„How to Get Away with Murder”: sezon 1, odcinek 2 – recenzja
2. odcinek How to get away with murder ujawnia nowe fakty dotyczące głównego wątku serialu, jednocześnie stawiając nowe, intrygujące pytania, które zdecydowanie oddalają widza od rozwiązania zagadki zabójstwa Sama Keatinga.
2. odcinek How to get away with murder ujawnia nowe fakty dotyczące głównego wątku serialu, jednocześnie stawiając nowe, intrygujące pytania, które zdecydowanie oddalają widza od rozwiązania zagadki zabójstwa Sama Keatinga.
Finał premiery How to Get Away with Murder pozostawił widzów w niemałym szoku. Ujawnienie tożsamości ofiary morderstwa nie tylko zaintrygowało odbiorców, lecz również stworzyło szereg pytań bez odpowiedzi. Nowy odcinek niestety nie przybliża nas do odkrycia prawdy. Przeciwnie - poprzez nowe poszlaki i podpowiedzi ze strony twórców wyraźnie oddalamy się od pierwotnych teorii, które pojawiły się po 1. epizodzie. Coraz bardziej pewne staje się jednak to, iż zabójstwa Lili Stangard i Sama Keatinga są ze sobą w nieodgadniony sposób powiązane. Twórcy przędą (nieukończoną jeszcze) sieć stworzoną z kłamstw, intryg i niedopowiedzeń.
Serial sądowy rządzi się swoimi prawami, a więc kolejny odcinek prezentuje nową prawniczą zagwozdkę do rozwiązania. Milioner-myśliwy oskarżony o brutalne zabójstwo żony jako swoich obrońców zatrudnia Annalise Keating i jej współpracowników. Bieżąca sprawa nie wnosi nic odkrywczego do produkcji Shondy Rhimes, a jedynie utwierdza widza już w uprzednio wysnutym wniosku – How to get away with murder swoim schematem będzie odwoływało się do Dr. House'a. Mamy więc kontrowersyjnego nauczyciela, zdesperowanych uczniów i trudne w rozwikłaniu intrygi. Sceny związane z aktualnym procesem mają za zadanie przede wszystkim ukazać zmieniające się profile psychologiczne bohaterów. Wysiłki twórców nie koncentrują się jednak na pobocznych wątkach. Wszak istotą serialu jest zbrodnia dokonana przez studentów Uniwersytetu Middleton.
[video-browser playlist="633180" suggest=""]
2. odcinek (podobnie jak 1.) zaburza pojęcie linearności. W scenach futurospekcyjnych na pierwszy rzut oka scenarzyści wykorzystują liczne repetycje – identyczna kłótnia na temat popełnionego morderstwa, ten sam rzut monetą rozstrzygający o powrocie po ciało, ta sama stacja benzynowa. Po chwili jednak dostrzegamy szczegóły, które odróżniają dane sekwencje od tych zaprezentowanych w pilocie. Sytuacje ukazane są z odmiennego punktu widzenia. Skutkuje to wzmożeniem zaciekawienia wśród widowni oraz ujawnieniem zaskakującego faktu w finale odcinka. Shonda Rhimes nie dawkuje minimalistycznych informacji. Jeśli już wykreowała pomysł na poprowadzenie danych bohaterów, nie zamierza tego długo ukrywać przed swoimi fanami. Tym samym Rebecca Sutter z emo-sąsiadki Wesa szybko awansuje na jedną z najbardziej intrygujących postaci serialu.
Czytaj również: Skandal" najpopularniejszym serialem na Twitterze
Brak linearności jak na razie jest efektownym zamysłem skrupulatnie realizowanym przez scenarzystów. Swoiste "skakanie" po różnych okresach z życia bohaterów już teraz pokazuje, jak bardzo zmieniły się stosunki panujące między nimi oraz jak dalece posunie się przemiana charakterologiczna postaci. Idealnym przykładem staje się tu Wes Gibbins, który z cichego studenciaka staje się liderem grupy. Ponadto zastanawiająca staje się osobowość Annalise Keating. Podczas gdy w materiałach promocyjnych serialu jednostronnie przedstawiana była jako bezuczuciowa kobieta sukcesu, już drugi raz jesteśmy świadkami jej emocjonalnego wyznania. Rodzi się więc pytanie – kto w How to Get Away with Murder okaże się najbardziej bezwzględnym indywiduum?
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat