Kłamca 4. Kill’em all
W cyklu Kłamca zakochałam się od pierwszego przeczytania. Nic więc dziwnego, że na zwieńczenie serii wyczekiwałam z niecierpliwością i miałam co do niego duże oczekiwania. Przypuszczałam, że będzie to w twórczości Jakuba Ćwieka pozycja szczególna – domykająca pewien okres jego twórczości, który rozpoczął się debiutem w 2005 roku.
W cyklu Kłamca zakochałam się od pierwszego przeczytania. Nic więc dziwnego, że na zwieńczenie serii wyczekiwałam z niecierpliwością i miałam co do niego duże oczekiwania. Przypuszczałam, że będzie to w twórczości Jakuba Ćwieka pozycja szczególna – domykająca pewien okres jego twórczości, który rozpoczął się debiutem w 2005 roku.
Przez ten czas próbował różnych form i podgatunków, rozwinął się twórczo. Jak bardzo, pokazuje właśnie dziewiąta książka w jego dorobku, czyli Kłamca 4. Kill’em all.
Z ogromną przyjemnością spotkałam po latach dawnych znajomych – pełnego majestatu barona Samediego, Gwiazdę Zaranną w ciele nastolatka – idola tłumów, dumną Sygin, Erosa i Bachusa w zupełnie nowych rolach… Apokalipsa bowiem jest w rozkwicie, anioły, demony, mityczni i ludzie mordują się na potęgę, a gdzieś w tym chaosie rozproszeni bohaterowie próbują przeżyć i odnaleźć siebie wzajemnie.
I trudno mi powiedzieć, który z wątków wciągał mnie bardziej – czy ten, jak Loki w skórze Oberona polował na Antychrysta pod nosem Tytanii, czy może losy Bachusa szykującego zamach w więzieniu na Biegunie Północnym, w tłumie ogolonych i umięśnionych faerii próbujących wyznaczać kolejność skłonów pod prysznicem. Jako osoba, która dopiero zaczyna jeździć na konwenty, ale wcześniej wysłuchała wielu anegdotek od znajomych, z zainteresowaniem śledziłam też losy czworga polskich fantastów, którzy zamiast na spotkanie ze Stephenem Kingiem trafili do centrum Paryża… i w środek Apokalipsy. Nawet ich nazwiska wydały mi się znajome… A w końcu kto z fanów fantastyki nigdy nie próbował wyobrazić sobie, jak on by się zachował, gdyby przyszło mu się zmierzyć z bandą zombie? W dodatku to nie jedyne istotne wątki prowadzące do grand finale. Który z kolei przebił je wszystkie… ale o tym później.
Istotne jest, że widać, że Kłamca 4 to naprawdę zwieńczenie cyklu, mocne zakończenie bez zostawiania sobie furtek do kontynuacji. Ćwiek wyjaśnia tajemnice, dopowiada pewne motywy, zaskakuje przemianami bohaterów. Wprowadza też nowe: jak wspominaną już czwórkę fantastów, Żądełko – bezczelnego elfa z Doliny, Bajkę – chyba najciekawszą kobiecą postać w cyklu…
Z takimi aktorami można wyreżyserować udane przedstawienie i to zdecydowanie się Ćwiekowi udało. Fabuła lawiruje od momentów, w których czytelnik płacze ze śmiechu do takich, w których nagle wstrzymuje oddech lub nawet powstrzymuje łzy. Zarówno sceny zabawne, jak i smutne zostały opisane tak, że przeżywałam je wraz z bohaterami. A te, w których chodziło przede wszystkim o akcję – po prostu zapierały dech.
Nie sposób zapomnieć też o licznych nawiązaniach do popkultury, bez których trudno wyobrazić sobie twórczość Jakuba Ćwieka. Filmy, seriale, ale też klasyka literatury, wspominane czasem wprost, a czasem wręcz przeciwnie, zawoalowane, widoczne tylko dla miłośników danego tytułu… Każdy, kto podejmie intelektualną grę z autorem polegającą na wyszukiwaniu ich, będzie usatysfakcjonowany. Te interteksty stanowią drugie dno fabuły, nieodłączny element Kłamcy, bo choć opowieść byłaby bez nich zrozumiała, to jednak właśnie one stanowią jej dopełnienie. W tym tomie najbardziej widać to też w fabule, w rozmaitych wątkach. Tak jak Ćwiek nie ogranicza się tylko do literatury, tak nie powinien ograniczać się jego czytelnik. To świetna, popowa twórczość.
Wspomniałam już o humorze – ten nadal jest wszechobecny w dialogach, przemyśleniach bohaterów, narracji. Wiele powiedzonek z Kill’em all aż chce się cytować.
A finał historii… Jest mocny. Poruszający. Choć oczywiście obstawiałam, jak cykl może się skończyć, rozważając różne opcje, Ćwiekowi udało się mnie zaskoczyć. Zakończenie, momentami szalone, momentami refleksyjne, jest takie, jakie czytelnik Kłamcy mógłby sobie tylko wymarzyć. Krótko mówiąc – mam nadzieję, że naczelni nie wytną mi tego sformułowania – naprawdę cholernie warto!
[image-browser playlist="603383" suggest=""]
Autor: Jakub Ćwiek
Tytuł: Kłamca 4. Kill’em all
Cykl: Kłamca
Tom w cyklu: 4
Data wydania: 18.04.2012
Wydawca: Fabryka Słów
Ilustracja na okładce: Piotr Cieśliński
ISBN-13: 978-83-7574-687-7
Wymiary: 125 x 195
Liczba stron: 376
Cena: 34,90 zł
Oprawa: miękka
Seria: Asy polskiej fantastyki
Hatak.pl jest patronem medialnym wydawnictwa.
Poznaj recenzenta
Agnieszka JakimiakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1992, kończy 32 lat