Endless Ocean Luminous - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 5 lutego 2024Endless Ocean Luminous to powrót marki po ponad 13-letniej przerwie. Fani serii prawdopodobnie będą zadowoleni, ale inni gracze niekoniecznie.
Endless Ocean Luminous to powrót marki po ponad 13-letniej przerwie. Fani serii prawdopodobnie będą zadowoleni, ale inni gracze niekoniecznie.
Nintendo lubuje się w odświeżaniu klasyków i przywracaniu blasku dawnym, często zapomnianym markom. Z dokładnie taką sytuacją mamy do czynienia w tym przypadku. Endless Ocean Luminous to nowa odsłona serii, której korzenie sięgają 2007 roku. Co ciekawe, była i jest ona na tyle niszowa, że nigdy nie osiągnęła większego sukcesu, a do hitów, takich jak Mario, Zelda czy Pokemony, jest jej naprawdę daleko...
W Endless Ocean Luminous wcielamy się w rolę nurka, którego zadaniem jest skanowanie i katalogowanie informacji o podmorskich stworzeniach – głównie rybach, choć nie tylko. Zapomnijcie jednak o jakimkolwiek zagrożeniu z ich strony, bo nawet rekiny są tutaj kompletnie łagodne. Nie ma żadnej walki czy elementów survivalu i po prostu nie da się tu zginąć. Dla jednych może być to największą wadą tej produkcji, dla innych zaś zaletą. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że takie podejście jest relaksujące i odświeżające. Dzięki temu tę pozycję można podciągnąć pod kategorię tak zwanych "cozy games".
Deweloperzy ze studia ARIKA przygotowali kilka trybów zabawy. Za "główny" można uznać ten, w którym eksplorujemy głębiny u boku 29 innych graczy. Działa to trochę jak w tytułach typu Podróż, które oferują możliwość współdzielenia doświadczenia z innymi, choć bez takiej typowej, bezpośredniej kooperacji. Nie ma tutaj żadnych specjalnych, grupowych wyzwań czy nawet czatu głosowego – ten zastąpiono systemem prostych gestów, co ma swój urok.
Płytka fabuła...
Mamy także tryb "fabularny", ale moim zdaniem jest on kompletnym nieporozumieniem. Twórcy mogli śmiało zrezygnować z tego elementu i poświęcić więcej uwagi swobodnej eksploracji głębin. Historia jest króciutka, misje są szalenie nudne i potrafią trwać około 1-2 minuty, a na dodatek całość można zamknąć w kilkadziesiąt minut... a przynajmniej można byłoby, gdyby nie jeden irytujący zabieg. Co jakiś czas trafiamy na "ścianę" i dalsze etapy opowieści są zablokowane do czasu spełnienia określonego celu w pozostałych trybach. Takie sztuczne wydłużanie czasu zabawy zwyczajnie frustruje, bo przez to nie da się po prostu zagryźć zębów i przebrnąć przez całą opowieść w trakcie jednego posiedzenia.
... i rozgrywka pozbawiona głębi
Monotonię fabuły dałoby się jeszcze jakoś znieść, gdyby główny gameplay loop był satysfakcjonujący, wymagający lub po prostu wciągający. Z tym bywa jednak... różnie. Pływanie i skanowanie wodnych żyjątek daje nieco frajdy, ale bardzo szybko się nudzi. Studio ARIKA nie wprowadziło zbyt wielu mechanik, przez co praktycznie cała zabawa sprowadza się do tego samego. Płyniemy, skanujemy i tak prawie cały czas – nie licząc naprawdę mało skomplikowanych urozmaiceń w postaci możliwości robienia zdjęć i prościutkich zagadek, które sprowadzają się do przypłynięcia w dane miejsce z konkretnym morskim stworzeniem.
Luminous nie sposób odmówić przyjemnej dla oka grafiki, choć i tutaj jest się do czego przyczepić. O ile całość prezentuje się solidnie, a rybki wyglądają naprawdę dobrze, o tyle już ich zachowanie pozostawia sporo do życzenia. O realistycznych interakcjach poszczególnych gatunków możecie zapomnieć. Niewielkie rybki w pokoju koegzystują z podwodnymi drapieżnikami, a przez to trudno mówić o tej grze jak o realistycznym symulatorze czy produkcji z walorami edukacyjnymi. Szczególnie że opisy podwodnych żyjątek są naprawdę skąpe. Można co najwyżej potraktować je jako swoistą "przystawkę", wstęp do dalszego poszerzania wiedzy już w innych źródłach, jeśli ten temat nas zainteresuje. No i warto dodać, że gra nie jest dostępna w polskiej wersji językowej, co w tym przypadku jest szczególnie dotkliwe, bo z uwagi na brak przemocy i niski próg wejścia tytuł ten wręcz idealnie nadawałby się dla młodych odbiorców.
Endless Ocean Luminous to produkcja bardzo niszowa. Trafi przede wszystkim do fanów serii i osób poszukujących mało wymagającej zabawy – na przykład do odpalenia przy oglądaniu filmów czy seriali na ekranie telewizora. Inni raczej nie będą mieli tu czego szukać. Fabuły na dobrą sprawę mogłoby nie być, a rozgrywka jest prosta i pozbawiona jakichkolwiek wyzwań czy czegokolwiek, co sprawiłoby, że byłaby w stanie zatrzymać przy konsoli na dłużej.
Plusy:
+ relaksuje;
+ solidna oprawa.
Minusy:
- zbędny tryb fabularny;
- bardzo specyficzna rozgrywka;
- mało zawartości.
Poznaj recenzenta
Paweł KrzystyniakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat