Druga szansa: sezon 1, odcinek 1 – recenzja
Po takim pilocie nie sądzę, by ktokolwiek poza nałogowymi oglądaczami polskich produkcji obyczajowych dał temu serialowi drugą szansę.
Po takim pilocie nie sądzę, by ktokolwiek poza nałogowymi oglądaczami polskich produkcji obyczajowych dał temu serialowi drugą szansę.
Wciąż czekam na dobry polski serial obyczajowy. Czasem bywa ciut lepiej (że przypomnę Usta usta), ale zwykle jest źle. Słabo. Niefajnie. Nudno. Wtórnie. Plastikowo. A teraz wyobraźcie sobie, że w Drugiej szansie jest jeszcze gorzej. Naprawdę. Tym razem mamy do czynienia już nawet nie z TVN-owskim plastikiem, a z paździerzem pomalowanym tak, żeby wyglądał na plastik. To zdecydowanie najgorszy pilot serialu TVN-u od lat, a naprawdę oglądałem wszystkie.
Sam pomysł nie był taki zły. Oto pani z branży aktorsko-celebryckiej, taka agentka/producentka, ładuje się w kłopoty. Pewnie (bo w pierwszym odcinku jeszcze tego nie widzimy) będzie musiała zmienić swój świat luksusowych apartamentów i luksusowej wody mineralnej na zasądzone prace społeczne.
Rzecz w tym, że wszystko nie stroi. Nie łączy się w spójną całość. Jest albo nijakie, albo o jeden, dwa tony za mocne. Na przykład Małgorzata Kożuchowska w głównej roli (właściwie cały serial na niej się opiera) zbyt mocno szarżuje aktorsko (momentami osiąga poziom z Dlaczego nie!, a to nie była jej dobra rola), jakby reżyser nie potrafił właściwie jej poprowadzić przez tę fabułę. Niestety podobnie jak innych aktorów – ani Rafała Królikowskiego, ani Bartka Świderskiego, ani Magdy Boczarskiej. Problem w tym, że świetnie wiemy, jak powinna zachowywać się każda z granych przez nich postaci (nie ma w tej opowieści nikogo, kto nie byłby przekalkowany z innych produkcji tego typu), ale nikt z obsady nie trafia we właściwą tonację. Są albo przerysowani, albo niedorysowani, albo porysowani w niewłaściwej kolorystyce. To podstawowy problem pilota Drugiej szansy – jest on totalnie niespójny, a przy tym sprawia wrażenie mocno niedopracowanego na każdym poziomie. Scenariusz jest szyty grubymi ludźmi – trudno mi wyobrazić sobie, by Monika po nocy w areszcie przez cały następny dzień nie kontaktowała się z narzeczonym, z którym na co dzień mieszka, a potem spokojnie włożyła wieczorową kreację i poszła do restauracji. Takich szarpnięć fabularnych jest sporo.
Również realia tu pokazane jakoś nie przekonują. W wielu poprzednich serialach tej stacji było pastelowo do bólu, ale w porównaniu ze światem, który tu próbuje nam się wcisnąć, tamte mieszkania, biura i plenery sprawiają wrażenie skromnych i wiarygodnych. Może twórcom chodziło tu o pokazanie celebryckiego blichtru i przesady, ale wyszło kuriozalnie i żenująco. Podobnie zachowania ludzi z branży. A może to miało być zabawne? Jeśli nawet – nie sposób tego tak odczytać mimo najszczerszych chęci.
Słowem – zawiodłem się całkowicie i z pewnością nie polecam Drugiej szansy nikomu. Trudno mi znaleźć w tym serialu jakikolwiek pozytyw. O, może to, że jeden młody bohater tej fabuły, eksdziecięca gwiazda Ksawery (Maciej Musiałowski), chce w przyszłości zająć się stand-upem. To nawet fajne. Acz z drugiej strony – już drżę na samą myśl, że oni spróbują ten stand-up tu pokazać. To dopiero będzie żenada...
Poznaj recenzenta
Kamil ŚmiałkowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat