Eriksholm: The Stolen Dream - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 15 lipca 2025Eriksholm: The Stolen Dream to skradanka stworzona przez studio River End Games. Uwagę zwraca przede wszystkim świetna oprawa graficzna, ale produkcja oferuje też całkiem satysfakcjonującą, choć bardzo liniową rozgrywkę.
Eriksholm: The Stolen Dream to skradanka stworzona przez studio River End Games. Uwagę zwraca przede wszystkim świetna oprawa graficzna, ale produkcja oferuje też całkiem satysfakcjonującą, choć bardzo liniową rozgrywkę.

Twórcy Eriksholm nie tracą czasu i od razu rzucają odbiorców w wir wydarzeń — bez nachalnej ekspozycji czy długich wprowadzeń. Na samym początku wiemy jedynie, że główna bohaterka, Hanna, wyzdrowiała z tajemniczej choroby, a jej brat, Herman, zaginął i jest poszukiwany przez policję. Całą resztę musimy odkryć sami. Pomagają w tym porozrzucane po lokacjach notatki, plakaty i dokumenty, które stopniowo odsłaniają kulisy opowieści i wprowadzają nas w tajniki tego świata.
Takie podejście do historii okazuje się strzałem w dziesiątkę. Chcemy poznać odpowiedzi na pytania, które rodzą się w trakcie rozgrywki — a to skutecznie motywuje do eksploracji i pokonywania kolejnych etapów, nawet mimo pewnych fabularnych przestojów. Jednym z największych atutów dzieła River End Games są filmowe przerywniki. Modele postaci są bardzo szczegółowe, a ich animacje i mimika robią ogromne wrażenie – a mówimy o produkcji stworzonej przez zaledwie kilkunastoosobowy zespół!
Eriksholm: The Stolen Dream to klasyczna skradanka. W starym stylu i z dość „sztywnym” podejściem do rozgrywki. Gdy zostaniemy wykryci przez przeciwników, to nie mamy możliwości ratowania się ucieczką czy walką. Pozostaje tylko cofnięcie się do ostatniego punktu kontrolnego. Na szczęście checkpointy rozmieszczono dość gęsto. Mimo to zdarzają się frustrujące momenty — zwłaszcza wtedy, gdy po nieudanej próbie musimy długo czekać, aż patrolujący teren wrogowie ponownie ustawią się w dogodnej pozycji. Kilkanaście sekund bezczynności potrafi zniechęcić.
Na szczęście z czasem sytuację poprawiają specjalne umiejętności Hanny i jej towarzyszy. Możliwość wspinania się, czołgania w kanałach wentylacyjnych czy wystrzeliwania usypiających pocisków sprawia, że gra nabiera taktycznej głębi. Nowe narzędzia są wprowadzane stopniowo, dlatego początkowo — szczególnie w prologu i pierwszym rozdziale — jesteśmy skazani wyłącznie na skradanie. To może trochę zmęczyć, ale warto przetrwać ten etap. Później robi się znacznie ciekawiej.
Urozmaiceniem rozgrywki są również elementy logiczne w postaci prostych zagadek środowiskowych. Czasem musimy zwabić strażników w określone miejsce, na przykład płosząc gołębie, innym razem uruchamiamy dźwig, by aktywować most zwodzony. Nie jest to szczególnie wymagające, ale jako przerywnik od ciągłego ukrywania się w cieniu sprawdza się solidnie.
The Stolen Dream to kolejna — po Clair Obscur: Expedition 33 — „mniejsza” produkcja, która zachwyca jakością wykonania. I mowa tu nie tylko o wspomnianych wcześniej przerywnikach filmowych, ale również o oprawie graficznej podczas samej rozgrywki. Widać potencjał drzemiący w silniku Unreal Engine 5. Lokacje inspirowane m.in. Skandynawią są różnorodne, pełne detali — momentami aż chce się zatrzymać i przybliżyć kamerę, by nacieszyć oczy, nawet jeśli ograniczenie pola widzenia nie zawsze jest rozsądnym wyborem. Świetnie wypadają także aktorzy głosowi, którzy z dużym wyczuciem oddają emocje swoich postaci.
Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z produkcją pozbawioną wad. Brakuje choćby podstawowych opcji dostępności — takich jak podświetlanie interaktywnych obiektów czy wrogów. Możemy jedynie obracać i przesuwać kamerę, co nie zawsze wystarcza, by szybko zorientować się w otoczeniu.
Dla mnie istotnym mankamentem okazały się również sztywne ramy rozgrywki. Tego typu produkcja aż prosi się o większą swobodę w wyborze dróg do celu, eksperymentowanie z różnymi podejściami czy wychodzenie poza schemat i kombinowanie z nieoczywistymi rozwiązaniami. Tutaj tego zabrakło — poziomy są bardzo liniowe i w zdecydowanej większości z nich istnieje tylko jedna „słuszna” ścieżka, a każda próba zejścia z niej kończy się wykryciem i cofnięciem do wcześniejszego zapisu. Sprawia to, że Eriksholm przypomina bardziej grę logiczną niż te bardziej sandboxowe skradanki. Każdy etap można potraktować jako swoistą łamigłówkę, którą trzeba rozwiązać, stosując się do „klucza” przygotowanego przez twórców.
Eriksholm: The Stolen Dream to całkiem satysfakcjonująca skradanka i bez wątpienia jeden z najpiękniejszych przedstawicieli tego gatunku. Ograniczenia gameplayowe, takie jak liniowość czy brak swobody, nie każdemu przypadną do gustu, ale nie zmienia to faktu, że przemykanie niepostrzeżenie za plecami wrogów potrafi dostarczyć sporo frajdy — podobnie jak oglądanie przepięknych przerywników filmowych.
Poznaj recenzenta
Paweł Krzystyniak



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1992, kończy 33 lat
ur. 1987, kończy 38 lat
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 1990, kończy 35 lat
ur. 1948, kończy 77 lat

