„Halt & Catch Fire”: Bezduszni – recenzja
Bohaterowie Halt & Catch Fire rozwijają skrzydła, a twórcy pokazują jednocześnie skutek uboczny oddania się z werwą pracy bez pasji.
Bohaterowie Halt & Catch Fire rozwijają skrzydła, a twórcy pokazują jednocześnie skutek uboczny oddania się z werwą pracy bez pasji.
Halt & Catch Fire w centralnej osi fabularnej zachowuje stopniowy i równomierny rozwój. Nigdy nie ma tak, że wątek zostaje pominięty na rzecz pobocznych historii. Zawsze się pojawia, a bohaterowie robią kolejny krok w stronę upragnionego celu. Widzimy ich oddanie się pracy kosztem życia prywatnego, snu i człowieczeństwa. Kilka razy wyraźnie twórcy poruszają kwestię bezduszności Joego (Lee Pace). Czuć, że słowa Cameron (Mackenzie Davis) trafiają w czułą strunę i Joe zaczyna się zastanawiać nad sobą. Ładnie zostaje to pokazane na przykładzie jego codziennej, pustej rutyny: te same zachowania, ten sam strój - żadnego szaleństwa, nieprzewidywalności i zwyczajnych emocji. Korporacyjne wypranie Joego tłumaczy po trosze jego zachowania, unikanie prawdy i zamknięcie się na innych. Momentem przełomowym dla niego wydaje się spotkanie z Donną (Kerry Biche) i jej dziećmi. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy Joego tak... ludzkiego, zwyczajnego i w miarę otwartego. Zmieniało się to stopniowo, bo na początku był niechętny wobec dzieci, a z czasem nawiązuje z nimi relacje i staje się człowiekiem. Symboliczna wydaje się scena walki z burzą, kiedy do Joego dochodzi świadomość słów Cameron. Wszystko wskazuje na to, że wówczas zdał sobie sprawę, iż może się zmienić i być szczęśliwy. To się twórcom udaje, bo pokazują w tym odcinku wyjątkową przemianę bohatera i jego emocjonalny rozwój.
Cameron na tle Joego i George'a (Scoot McNairy) jest pasjonatką. Ona bawi się tym, co robi, i czuje to swoim sercem. Chce zmieniać świat bez względu na cenę. Joe stanowi dla niej kontrast, bo Cameron myśli tylko o podstawach - zmieniamy, bo będzie lepiej - a nie ogólnie o tym, co trzeba zrobić, by do tego doprowadzić i jeszcze potem to sprzedać. Twórcy Halt & Catch Fire raczej są zwolennikami równowagi pomiędzy pasją a rozsądkiem - widać, że Cameron nie zmieni swojego poglądu, ale może otworzyć się na solidne argumenty, by zająć się tym później. Pogłębienie jej relacji z Joem może doprowadzić do kolejnego etapu dojrzewania tej postaci bez utraty własnej tożsamości.
[video-browser playlist="634584" suggest=""]
Patrząc na 3 bohaterów - Cameron to pasjonatka, Joe to tak naprawdę pół na pół, a George jest skrajnym cynikiem. Naturalnie wpływają na to jego dawne porażki, gdy sama pasja nie wystarczyła, by osiągnąć sukces. Widzimy, że z każdym kolejnym wydarzeniem coraz bardziej się wypala. Rodzina staje się złem koniecznym, a on sam zapomina o ważnych sprawach i nie stanowi wsparcia dla żony. Motyw poszukiwania zabawki pokazuje, jaki wpływ mają obecne wydarzenie na George'a. To jest wręcz akt desperacji, by ukraść zabawkę, bo wcześniej nie pomyślało się, żeby ją kupić. Ta bezduszność tyczy się także jego, bo w odróżnieniu od Joego George nie wie, jak odzyskać swoją dawną pasję. Jest coraz bardziej zagubiony, niepewny i zamyka się na jedyną osobę, która może mu pomóc. Takim sposobem twórcy opowiadają o ludzkiej osobowości w sposób bardzo interesujący i pobudzający ciekawość, jak to się rozwinie.
Halt & Catch Fire to serial trzymający równy poziom i zapewniający przede wszystkim emocje, dobre kreacje oraz historię, która potrafi zaciekawić. Nie jest to jednak propozycja dla wszystkich, bo tempo jest niespieszne, a skupienie się na budowie osobowości bohaterów nie wszystkim przypadnie do gustu.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat