Interrogation: sezon 1, odcinek 1 - recenzja
Interrogation to nowy serial kryminalny, który bazuje na autentycznych wydarzeniach sprzed lat. Jak wypada pierwszy odcinek? Oceniam bez spoilerów.
Interrogation to nowy serial kryminalny, który bazuje na autentycznych wydarzeniach sprzed lat. Jak wypada pierwszy odcinek? Oceniam bez spoilerów.
Interrogation, czyli w dosłownym tłumaczeniu „przesłuchanie”, to serial kryminalny, którego głównym punktem jest rozmowa między detektywem a winnym w pokoju przesłuchań. W tym przypadku cała sprawa dotyczy morderstwa kobiety, które miało miejsce w latach 80. Detektyw David Russell (w tej roli Peter Sarsgaard) oraz syn ofiary, Eric Fisher (świetna rola Kyle'a Gallnera), spotykają się w czterech ścianach i zwyczajnie rozmawiają o tym, co zaszło - to chłopak jest bowiem kluczowym podejrzanym w sprawie. Od pierwszego odcinka czuć jednak, że sprawa jest bardziej skomplikowana, niż się wydaje, i tak naprawdę nie wiadomo, komu wierzyć – detektywowi z kamienną twarzą, który jest pewny winy chłopaka, czy może Ericowi, który jest kłębkiem nerwów i broni się przed oskarżeniami, jak tylko może.
Serial jeszcze przed premierą zapowiadany był jako produkcja inspirowana prawdziwymi wydarzeniami i oparta na autentycznych zapisach rozmów z policyjnego archiwum. Takie wprowadzenie sprawia, że podchodzimy do odcinka ze szczerym zainteresowaniem – twórcy kupują naszą uwagę właśnie sygnałami o „nierozwiązanej”, „tajemniczej” czy „dziwnej” sprawie kryminalnej i rzeczywiście, działa to całkiem dobrze. Przez większą część odcinka siedzimy zatem z bohaterami w pokoju przesłuchań, ale jednocześnie doświadczamy wydarzeń z perspektywy chłopaka – dominują tu bowiem retrospekcje, w których przenosimy się kilka godzin wstecz i patrzymy na to, co tego dnia robił Eric. Te flashbacki zbudowano naprawdę fajnie – krótkie dynamiczne scenki oddają chaos, który rozgrywa się w głowie podejrzanego, przez co co jakiś czas musimy przewinąć je niczym na taśmie wideo i zacząć jeszcze raz. Eric gubi się w swoich zeznaniach i zmienia wersje wydarzeń, co również zostaje oddane na ekranie. Wszystko to sprawia, że na odcinek patrzy się naprawdę dobrze – jako widz byłam autentycznie zaintrygowana tym, co się dzieje, a świadomość, że oglądam prawdopodobnie tylko jedną z wielu wersji wydarzenia, tylko podsycała uwagę.
Niestety druga połowa odcinka nie jest już tak dobra jak jego początek – produkcja traci tempo w momencie, w którym wychodzimy z pokoju przesłuchań i zaczynamy śledzić poczynania innych, początkowo nie zasygnalizowanych nam bohaterów. Zakładałam, że siłą napędową serialu będą właśnie rozmowy w czterech ścianach i retrospekcje, tymczasem – nie wiedzieć czemu – w dalszej części fabuły epizodu kamera skupia się na ojcu podejrzanego, który chadza po pustym domu, jeździ po mieście czy zatrudnia dziewczynę do zmywania krwi swojej żony ze ścian. Robi się z tego przeciętny serial jakich wiele, produkcja wielowątkowa i rozgrywająca się w wielu różnych miejscach i w różnym czasie – trochę wybiło mnie to z rytmu i w pewnym momencie poczułam się zwyczajnie zdezorientowana. Warto wspomnieć, że tutaj do fabuły wprowadza sama czołówka, która jest teledyskowym skrótem zabójstwa kobiety – w toku wydarzeń nie obserwujemy tego jeszcze raz, w czasie autentycznym, a jedynie wracamy do zabójstwa jak do wspomnienia, wyłącznie z perspektywy chłopaka. Oczekiwałam, że serial będzie po prostu „przesłuchaniem”, więc ta druga połowa wydaje mi się po prostu nie pasować do całości.
Jeżeli chodzi o realizację - jest naprawdę dobrze. Wspomniany już montaż i retrospekcje sprawiają, że na ekranie dużo się dzieje, a cała akcja wciąga i angażuje emocjonalnie. Zimna sala przesłuchań została skontrastowana z pełnymi słońca i muzyki flashbackami, mającymi wprowadzić nas w całą tragedię, co tworzy fajną równowagę w odbiorze całej historii. Na pochwałę zasługują także sami aktorzy, którzy spisują się na piątkę - doceniam zwłaszcza rolę Gallnera, serialowego Erica. Wyraźne osadzenie akcji w sprawie morderstwa, gra aktorska na najwyższym poziomie, dobre zdjęcia i nieprzeciętny montaż – wszystko to buduje obraz intrygujący i wciągający, taki, na który dobrze się patrzy.
Interrogation to serial z potencjałem i to rzeczywiście czuć już od pierwszych minut pilotowego odcinka. Jednak późniejsza niekonsekwencja fabularna, w wyniku której ni stąd, ni zowąd zaczynamy śledzić trzecioplanowe postaci, trochę wybija z rytmu. Mam jednak nadzieję, że to jednorazowy zgrzyt, bo produkcji zdecydowanie bardziej byłoby do twarzy, gdyby wszystko rozgrywało się właśnie w pokoju przesłuchań. Jeszcze przed premierą zapowiadano, iż odcinki serialu będzie można oglądać w dowolnej kolejności i tylko finał będzie podsumowaniem - na razie jednak nie czuję tego, że dano nam wolną rękę, na co wpływ również może mieć wspomniana linearna druga połowa epizodu, wymuszająca poniekąd śledzenie fabuły od A do Z. Trudno mi ocenić, w którym kierunku pójdą twórcy i co się z tego dalej rozwinie – niemniej jednak sama historia jest na tyle ciekawa, że po prostu chce się ją śledzić. Jest dobrze, ale czuję, że może być lepiej. 6.5/10.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Michalina ŁawickaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1993, kończy 31 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1969, kończy 55 lat