fot. materiały prasowe
Girls Will Be Girls opowiada o uczniach prywatnej szkoły w Indiach. Reżyserka odchodzi od typowego ukazywania osób z tego regionu Azji, dzięki czemu produkcja ma uniwersalny charakter. Taka historia mogła rozegrać się w jakimkolwiek miejscu. To duża zaleta, bo na bohaterów nie patrzymy przez pryzmat zachodnich stereotypów czy produkcji Bollywood.
To zaskakująco piękna i poruszająca opowieść o dojrzewaniu w świecie rygorystycznych zasad. Mira jest prymuską w prywatnej szkole, więc nie tylko przestrzega reguł, ale także narzuca je innym. Wiele się zmienia, gdy się zakochuje. Wbrew temu, co przeczytamy w oficjalnym opisie fabuły, nie jest to do końca bunt przeciwko zasadom. Mira nie tupie nagle nóżką ani nie zmienia się całkowicie. Reżyserka poświęca czas, by to rozwijało się spokojnie i stopniowo przechodziło z etapu na etap. Ta przemiana Miry w relacji z Sirim jest naturalna i urocza. Należy pochwalić kreację aktorską, bo podkreśla wiele prawdziwych uczuć, reakcji i zachowań, które pozwalają uwierzyć w to, co oglądamy. Dziewczyna zaczyna odkrywać swoją seksualność, co jest ukazane z wyczuciem i subtelnością. Coś, co powinno być radosnym i pełnym emocji etapem, z uwagi na kulturę i rygorystyczne zasady jest wyzwaniem i wiąże się z ogromnym ryzykiem. To uniwersalna historia, a jednak pojawia się w niej rys kulturowy.
Kluczowym wątkiem jest relacja matki z córką oraz... Sirim. To dziwne i niepokojące. Nic nie jest powiedziane wprost, ale czujemy, że mamy do czynienia z trójkątem miłosnym. Obserwujemy niewerbalną rywalizację matki z córką oraz świadome decyzje chłopaka, który wykorzystuje swój czar, by manipulować kobietami. Dyskomfort rośnie z każdą kolejną sceną. Zaczynamy się zastanawiać, do czego to doprowadzi?
Jest w tym filmie przedziwna scena. Na swoje osiemnaste urodziny chłopak dostaje tort. Bohater bierze kawałek ciasta w dłoń i karmi nim matkę i córkę. Potem one robią to samo. Teoretycznie – z uwagi na zwyczaje w Indiach (jedzenie palcami) – nie powinno być w tym podtekstów, ale są one bardzo wyczuwalne. Girls Will Be Girls ogląda się z dziwną mieszanką emocji, bo wydarzenia w osobliwy sposób kształtują wątek dojrzewania, przemiany i relacji matki z córką.
Ta piękna opowieść udowadnia, że więź łącząca matkę i córkę – mimo komplikacji – powinna być silniejsza niż wszystko inne. Angażująca fabuła pozostawia widza z pozytywnymi emocjami.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/