Hitman: odcinek 1 – recenzja gry
Data premiery w Polsce: 11 marca 2016Zamknięta beta, w której było dane nam uczestniczyć, nie rozwiała wątpliwości dotyczących Hitmana. Czy premierowy odcinek spełnia pokładane nadzieje? Recenzujemy pierwszy epizod nowej gry Square Enix.
Zamknięta beta, w której było dane nam uczestniczyć, nie rozwiała wątpliwości dotyczących Hitmana. Czy premierowy odcinek spełnia pokładane nadzieje? Recenzujemy pierwszy epizod nowej gry Square Enix.
Przywoływane testy beta, które odbyły się pod koniec lutego, obejmowały tylko jeden etap, będący jednocześnie samouczkiem i wstępem do pełnej wersji. Pierwszy odcinek epizodycznej gry Hitman oferuje jednak nieco więcej: pierwszą prawdziwą i dużą lokację, a także konkretne cele do wyeliminowania. Zanim wskoczymy w skórę Agenta 47, czeka nas trening, w którym zapoznajemy się z możliwościami i atrybutami głównego bohatera. Gracze, którzy uczestniczyli w zamkniętej, a później w otwartej becie, doskonale znają tę lokację. Dwie misje do wykonania – na statku oraz w hangarze – szerzej opisywane przeze mnie w odrębnym tekście dotyczącym gry, mijają bardzo szybko. To właśnie tam poznajemy zasady i techniki, którymi będziemy się posiłkować w kolejnych odcinkach Hitmana.
Gra Hitman wydawana jest w formie epizodycznej, dlatego też finalnie produkt ocenimy dopiero po ostatnim, siódmym odcinku. Do tego czasu systematycznie na naszych łamach recenzować będziemy każdą część, a także wymieniać jej wady i zalety.
Premierowy odcinek, bo skupmy całą uwagę właśnie na nim, jest pierwszym z siedmiu, które wejdą w skład pełnego sezonu gry. Poza wspomnianymi zadaniami treningowym, na których zaliczenie nie potrzeba wiele czasu, developerzy oddają w ręce graczy znacznie ciekawszą miejscówkę: miasto zakochanych, a więc stolicę Francji – Paryż. Jak na tak wielką lokację przystało, jest w niej sporo do roboty, zaś sam odcinek można ukończyć mniej więcej w 1-2 godziny. Wszystko uzależnione jest od intencji grającego. Perfekcjoniści chcący wymaksować odcinek pewnie spędzą w nim kilkanaście godzin; mnie wystarczyły tylko dwa podejścia, by zrealizować cele, które postawiła przede mną gra.
Oczywiście nie poruszamy się po całym Paryżu, a jedynie po wyselekcjonowanym przez twórców obszarze. W tym przypadku jest to pałac, w którym odbywa się pokaz mody. Jest on ogromnych rozmiarów i robi kapitalne wrażenie. Daje wiele możliwości podejścia do osoby, którą trzeba zlikwidować; zmusza do kombinowania, konstruktywnego myślenia. Trzeba być kreatywnym, a niekiedy improwizować. Szkoda tylko, że twórcy Hitmana dość nachalnie proponują różne rozwiązania i sposoby eliminacji przeciwników w formie "wyzwań". To ułatwienie dla leniwych, którym nie chce się poznawać otoczenia, zbierać informacji o ruchu strażników itp.
Nowy Hitman w odróżnieniu od poprzedniej odsłony, gry Hitman: Absolution, stawia na dużą swobodę w wykonywaniu kolejnych zadań. Zaczynamy, gdzie chcemy, kończymy, jak chcemy, ale tak naprawdę tylko kreatywne rozwiązania dają satysfakcję z wykonania zlecenia. Każdy cel ma kilka wysublimowanych rozwiązań i cieszących oko gracza śmierci, nad którym warto przysiąść i popracować odrobinkę dłużej. Pomocny jest tutaj szybki zapis, działający również na konsolach. Dzięki temu unikniemy głupich wpadek i rozpoczynania całej lokacji od nowa.
Pilotażowy odcinek ukończyłem dwukrotnie, za każdym razem w inny sposób pozbywając się określonych celów. Wiem, że jeśli tylko pozwoli mi czas, znów wrócę do Paryża, aby sprawę rozwiązać w sposób, w który nie było mi jeszcze dane. Chociaż w teorii wykonuję znów to samo, to w praktyce będę się bawił tak dobrze jak za pierwszym razem, a efekt końcowy oglądał z uśmiechem na twarzy.
Hitman pozostaje grą, w której istotne jest pozostawanie w ukryciu, i jest wierny starszym odsłonom serii. Polega na wtapianiu się w tłum oraz wykorzystywaniu nadarzających się okazji, by zlikwidować cel. Jeśli opanujecie te umiejętności, żadne zadanie nie będzie stanowiło dla Was wyzwania i uporacie się z nim w z góry zaplanowany przez Was sposób. Nowa gra IO Interactive to nie bezmyślna skrytobójcza strzelanka - gracz ma czas na poznanie swojego celu, jego zwyczajów i upodobań. Bogate intele, które zdobywamy, pozwalają odkryć bardzo wiele faktów z życia postaci, zaś sama lokacja żyje własnym życiem, o czym przekonacie się nie raz.
Sam prolog i Paryż to nie jedyne, co ma od zaoferowania gra. Twórcy postanowili udostępnić także tryb kontraktów, w których to gracze projektują misje i je udostępniają. Dostępny jest również tryb eskalacji, w którym trzeba zlikwidować konkretne cele we właściwej kolejności i z zachowaniem odpowiednich śmiercionośnych technik. Na brak aktywności pobocznych nie można narzekać, bo oprócz tego dostępne są także przeróżne wyzwania. Naprawdę jest tego sporo, a przejście wątku fabularnego to zaledwie początek.
Nie wszystko jednak w Hitmanie działa jak należy. Zarówno w samouczku, jak i w pierwszym udostępnionym zadaniu dość mocno szwankuje sztuczna inteligencja przeciwników. Cele można eliminować na oczach innych ludzi, a ci zachowują się tak, jakby nie chcieli tego widzieć i zaalarmować strażników. Na statku wycieczkowym AI miało też problemy z chodzeniem po schodach i strzelaniem do Agenta 47. Hitman nie uniknął również chochlików natury technicznej. Jak na tytuł przeznaczony na nowe konsole wczytuje się zadziwiająco długo (save w Paryżu potrafi wczytywać się ponad minutę). Do tego po wciśnięciu pauzy lub touchpada należy odczekać kilka sekund na załadowanie się menu. Jest ono niezbyt intuicyjne i poruszanie się po nim dość szybko irytuje.
Nowy Hitman zasługuje na uznanie szczególnie tych graczy, którzy pamiętają czasy starego dobrego Agenta 47 z gry Hitman: Blood Money. Tegoroczna odsłona to bez wątpienia powrót marki do lat dawnej świetności - przynajmniej tyle można powiedzieć po premierze pierwszego odcinka.
PLUSY:
- oprawa graficzna,
- skradankowy tryb prowadzenia rozgrywki,
- olbrzymia żyjąca lokacja,
- wiele możliwości likwidowania wskazanych celów.
MINUSY:
- denerwujące i długie czasy ładowania,
- momentami szwankujące SI,
- pierwszy epizod można przejść w godzinę.
Poznaj recenzenta
Michał CzubakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat