Długa utopia – recenzja
Data premiery w Polsce: 2 lutego 2016Czwarty tom serii o dostępie do alternatywnych światów, który zmienia naszą cywilizację, może bardzo nie zaskakuje, ale wciąż zachwyca.
Czwarty tom serii o dostępie do alternatywnych światów, który zmienia naszą cywilizację, może bardzo nie zaskakuje, ale wciąż zachwyca.
Terry Pratchett i Stephen Baxter mieli naprawdę duży i nadzwyczaj nośny pomysł. Co by było, gdybyśmy nagle mogli bez trudu przenosić się z naszej planety na inne alternatywne Ziemie? Takie, na których gdzieś u zarania coś potoczyło się inaczej. Oczywiście oznacza to, że nigdzie poza naszą nie byłoby ludzi – wszak ewolucja to wcale nie taka prosta sprawa. Ale jak nieskończoność dostępnej przestrzeni wpłynęłaby na naszą cywilizację? O tym właśnie była pierwsza powieść Długa ziemia. Ta jest już czwarta. Ostatnia pisana przez ten duet (bo przecież Terry Pratchett już nic więcej nie napisze) i wciąż pełna świeżości oraz nowych pomysłów - w końcu im dalej w świat(y), tym dziwniej i dziwniej. To, że nigdzie nie ma ludzi, nie znaczy, że gdzieś - raz na miliony Ziem - jakaś ewolucja do czegoś nie doprowadziła. Jeśli my możemy przeskakiwać z Ziemi na Ziemię, to może gdzieś jest jakaś inna międzyświatowa autostrada, która się z naszą krzyżuje. Skoro teraz potrafimy tak przeskakiwać, to może były jakieś pierwsze rzadkie przeskoki w przeszłości, w naszej historii. Pomysłów twórcom nie brakuje, bo i przecież to cykl autorstwa nadzwyczaj kreatywnego duetu brytyjskich pisarzy.
Terry Pratchett to oczywiście kultowy wręcz autor serii o Świecie Dysku, gość o niebywałej wyobraźni i lekkości pióra. Jeszcze chyba nie jesteśmy do końca świadomi, jak bardzo nam w przyszłości będzie brakować tego zmarłego rok temu pisarza. Z kolei Stephen Baxter to jeden z gigantów światowej literatury science fiction w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jego książki to naprawdę fantastyka naukowa - bardzo mocno osadzone we współczesnej wiedzy naukowej (często nawet kosztem lekkości fabularnej) opowieści o naszej przyszłości bądź wariacje na temat przeszłości. Baxter nie raz wchodził już w literackie współprace (zwłaszcza polecam tę z Arthurem C. Clarkiem) i dobrze na tym wychodził.
Ten cykl to właśnie świetne skrzyżowanie tych dwóch talentów. W najnowszym tomie dostajemy ciąg dalszy opowieści o rozprzestrzenianiu się ludzi po dalekich światach, o nowych wyzwaniach, jakie to za sobą niesie, ale równie mocno (albo i jeszcze bardziej) o tym, jak taka zmiana wpłynęłaby na ludzkość, na nasze życie społeczne, na obyczaje, na myślenie. To wielka zaleta tego cyklu, bo większość powieści tego rodzaju uważa, że człowiek jako istota i ludzie jako grupa to konstrukcje niezmienne, a przecież – jak uczy nas historia – wcale tak nie jest. Przeczytajcie więc, czego Was mogą nauczyć Pratchett i Baxter – naprawdę warto.
Poznaj recenzenta
Kamil ŚmiałkowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat