Flash: sezon 9, odcinki 4-6 - recenzja
Nowe odcinki serialu Flash ukazują starcie głównych bohaterów najprawdopodobniej z głównym złoczyńcą finałowej odsłony, czyli Red Death. Oceniam.
Nowe odcinki serialu Flash ukazują starcie głównych bohaterów najprawdopodobniej z głównym złoczyńcą finałowej odsłony, czyli Red Death. Oceniam.
Omawiane epizody serialu Flash mają sporo ciekawych rzeczy, które można by rozwinąć. Są one jednak poprzeplatane wątkami, które tylko zagracają historię. Wydają się po prostu niepotrzebne. Najlepszym tego przykładem jest narracja związana z postacią Khione, czyli alternatywną wersją Caitlin i Frost. W poprzedniej recenzji pisałem, że wygląda to tak, jakby twórcy nie mieli pomysłu, co zrobić z bohaterką i postanowili wymyślić jej nową wersję. To się nie zmienia. Wprowadzają ją w nieprzekonującą relację z Markiem – po to, aby miała coś do roboty na ekranie. Jednak przez większość czasu snuje się gdzieś w tle. A to nie sprawia, że widzowie mogą się z nią utożsamić i ją polubić. Niestety, wynika to ze złego scenopisarstwa. Dlatego nadal uważam, że spokojnie można było zostawić Caitlin albo przywrócić Frost, bo to były postacie, które miały coś do zaoferowania widzowi. Khione nie ma (przynajmniej na razie) warunków do rozwoju, a do końca zostało zaledwie kilka odcinków.
Wątek Red Death zapowiadał się ciekawie. No właśnie – zapowiadał. Jego początek był jeszcze interesujący. Sama antagonistka, czyli alternatywna wersja Ryan Wilder, miała dobrą motywację do działania. Była ona zrozumiała dla widza, dzięki czemu całkiem nieźle obserwowało się rozwój wydarzeń. Na nieszczęście dla całej opowieści twórcy postanowili w drugiej części wątku zrobić z Red Death standardowego złola z serialu Arrowverse. Dostaliśmy zatem pozbawioną logiki w swoich działaniach, zaślepioną furią antagonistkę, dla której liczy się tylko władza. Nic oryginalnego. I to sprawiło, że po prostu zacząłem się nudzić. W pewnym momencie doszło do mnie, że postać tak naprawdę jest złożona z cech, które już wcześniej widziałem w innych złoczyńcach omawianego serialu. Zła Ryan nie miała w sobie nic, czym mogłaby mnie zainteresować. Czarny charakter do zapomnienia zaraz po emisji odcinka. Szkoda również, że występ Batwoman, która w finale walczyła z Red Death, był tak krótki. Praktycznie można go zaliczyć do cameo. Twórcy mogli wcześniej wprowadzić ją do teamu.
Nowe odcinki powielają również problem, który Flash ma od jakiegoś czasu. Chodzi mi o to, że produkcja popada momentami w tak nadmierny patos i melodramatyzm, że staje się nie do zniesienia. Doskonale widać to w omawianych epizodach. Wątek odejścia Joe, druga część historii Red Death czy wspomniana relacja Khione i Marka – te wszystkie historie wynoszą podniosłość i pewien rodzaj martyrologii do poziomu sufitu, a nawet przebijają się przez niego. Nie ma w nowych odcinkach żadnego momentu luzu, który mógłby rozładować atmosferę mroku. Scenarzyści próbowali wprowadzać pojedyncze sceny w rodzinnym klimacie, które głównie dotyczyły imprez Teamu Flash, jednak to za mało. Dobra groza i melodramatyzm w serialu są jak najbardziej na miejscu, jednak należy pamiętać o ich odpowiednim dozowaniu, aby nie przesadzić. Niestety twórcy Flasha przesadzają już od dłuższego czasu.
W pewnym momencie w omawianych epizodach scenarzyści dali odpocząć Barry'emu i Iris. Wyprowadzili na pierwszy plan Cecile i Allegrę. Niestety nie wniosło to żadnego powiewu świeżości do fabuły. Nie jest to wina bohaterek. Po prostu twórcy nie dali im historii, w której mogłyby się wykazać. I tak dostaliśmy oklepaną, sztampową opowieść, która przypominała słabe, kryminalne procedurale. Pojawiła się w niej znana już widzom postać – Becky. Jeszcze zwrot fabularny polegający na odwróceniu mocy bohaterki był ciekawy, a kwestia pecha wnosiła momentami lekki element komediowy. A jak już wspominałem – takie momenty są bardzo potrzebne produkcji. Jednak to wszystko w trakcie trwania odcinka zatonęło pod zwałami słabej, bardzo przewidywalnej historii. Dlatego odcinek z Becky można określić mianem zapchajdziury w finałowym sezonie.
Nowe odcinki serialu Flash miały kilka elementów z ogromnym potencjałem. Niestety wspomniany potencjał gdzieś zaginął. Został przykryty źle napisanymi wątkami. To nic nowego w omawianej produkcji Arrowverse.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat