„Finding Carter”: sezon 2, odcinek 5 i 6 – recenzja
"Finding Carter" wraca do formy, do jakiej zdążyło przyzwyczaić. Bohaterowie rozwijają się konsekwentnie, obyczajowe dylematy potrafią zainteresować, a całość podana jest w lekkostrawny, przystępny sposób.
"Finding Carter" wraca do formy, do jakiej zdążyło przyzwyczaić. Bohaterowie rozwijają się konsekwentnie, obyczajowe dylematy potrafią zainteresować, a całość podana jest w lekkostrawny, przystępny sposób.
Wydarzenia z poprzednich odcinków „Finding Carter” nabierają sensu. Narzekałem, iż niepotrzebne było rozwinięcie postaci Bird, ale twórcy ładnie wybrnęli, pokazując, że problemy nastolatki z akceptacją i utrzymywaniem kontaktów z rówieśnikami są dużo głębsze. Podobnie romanse Davida i Elizabeth wypadają dużo bardziej naturalnie. On znajduje w sobie cierpliwość i wstrzemięźliwość, aby odrzucić awanse asystentki, tymczasem ona nie ma już sił do ratowania związku i coraz bardziej zbliża się do Kyle’a. Ciekaw jestem, czy twórcy pójdą ostatecznie w stronę rozwodu, czy jednak zaproponują nam happy end. Osobiście skłaniam się ku pierwszej opcji – to rozwiązanie przykre, ale dojrzałe i życiowe. Po przejściach i problemach, na jakie narażona była rodzina Wilsonów, byłby to również krok logiczny.
„Wake Up Call”, a więc 5. odcinek, skupia się głównie na motywie nauki Carter i jej edukacyjnej przyszłości. Jak głosi sam tytuł (podobnie jak w reszcie odcinków drugiego sezonu zaczerpnięty ze znanej piosenki), jest to ostatni dzwonek do zaplanowania następnego kroku. Dylematy dziewczyny zaprezentowane są wiarygodnie, nie dziwi, że w obliczu wydarzeń, z jakimi przyszło jej się zmierzyć, nauka nie była nigdy priorytetem. Znów aktorski popis daje Kathryn Prescott, a całość wypada szczerze i naturalnie.
O dziwo, wtóruje jej Anna Jacoby-Heron jako Taylor. Do tej pory jej postać była grzeczną dziewczynką i ułożoną uczennicą. Była przeciętna, wręcz nudna. Teraz nadeszła faza buntu i wypada ona przekonująco. Autodestrukcyjne motywy Tay są dla widza zrozumiałe, aktorka gra wrażliwie, dzięki czemu łatwo się z nimi utożsamiać. Jej powrót do Maxa wcale nie będzie taki łatwy, a w przetrwaniu hormonalnej burzy nie pomaga rozstanie rodziców. Brawa dla stacji MTV, która przy castingach nie kierowała się wyłącznie urodą. Szkoda tylko Ofego, który w pierwszym sezonie służył jako komediowe rozluźnienie, a teraz pokazuje swoją uczuciową stronę, za którą obrywa rykoszetem.
[video-browser playlist="695255" suggest=""]
Z palety drugoplanowych postaci najgorszy jest Gabe - wątek jego zalotów skierowanych do atrakcyjnej pani psycholog jest niepotrzebny. Nie będę nadto krytykował, bo może (tak jak w przypadku Bird) twórcy mają tu rozpisany bardziej złożony i dalekosiężny plan, ale nie obrażę się, jeśli historia ta zostanie ostatecznie pominięta.
Z kolei „Stay With Me” niemal w całości skupia się na postaci Crasha, jego relacji z Carter i wątku kryminalnym, w jaki się wplątał. Nigdy nie byłem fanem miłosnych perypetii nastolatków, ale bohater ten od początku drugiego sezonu stara się łamać stereotypy „niegrzecznego chłopaka”, przez co i romans jest zjadliwy. Jego dorastanie i dojrzewanie, chęć poprawy i szczere intencje trudno jest kwestionować. Z tej dobrej strony potrafi dostrzec go tylko Carter i Max, reszta ocenia go przez pryzmat przeszłych występków – do czego ma zresztą prawo – więc bohaterowi nie jest łatwo zerwać z łatką przestępcy. Ciekaw jestem, jak jego odejście wpłynie na dynamikę serialowych relacji i czy podejrzany wujek zagrozi jeszcze rodzinie Wilsonów.
Czytaj również: Morena Baccarin na stałe w „Gotham”
Najnowsze odcinki „Finding Carter” to kolejne cegiełki skutecznie wypełniające niszę młodzieżowych produkcji obyczajowych. W porównaniu do sztuczności i często infantylnego podejścia, jakim cechuje się owa tematyka np. w serialach stacji The CW, obserwowanie życiowych zmagań Carter jest niemal ożywcze, prawdziwe i naturalne – co zamyka się w takich drobnych scenach, jak chodzenie po domu w skarpetkach.
Poznaj recenzenta
Piotr WosikDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat