Gwiezdne Wojny: Akolita - sezon 1, odcinek 5 - recenzja
Data premiery w Polsce: 26 czerwca 2024Po kilku niezłych odcinkach serial Gwiezdne Wojny: Akolita odkrywa karty i pozytywnie zaskakuje.
Po kilku niezłych odcinkach serial Gwiezdne Wojny: Akolita odkrywa karty i pozytywnie zaskakuje.
Twórcy serialu Gwiezdne Wojny: Akolita nie kombinują po znakomitym cliffhangerze z czwartego odcinka. Na szczęście idą za ciosem. Udaje im się zbudować gęstą atmosferę, która była już odczuwalna w momencie pojawienia się mistrza Mae w poprzednim epizodzie. Teraz jest to fantastycznie pogłębione, więc podkreśla znaczenie wydarzeń. Ujawnienie, że mistrzem dziewczyny jest Qimir, nie zaskoczyło mnie. Warto natomiast podkreślić istotne czynniki, które rozwijają intrygę. Zwróćmy uwagę, że Jedi nie wiedzą, kim (lub czym) jest Qimir – galaktyka ma różne odłamy religijne wierzące w Moc, a Sithów nie widziano od wielu lat. Bohater mówi, że jest Sithem, ale czy to prawda? Istotnym tropem są słowa: "Potrzebuję ucznia, potrzebuję akolity". To może być sugestią nieznajomości historii Sithów i ich hierarchii. Akolita w Legendach nie jest odpowiednikiem Padawana z Zakonu Jedi – to ktoś poniżej stopnia ucznia. Może to uzurpator tytułu Sitha, który pobierał nauki w inny sposób niż tradycyjny? Pamiętajcie, że twórczyni serialu doskonale zna stary kanon i czerpie z niego pełnymi garściami. W wywiadach mówiła o znaczeniu słowa "akolita" w Legendach, co jest dość wyraźną wskazówką fabularną. Kwestia wieku Ki-Adi-Mundiego to jednak inna sprawa, bo w starym kanonie zostało to wymyślone w czymś niezwykle niszowym i nieznanym. Wiek to jednak detal. Ważne jest to, co Sol zrobił w przeszłości, i to, że nie może zaakceptować własnego mroku. Zauważmy, że Mae była jakby narzędziem zemsty w rękach Qimira. Być może był on jakoś związany z wiedźmami? Te aspekty zmuszają do zastanowienia się i kwestionowania pozornej "prawdy" ekranu.
Ten odcinek jest napakowany akcją. Mamy walki na miecze świetlne, jakich dawno nie widzieliśmy w tym uniwersum. To, co pokazywała Ahsoka, nawet nie zbliża się do poziomu Akolity. Sceny są znakomite, przemyślane, dopracowane i efektowne! Pokazują, kim jest Qimir – to ktoś naprawdę potężny i dobrze wyszkolony. Zabija Jedi bez litości, w sposób niezwykle widowiskowy. Po raz pierwszy na ekranie obserwujemy też walkę na miecze świetlne, w którym jedna osoba ściera się jednocześnie z kilkoma przeciwnikami. I ten fikuśny hełm nie pojawił się przez przypadek. Okazuje się, że jest zbudowany z materiału zwanego Cortosis. Mógł wytrzymywać uderzenia mieczem świetlnym, a także na krótko przerwać działania ostrza, co też widzieliśmy na ekranie. To kolejny fajny element zaczerpnięty ze starego kanonu. Gwiezdne Wojny dostarczają wrażeń na wysokim poziomie. Takich pojedynków z mieczami świetlnymi fani domagali się od lat. To na pewno zasługa reżysera Alexa Garcii Lopeza, który już w Daredevilu pokazywał, że ma rękę do scen akcji.
Warto zwrócić uwagę na niezły trik twórców – pokazali w dwóch momentach pozornie banalny ruch, by oszczędzić Yorda oraz Jecki. W obu przypadkach od razu można pomyśleć, że to pójście na łatwiznę, bo postacie nie mogą zginąć. A jednak! Twórcy bawią się naszymi oczekiwaniami. Przyznam, że byłem zaskoczony. Po świetnej walce dwoma mieczami świetlnymi Jecki zostaje zabita! A potem Sith ukręca kark Yordowi. Niesamowite. Czy spodziewaliście się, że to pójdzie w tym kierunku? Qimir mówi, że każdy, kto widział jego twarz, musi zginąć, więc ta kwestia została dobrze przemyślana. Teraz już wiemy, że nikt nie jest bezpieczny – ani Sol, ani siostry.
Spotkanie Oshy i Mae skłania do przemyśleń. Osha uważa, że Mae odpowiada za śmierć rodziny, ale ze słów Mae wynika coś innego. Mam jednak problem z tą sekwencją, bo konflikt sióstr zaczyna być sztucznie przedłużany. Wiemy, że Mae chce sprawiedliwości, więc zabija Jedi. Tylko czemu nie powiedziała siostrze, co się stało? Czemu nie wytłumaczyła, że to nie ona jest winna? Tym sposobem Mae wypada znakomicie, a Osha staje się naiwną, nudną i nieciekawą bohaterką. Niewątpliwie będzie chciała dokończyć dzieła z Solem. Wówczas dowiemy się więcej. Połączenie Oshy i Qimira może być intrygującym zabiegiem, bo wbrew pozorom to ona ma w sobie więcej mroku – bo to ona cały czas chce zemsty, a Mae pragnie sprawiedliwości. Te tropy są sugestywne.
To dobry i dopracowany odcinek! Na pochwałę zasługują kapitalnie nakręcone walki na miecze świetlne, rzeź Jedi i wyjątkowo mroczny klimat. Zabicie Jecki i Yorda naprawdę zaskoczyło. Bohaterowie byli nieciekawi, więc nie będziemy po nich płakać. Jednak ich śmierć wywołuje duże emocje, bo udowadnia, że twórczyni nie wybrała najprostszej drogi – jest odważna i może nas jeszcze zaskoczyć.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat