Lewiatan: sezon 1 - recenzja
Data premiery w Polsce: 10 lipca 2025Lewiatan to serial anime Netflixa, który jest oparty na pierwszym tomie cyklu książkowego pod tym samym tytułem autorstwa Scotta Westerfelda. I wojna światowa, mechy i genetycznie zmodyfikowane pomysły to zaskakująca mieszanka.
Lewiatan to serial anime Netflixa, który jest oparty na pierwszym tomie cyklu książkowego pod tym samym tytułem autorstwa Scotta Westerfelda. I wojna światowa, mechy i genetycznie zmodyfikowane pomysły to zaskakująca mieszanka.

Lewiatan to serial anime z gigantycznym potencjałem, ponieważ historia jest bardzo uniwersalna i mało japońska, a przez to bardziej przystępna dla widzów, których formy animacji nie znają albo z jakichś przyczyn nie przepadają. Mamy więc opowieść o wybuchu I wojny światowej w klimacie steampunk wymieszanym z dozą science fiction. Jedna strona ma mechy, druga genetycznie zmodyfikowane stworzenia służące za sprzęt wojskowy jak tytułowy lewiatan, który jest wielkim powietrznym okrętem wojennym. Być może to kwestia promocji, która zapowiada większy nacisk na kwestię konfliktu zbrojnego i ewentualnego jego zakończenia, a może to nawet pierwszy odcinek sugerujący coś o wiele bardziej emocjonującego niż ostatecznie dostajemy, ale Lewiatan rozczarowuje.
Problemem jest bardzo nierówne tempo, które w początkowych etapach ekspozycji, czyli prezentowania historii oraz bohaterów, nie buduje dobrze zaangażowania, a raczej wypełnia ekran mało atrakcyjnymi scenami. Takimi, które na papierze miały tworzyć emocjonalny i pogłębiony obraz głównego bohatera, a nie spełniają zamierzonego celu. Zbyt dużo momentów nudzi, zanim w ogóle dojdziemy do sedna tego, o czym ten serial powinien być. Teoretycznie rozumiem zamysł wizji artystycznej, którą twórcy chcieli pogłębić opowiadaną historię, ale złe wyczucie czasu i miejsca w opowieści na to sprawia, że trudno wejść w ten świat Lewiatana. Problem polega na realizacji niezłych pomysłów, które nadałyby historii warstw i emocji, nie na samym etapie ich wymyślania.
Główny bohater Alek to na pewno ktoś, kto wzbudzi skrajne emocje. Jest to syn władców Austrii, których zabójstwo rozpoczęło I wojnę światową. Osadzenie takiej postaci nastolatka w centralnej roli serialu jest ciekawym ruchem, bo mamy kogoś, kto nie zna życia i dorastał pod kloszem. To właśnie też jest problem, bo twórcy są zmuszeni pokazać go ze złej strony: jako osobę irytująco impulsywną, podejmującą co chwilę złe i nieprzemyślane decyzje, i dorastającą na szybko, poprzez naukę na błędach. Niby świadomość tego, że to pasuje do postaci i wynika z wszelkich okoliczności powinno wystarczyć, by zaakceptować fabularne decyzje, ale tak do końca nie jest. Tworzenie takich zachowań musi być wprowadzane rozsądnie, z wyczuciem, by były wiarygodne i odpowiednio zadziałały w historii. Twórcy zbyt często robią to na szybko, bez przygotowania i tym samym potrzebnego uwiarygodnienia wątku fabularnego. To przekłada się na raczej negatywne wrażenie, bo w związku z tym trudno sympatyzować z Alkiem, gdy robi wszystko, aby nie lubić go jako bohatera. W pierwszej połowie sezonu jest to dość poważny problem, bo każda postać zaprezentowana w serialu jest bardziej interesująca niż on. Coś tutaj w realizacji pozornie prostej koncepcji nie zadziałało.
A Lewiatan to tak naprawdę historia dwójki równolatków, bo jest jeszcze Deryn Sharp, czyli żołnierz z Wielkiej Brytanii. A tak naprawdę kobieta udająca mężczyznę niczym disneyowska Mulan, by móc wziąć udział w wojnie i latać w przestworzach. Ta postać jest intrygująca, charyzmatyczna, z fajną i dobrze kształtowaną osobowością, energią i sercem. Sympatia budowana jest bez większego problemu, czego tak naprawdę do końca o Alku powiedzieć nie można. To powoduje brak dobrego balansu w serialu, gdy obie postacie nie uzupełniają się, bo raczej Sharp nadrabia braki powodowane nieumiejętnością ukształtowania Alka jako ciekawego protagonistę.
Trochę mieszane odczucia wywołuje fakt, ze Lewiatan nie chce pokazać wojny. Wręcz jest ona tłem, rzadko wychodzącym na pierwszy plan i w wyniku tego nie mamy wiele akcji czy widowiskowych scen. Tych jest kilka i są one pomysłowym spektaklem kreatywności. Starcie Lewiatana z niemieckimi samolotami czy dużym mechem pokazuje, jak można byłoby wykorzystać ten potencjał, gdyby fabularnie był na nim położony większy nacisk. Rozumiem, że książka ma tak skonstruowaną historię, ale czuć przez to niedosyt, bo sceny batalistyczne mają pomysł, energetyczny pazur i klimat, jakiego trzeba było oczekiwać po Lewiatanie. Szkoda, że nie jest ich tak dużo, jak powinno być.

Lewiatan jednak dochodzi w końcowych odcinkach do punktu dość zaskakującego i kierującego fabułę na bardzo nieoczekiwane tory. Twórcy w pewnym momencie mogą popaść w lekkie szaleństwo, wykorzystując potencjał steampunkowej części tego serialu. Trochę pozostawia to w satysfakcji, bo druga połowa sezonu jest lepsza: postacie stają się ciekawsze, akcji jest więcej, a emocji nie brakuje. Tym bardziej szkoda, że scenarzyści tak rozpisali ten serial, że dochodzi do tego etapu w bólach i z problemami.
W książkowym cyklu są jeszcze dwa tomy, więc materiał na kolejne sezony jest; to szansa na to, że Lewiatan może stać się kapitalnym serialem anime dla każdego, nie tylko dla wielbicieli tej formy animacji. Na razie jest solidny, trochę rozczarowujący, ale mający piękną wizualną stronę i dużo dobrych pomysłów wartych seansu.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1989, kończy 36 lat
ur. 1961, kończy 64 lat
ur. 1973, kończy 52 lat
ur. 1970, kończy 55 lat
ur. 1972, kończy 53 lat

