„Marsjanin”: Najbardziej samotny człowiek – recenzja
Data premiery w Polsce: 19 listopada 2014Mark Watney utknął na Marsie. Jest sam, pozbawiony łączności ze światem, z ograniczoną ilością jedzenia. Jak wybrnie z tej niemożliwej sytuacji? Marsjanin pióra Andy'ego Weira to literatura science fiction w najczystszej postaci.
Mark Watney utknął na Marsie. Jest sam, pozbawiony łączności ze światem, z ograniczoną ilością jedzenia. Jak wybrnie z tej niemożliwej sytuacji? Marsjanin pióra Andy'ego Weira to literatura science fiction w najczystszej postaci.
Marsjanin ("The Martian") jest debiutancką powieścią Weira, z zawodu inżyniera oprogramowania, zaś z zamiłowania znawcy historii ludzkich podbojów kosmosu. Książka początkowo została wydana przez pisarza samodzielnie i zyskała rzeszę fanów. Weir udostępnił elektroniczną wersję na Amazonie, gdzie cieszyła się ona ogromną popularnością, co przykuło uwagę wydawców. Obecnie Marsjanin jest bestsellerem, zaś Ridley Scott szykuje ekranizację powieści (The Martian), z Mattem Damonem w roli głównej.
Jak doszło do tego, że astronauta został zupełnie sam na obcej planecie? Podczas misji Ares 3 miał miejsce wypadek: szalejąca burza piaskowa zerwała antenę, która uderzyła Marka Watneya i uszkodziła urządzenie monitorujące jego funkcje życiowe. Załoga Hermesa, pewna, że ich kolega nie żyje, ratowała się ucieczką z nieprzyjaznej powierzchni Marsa. Gdy Watney odzyskał przytomność, zdał sobie sprawę, że znajduje się w beznadziejnym położeniu, nie miał jednak zamiaru się załamywać i wykorzystał wrodzony optymizm, inteligencję oraz pozostawiony przez misję sprzęt po to, by przetrwać.
[video-browser playlist="632868" suggest=""]
Narracja Marsjanina początkowo prowadzona jest jedynie przy wykorzystaniu dziennika Watneya, który skrupulatnie opisuje wszystkie swoje czynności. Dzięki tym notatkom lepiej poznajemy głównego bohatera, który jest nie tylko diabelnie inteligentny, ale również posiada poczucie humoru, pozwalające mu przetrwać w najczarniejszych momentach. Mark często żartuje ze swojej ewentualnej śmierci, próbując maskować tym samym strach. I właściwie to jest wszystko, czego się o psychice Watneya dowiadujemy. Forma dziennika, na którą zdecydował się Weir, sprawia, że wiemy o Marku jedynie to, co on sam chce nam o sobie powiedzieć. Nie należy spodziewać się więc żadnych dalekich podróży w psychikę protagonisty.
W miarę rozwoju fabuły pojawiają się również rozdziały z Centrum Lotów Kosmicznych w Houston oraz okazjonalnie z pokładu Hermesa, którym wraca na Ziemię załoga misji Ares 3. Te pierwsze dają czytelnikowi spojrzenie na to, jak ludzie na Ziemi radzą sobie z tą niecodzienną sytuacją. Chociaż forma narracji jest odmienna, ponownie, podobnie jak w przypadku dziennika Watneya, dostajemy całą masę faktów i informacji, zaś postaciom brakuje jakiegokolwiek rysu. Po jakimś czasie przestałam je od siebie rozróżniać; charakterystyka bohaterów drugoplanowych to coś, nad czym Weir powinien popracować w swoich kolejnych powieściach. Nie wykorzystał również możliwości głębszego, bardziej psychologicznego wejrzenia w mechanizmy, jakim ulega w takich sytuacjach społeczeństwo.
[image-browser playlist="580294" suggest=""]
Marsjanin imponuje swoim czynnikiem science. Specjaliści mówią, że książka jest napisana zgodnie z nauką, a chociaż czasami Weir stosuje uproszczenia, nie można w jego pomysłach znaleźć żadnych nieścisłości. A tej nauki jest w Marsjaninie bardzo dużo. Watney albo coś majstruje przy wartym tysiące dolarów sprzęcie NASA, albo prowadzi pierwszą na Marsie hodowlę ziemniaków, albo wykonuje skomplikowane obliczenia (a nawet wymyśla własne jednostki!), albo przeprowadza niebezpieczne dla życia i zdrowia reakcje chemiczne. Po jakimś czasie przestałam już nawet próbować zrozumieć niektóre naukowe zawiłości i tylko podziwiałam inteligencję oraz pomysłowość Watneya, który okazuje się być istnym marsjańskim MacGyverem. Czynnik naukowy umiejętnie jest równoważony wspomnianymi już humorystycznymi wstawkami Marka, które dynamizują tekst i sprawiają, że nawet czytelnicy, których nagromadzenie technicznych szczegółów męczy, są w stanie doczytać Marsjanina do końca. I nie uważać lektury za czas stracony.
Czytaj także: Sean Bean w filmie science fiction "The Martian"
Andy’emu Weirowi udało się napisać książkę, która mimo mocno naukowego charakteru potrafi zainteresować nawet największego laika, a główny bohater szybko zyskuje sympatię czytelnika. Od początku kibicujemy Markowi, razem z nim cieszymy się z sukcesów oraz opłakujemy niepowodzenia. Bardzo kuleje charakterystyka postaci, co jest chyba największą wadą Marsjanina, jednak mimo wszystko jest to książka, którą każdy fan gatunku science fiction przeczytać powinien.
Poznaj recenzenta
Marcin ZwierzchowskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat