Hard West 2 - recenzja gry
Hard West 2, czyli nowy reprezentant “Dziwnego Zachodu” w turowym stylu.
Hard West 2, czyli nowy reprezentant “Dziwnego Zachodu” w turowym stylu.
Turowa strategia od rodzimego studia Ice Code Games opowiada historię gangu Gina Cartera, w którego przyjdzie się nam wcielić. Podczas napadu na pociąg widmo sprawy nie idą po myśli bohaterów, przez co postaci tracą dusze. W celu ich odzyskania muszą odnaleźć i zmierzyć się z diabłem — Mammonem.
Fabuła Hard West 2 stanowi dobre tło dla gameplayu i motywuje bohaterów w podejmowanych działaniach. Wszelka narracja i kontakty między postaciami są przedstawiane jako tekst, który czasami czytany jest przez lektora. Tę część gry porównałbym do bardzo uproszczonego Disco Elysium. W rozgrywce, dzięki mechanice zacieśniania relacji z członkami gangu, będziemy mogli poznać ich przeszłość, która niestety tylko w niedużym stopniu ma wpływ na obecne wydarzenia. Działa to jako dodatkowy element głębi i imersji dla graczy, którzy zdecydują się zatrzymać i zamienić kilka słów z kompanami. Zdaje się, że twórcy trochę zmarnowali potencjał fabularny dla wyrazistych postaci, czego nie można powiedzieć o rozgrywce, w której bohaterowie, jak dla mnie, stanowią najlepszą część gry.
Każdy z sześciu dostępnych członków Posse ma specjalną umiejętność i wzmocnienia statystyk, dostępne do odblokowania po właściwym wybraniu kart do gry, stanowiących odpowiednik doświadczenia. Jeśli ułożymy w ekwipunku naszej postaci rękę z kart, np. Strit bądź Poker, to dostaniemy dostęp do jej unikalnych właściwości. Dla przykładu Staruszek Bill może strzelić w każdego oponenta w zasięgu jego wzroku, a obrażenia, jakie zada, wzrastają proporcjonalnie do utraconego przez niego zdrowia. Dzięki wyraźnym różnicom w dostępnych umiejętnościach w zależności od sytuacji, w jakiej się znajdziemy, mogą przydać się nam odmienne postacie. Hard West 2 ma bardzo przyjemny samouczek i początek gry, który sprawia, że gracz spokojnie może zapoznać się z narzędziami, jakimi będzie się posługiwał w walce. Poza umiejętnościami, mamy również możliwość doboru uzbrojenia, ekwipunku w postaci ładunków wybuchowych czy medykamentów oraz amuletów, które dają pasywne wzmocnienia i w niektórych przypadkach także debuffy.
Mnogość możliwości przygotowania taktycznego jest spora, a sama walka w dużej mierze przypomina serię XCOM. Uświadczymy tutaj standardowego systemu osłon mniejszych i większych, szansy na trafienie w zależności od pozycji, w jakiej się znajdujemy, ale tutaj Hard West 2 wprowadza dwie ciekawe mechaniki — szczęścia oraz rykoszetów. Jeśli nasza postać nie trafi swojego strzału, dostaje punkty szczęścia, które będziemy mogli wydać w następnej turze, zwiększając szanse na trafienie. Nie jest to jedyny sposób na pozyskiwanie szczęścia, ponieważ możemy także założyć odpowiedni amulet, a niektórzy bohaterowie mają specjalne modyfikatory do tej mechaniki. Rykoszety pozwalają na trafienie dobrze okopanych wrogów. Istnieje kilka metod na zwiększenie szansy powodzenia takiego strzału. Jeśli już trafimy wroga i przy okazji go zabijemy, nasz członek gangu otrzyma status brawado, czyli odnowienie wszystkich punktów akcji. Dzięki temu przy odpowiednim dobraniu towarzyszy, ekwipunku, pozycji i innych czynników, jesteśmy w stanie zmieść oponentów w ciągu jednej tury. Niełatwo doprowadzić do tego w każdej bitwie, ale gdy od czasu do czasu się uda, można poczuć ogromną satysfakcję.
Ice Code Games odrobiło pracę domową, jeśli chodzi o postacie sterowane przez gracza, czego niestety nie można powiedzieć o oponentach. Większość gry miałem wrażenie, że ciągle walczę z tymi samymi adwersarzami, a jedyną różnicą wraz z postępem fabuły był wzrost ich życia i obrażeń. Przez pierwsze kilka godzin z grą poznałem 90% rodzajów wrogów. Bossowie również nie się wyróżniają i zazwyczaj są zwyczajnymi gąbkami na obrażenia, które przyzywają swoich popleczników. W porównaniu do bossów i oponentów obecnych w XCOM, Hard West 2 wypada bardzo blado, przez co traci z czasem na jakości.
Po walce otrzymujemy nagrody za główne oraz poboczne zadania, jeśli je wykonaliśmy. Poza turowymi starciami uświadczymy również otwartego świata, w którym przejdzie nam wykonywać misje głównej fabuły oraz dodatkowe zlecenia. Mam mieszane uczucia względem tego aspektu gry, ponieważ mapa nie daje nam wolności i jest miejscem do podróży z punktu A do punktu B. Zwyczajnie chodzimy po mapie i klikamy w miejsca naszego zainteresowania. Nic nie spotyka nas po drodze, miasteczka nie różnią się od siebie, a przed każdym podjęciem decyzji tekst przedstawia graczowi dokładne konsekwencje. To wszystko sprawia, że gra poza częścią turowej walki wydaje się pusta. Nawet leczenie się u medyka, uzupełnianie zapasów, czy kupno nowej broni wydaje się nie mieć żadnej głębi, ponieważ ekonomia Hard West 2 jest bardzo prosta i niezbyt wymagająca.
Gameplayowo Hard West 2 przede wszystkim skupia się na turowych potyczkach i odpowiednim dobraniu uzbrojenia oraz umiejętności, a te nie są wcale trudne do pozyskania. Aspekt strategiczny to główna część rozgrywki, a zarządzanie gangiem poza walką jest bardzo proste.
Grafika i udźwiękowienie stoją na przyzwoitym poziomie i dobrze oddają westernowski klimat. Pole walki jest przejrzyste i pozwala na łatwe dostrzeżenie i odróżnienie wszystkich jej uczestników, co w takich strategiach jest najważniejsze, a jednocześnie zachowuje wysoki poziom detali.
Hard West 2 zdecydowanie mogę polecić wszystkim fanom westernów, zarówno tych klasycznych oraz w "dziwnej" formule. Jeśli lubisz strategie turowe i nie chcesz poświęcać dużo czasu na ciągłe zarządzanie zespołem, czy fabułę, która odciąga od dobrego gameplayu, to drugi Hard West jest warty twojej uwagi.
Plusy:
+ satysfakcjonująca walka;
+ zróżnicowani bohaterowie;
+ ciekawe mechaniki szczęścia i rykoszetów.
Minusy:
- niewykorzystany potencjał "otwartego świata";
- powtarzalni przeciwnicy i nie wyróżniający się bossowie.
Poznaj recenzenta
Artur WiśniewskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat