Dziewczyna we mgle – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 20 kwietnia 2018Dziewczyna we mgle to nowy thriller na podstawie bestsellerowej powieści autorstwa Donato Carrisi. Pisarz nie tylko napisał scenariusz obrazu, ale także stanął za kamerą projektu. Oceniam.
Dziewczyna we mgle to nowy thriller na podstawie bestsellerowej powieści autorstwa Donato Carrisi. Pisarz nie tylko napisał scenariusz obrazu, ale także stanął za kamerą projektu. Oceniam.
Małe, włoskie miasteczko na odludziu. Wydawać by się mogło, że nie ma lepszego miejsca dla spokojnej, rodzinnej sielanki i godnego życia. Jednak nieoczekiwanie rajem na ziemi wstrząsa sprawa porwania nastolatki. Śledztwo przejmuje uznany detektyw Vogel, który jest przekonany o tym, że przestępstwa dokonał ktoś z lokalnej społeczności. Wkrótce głównym podejrzanym staje się nauczyciel z miejscowej szkoły. Vogel wciąga do śledztwa media i rozpoczyna wielki spektakl, który ma mu pomóc w schwytaniu przestępcy i odnalezieniu dziewczyny.
Donato Carrisi jako autor literackiego pierwowzoru był najlepszym wyborem, aby sprezentować nam filmową wersję swojej książki. Często tak bywa, że gdy mamy do czynienia z genialnym reżyserem, który jednak kompletnie nie rozumie płaszczyzny, na której ma pracować. W tym przypadku było zupełnie odwrotnie z pewnymi wyjątkami. Carrisi wie, jak umiejętnie prowadzić narrację, mylić widzowi tropy i budować napięcie. Intryga trzyma się w ryzach, a twórca przenosi śledztwo na interesujące tory, budując wielowątkową nić, w którą przez większość filmu udaje mu się nie zaplątać. Jedynego minusu w tej opowieści dopatrywałbym się w finale, w którym odzywa się literacki zmysł Carrisiego i stara się za bardzo ubarwić i zagmatwać opowieść. To mieszanie poszczególnych tropów prowadzi do chaosu dając nam tak naprawdę kilka otwartych furtek, które powinny być zamknięte, jednak w tym wypadku twórca wydaje się, że nie posiada kluczy, aby je zatrzasnąć. Wielu widzów na pewno po zakończeniu seansu wyjdzie z kina z myślą o tym, że własnie opuściło historię w trakcie jej trwania.
Najmocniejszym wątkiem produkcji jest oczywiście ekranowy pojedynek pomiędzy detektywem Vogelem a profesorem Martinim. Reżyser konfrontuje dwie skrajne osobowości, które tylko pozornie nie mają ze sobą wiele wspólnego. Aktorzy grający tych bohaterów nie ograniczają się do poruszania w swojej bezpiecznej strefie psychologicznej, ale z czasem wchodzą z bardzo dobrym skutkiem w obszar emocjonalnego kontrapunktu dzielącego tych bohaterów. Toni Servillo - widzowie znają go choćby z Wielkiego piękna - tworzy fantastyczną kreację człowieka, którego ambicja potrafi popchnąć do strasznych czynów. Natomiast Alessio Boni w roli profesora Martiniego odnajduje ten wewnętrzny mrok swojej postaci, która skrywa się pod maską spokojnego, zawsze pomocnego nauczyciela. Obydwaj panowie z czasem wchodzą ze sobą w intrygującą relację w sferze, w której tak naprawdę nie istnieją takie pojęcia jak dobro i zło. To stanowi o sile ich starcia.
Opowieść snuta na ekranie przez Carrisiego nie jest jednak tylko i wyłącznie historią o kryminalnej intrydze i pojedynku dwóch ideologii. To przede wszystkim swoista przypowieść o sile mediów i tym jak pogłoska lub plotka może zniszczyć nieodwracalnie nie tylko kariery, ale także więzi i ludzi wokół nas. Ta historia doskonale łączy się ze społecznym tłem małego miasteczka, gdzie wiadomość rozchodzi się czasem szybciej niż za pomocą dzisiejszych mediów. Carrisi wciąga nas w dyskusję na temat tego, jak informacja czasami zmienia postrzeganie nawet najbardziej odpornych na nią umysłów, przy okazji udowadniając, że dzisiaj prawda jest zupełnie względna i zależy od punktu patrzenia na daną sytuację. Tę społeczną batalię wzmacnia niesamowicie mrocznym i bardzo flegmatycznym klimatem pozornie spokojnego miejsca, co dodatkowo potęgują świetne zdjęcia Federico Masiero, który potrafi zagłębić się w zamglony krajobraz i nadać mu wyjątkowego, ale bardzo niepokojącego charakteru. To połączenie kupiło mnie w stu procentach.
La ragazza nella nebbia to bardzo dobry film z interesującą intrygą, która jednak trochę gubi się w finale opowieści. Nie zmienia to faktu, że kreacje aktorskie i klimat, z jakim zostaje nam podana historia, pozwalają w pewnym stopniu zapomnieć o tym potknięciu. Polecam.
Źródło: zdjęcie główne: Albatros
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat