„Halt & Catch Fire”: Olbrzym – recenzja
Ostatnie prace nad komputerem trwają, a presja staje się coraz większa. Ma to gigantyczny wpływ na bohaterów Halt & Catch Fire.
Ostatnie prace nad komputerem trwają, a presja staje się coraz większa. Ma to gigantyczny wpływ na bohaterów Halt & Catch Fire.
Halt & Catch Fire zbliża się do zakończenia prac nad komputerem mającym podbić świat. Widzimy, że prawie wszystko zostało ukończone, bo pozostał ostatni element - opakowanie, w którym trzeba to ustrojstwo sprzedać. Ten motyw jest traktowany przez twórców jako pretekst do rozbudowy charakterystyki Joego (Lee Pace). Cele są aż nadto wyraźne, bo tutaj nie chodzi o konflikt w związku z tym szkicem budowy, ale o relacje między postaciami. Dzięki temu poznajemy nowego fakty z przeszłości Joego, które mogą potwierdzać podejrzenia, że jest niestabilny emocjonalnie, szybko się nudzi i nie potrafi poważnie podejść do związku. Nie jest zaskoczeniem, iż w momencie wyjawienia uczuć przez drugiego mężczyznę Joe ucieka. To podstawowa cecha tej postaci - prześlizgiwanie się przez życie i lęk przed czymś prawdziwym. Dlatego też tak mocno oddaje się kłamstwu i pewnie z tego powodu tak dobrze mu wychodzi manipulowanie innymi bez odczuwania większych emocji.
Kluczem do zrozumienia Joego jest jego relacja z Cameron (Mackenzie Davis), która wyraźnie coś do niego czuje. Chce mu pomóc, stara się, ale gdy dowiaduje się o tym, że był w związku z mężczyzną, coś się w niej zmienia. Straciła tę pewność, którą zyskała, gdy Joe się przed nią otworzył. Najlepiej wypada tutaj jedna z końcowych scen, gdy Cameron obserwuje z wnętrza taksówki Joego i jego byłego. Dużo tutaj emocji, które są świetne budowane od strony technicznej - znakomita praca kamery na dłuższych ujęciach.
[video-browser playlist="633606" suggest=""]
Wątek Donny zaskakuje bardzo pozytywnie. Od początku tego odcinka sprawiał wrażenie sztampowego, ale twórcy wprowadzają zwrot akcji. Dokładnie widzieliśmy, że ewentualny romans wisi w powietrzu. Czuć to było w relacji jej przełożonego, która jest zbyt przyjazna. Czy w takim wypadku trudno dziwić się Donnie, że postąpiła w ten sposób? Raczej nie, ale dzięki jej ruchowi twórcy pozbawiają Halt & Catch Fire banalności. Miał być stereotypowy romans, ale udało się to pokazać inaczej, lepiej i ciekawiej.
Gordon (Scoot McNairy) odgrywa w tym odcinku ważną rolę. Jego wątek wzbudza wiele emocji i napięcia. Wiemy, że coś się z nim dzieje, więc każda kolejna minuta jego dziwacznego zachowania zmusza do zadania pytania: czy przekroczy jakąś granicę? Szczególnie gdy był sam na sam z dziećmi, gdzie z uwagi na jego wyraźną niestabilność psychiczną mogło dojść do zaskakujących decyzji. Dobrze zagrany i ciekawy motyw.
Czytaj również: "Agenci T.A.R.C.Z.Y." - Lucy Lawless w obsadzie!
Halt & Catch Fire to przede wszystkim serial obyczajowy o ludzkich osobowościach i relacjach na tle budowy komputera i branży informatycznej lat 80. Ładnie to wszystko się zazębia, tworząc rozrywkę na dobrym poziomie.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat