"Hawaii 5.0" ("Hawaii Five-0") tym razem inspiruje się klimatem noir, wprowadzając twardego detektywa w sile wieku, a ten raczy nas klimatycznymi narracjami, charyzmą i szorstkością, której brakuje jakiemukolwiek bohaterowi serialu. William Forsythe w tej roli sprawdza się wyśmienicie, pokazując, że Steve McGarrett przy staromodnym twardzielu nie sprawia wrażenia największego zabijaki. Coś w tym nowym bohaterze było tak szalenie intrygującego, jakiś smaczek, o którym nie sądziłem, że może mi go w tym serialu brakować.
Konwencja to nie tylko postać twardego detektywa, ale też fabuła - choćby sam początek z pokazaniem zabitej kobiety. Od razu nasuwają się skojarzenia z dawnym kinem zahaczającym o noir, gdy twórcy umyślnie inspirują się i nawiązują bardzo subtelnie do tego gatunku, sprawiając, że satysfakcja rośnie z każdą minutą. Historia nie wydaje się tak oczywista i przewidywalna, jak ostatecznie się okazuje. Przykuwa uwagę i pozwala trochę odetchnąć, gdy w wielu kluczowych scenach na pierwszy plan wychodzi postać Forsythe'a. Szkoda trochę niewykorzystanego gościnnego występu Erika Robertsa - niegdyś gwiazdy kina, a dziś upadłego aktora grającego mdłe role w telewizji. Szkoda, bo Forsythe był strzałem w dziesiątkę, a Roberts to smutne nieporozumienie, pokazujące, jak można nisko upaść, by zagrać rolę w serialu, którą mógłby odegrać ktokolwiek bez znanego nazwiska. I taki ktoś prawdopodobnie zrobiłby to lepiej.
[video-browser playlist="648877" suggest=""]
Drobny akcent w emocjonalnej subtelności wyniósł ten odcinek na wyższy poziom. Z jednej strony mamy piękny hołd dla starych twardzieli, którzy nie opierają się na technologii, ale na instynkcie i swoich pięściach. Weźmy za przykład końcową scenę, gdy detektyw odchodzi w slow motion - banał typowy dla tego serialu, ale tutaj w tym jednym momencie to działa. Z drugiej strony mamy wątek nowej postaci asystentki Maksa. Na razie była bo była i nic o niej nie wiedzieliśmy (poza tym, że jest osobą specyficzną). Dzięki rozmowie z Danno trochę ją poznajemy, kobieta otwiera się, pokazuje oblicze i staje się bardziej ludzka. Niewiele, ale cieszy, bo dzięki temu postać z tła pokazuje jakiś potencjał. Nie zdziwię się, jeśli bohaterowie wrócą do sprawy jej dziewczyny i ją rozwiążą.
Czytaj również: „Hawaii 5.0″ – Daniel Dae Kim reżyserem nadchodzącego odcinka
"Hawaii 5.0" powraca po przerwie w lepszej formie. Czuć tutaj ducha niezłego początku sezonu, frajda jest przednia i widać, że serial wraca na dobre tory.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/