Królowe krzyku: sezon 2, odcinek 3 – recenzja
Królowe krzyku dalej zapewniają bardzo dobrą rozrywkę opartą na absurdach. Dodatkowo oferują widzowi zaskakujący zwrot akcji.
Królowe krzyku dalej zapewniają bardzo dobrą rozrywkę opartą na absurdach. Dodatkowo oferują widzowi zaskakujący zwrot akcji.
Nowy odcinek, nowy pacjent – w przypadku innych produkcji już moglibyśmy narzekać na schematyczność, ale nie tutaj. W Scream Queens każda przypadłość jest ciekawa i oryginalna, dzięki czemu potrafi bawić. Rzecz jasna, nie brakuje im dużych pokładów niedorzeczności, które w Handidates okazują się wyjątkowo zdumiewające. Cierpienie na kompulsywne i niezwykle częste orgazmy (!) to ryzykowny pomysł na wątek. Mimo to zrealizowano go bez przekraczania granic dobrego smaku i dopasowując do przyjętej konwencji.
W trakcie oglądania niejednokrotnie można pomyśleć „Kurczę, ale to głupie!”, jednak w tym tkwi sukces serialu – prezentowanie absurdalnej, wręcz głupiej fabuły tak, żeby działała relaksująco, powodowała uśmiech na twarzy i wciągała. To się udaje w Królowych krzyku, choć nie w każdym przypadku (stąd niektóre negatywne opinie). Recenzowany odcinek zaskakuje również w inny sposób, ponieważ końcówka pokazuje śmierć Chada Radwella, jednej z najbardziej lubianych postaci. Pytanie, czy istnieje życie bez niego. Na pewno niełatwo będzie go zastąpić, chyba że to część intrygi i bohater jeszcze powróci.
Postacie już zaangażowały się w śledztwo w sprawie tajemniczego mordercy. Fabuła jest tu rozwijana w ciekawym kierunku – dochodzą nowe szczegóły, które uzupełniają obraz sytuacji i charakteryzują się odpowiednio niepoważną treścią. Handidates to także rywalizacja Chada z chirurgiem o rękę Chanel. W jej skład wchodzi robienie groźnych min oraz porównywanie się pod wieloma różnymi względami, co ogląda się doprawdy przyjemnie z jednoczesnym zastanawianiem się, kto wygra starcie. Wydaje się, że grający ich aktorzy świetnie się ze sobą dogadują, więc trudno wybrać spośród nich faworyta.
Dialogi potrafią zaskoczyć dobrym żartem, jak w przypadku odcinania rąk, ale jeśli chodzi o popkulturowe nawiązania, postawiono na jedno dość duże do Hannibala. Już wcześniej odwiedzanie poprzedniego mordercy nasuwało skojarzenia z historią Lectera, teraz bohaterowie znowu odwiedzają Hester w nadziei na pozyskanie od niej istotnych informacji. Sceneria więzienia, podobnie jak szpitala, robi pozytywne wrażenie, następne śmierci są krwawe i pełne kiczowatej dramaturgii, a muzyka wciąż odgrywa ważną rolę. W skrócie: klimat nadal jest ten sam.
Niespodziewana śmierć Chada jest przy okazji uniknięciem oskarżenia o zabijanie tylko nowych pacjentów. Byłem bliski zarzucenia tego twórcom, ale nie udało się, chociaż pozostaje pewien żal, że padło akurat na tego bohatera. Zresztą to tylko wzmacnia końcowe wrażenie. Królowe krzyku w drugim sezonie na razie nie rozczarowują, co sprawia, że na następne odcinki czeka się już bez żadnych obaw.
Źródło: fot. FOX
Poznaj recenzenta
Krzysztof LewandowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat