Marvel’s Spider-Man: Silver Lining – recenzja dodatku do gry
Data premiery w Polsce: 21 grudnia 2018To już koniec walki Pajączka i spółki z Hammerheadem. Jak wypada Silver Lining, 3 i ostatni dodatek do Marvel's Spider-Man?
To już koniec walki Pajączka i spółki z Hammerheadem. Jak wypada Silver Lining, 3 i ostatni dodatek do Marvel's Spider-Man?
Yuri Watanabe zostaje zmuszona do oddania odznaki i znika gdzieś, mówiąc przedtem przełożonym, że to jeszcze nie koniec Hammerhead, błędnie uznany za martwego, ucieka z przewożącej go karetki i zapada się pod ziemię, zaś jego zbiry wciąż szabrują zasoby Silver Sable i Oscorpu, zmuszając srebrnowłosą najemniczkę do powrotu z targanej wewnętrznym konfliktem ojczyzny, Symkarii. Takim stanem rzeczy wita nas Marvel’s Spider-Man: Silver Lining, trzeci dodatek do Marvel's Spider-Man i jednocześnie zamknięcie trylogii dodatków pod wspólnym tytułem The City that Never Sleeps.
Gra nie zwalnia ani na moment tempa, jakie narzuciła nam w poprzednim dodatku. Akcja dzieje się cały czas, czuć, że opowieść, w jakiej bierzemy udział, jest kulminacją dłuższej historii. I w tej roli dodatek sprawia się naprawdę dobrze, zachowując rozmach nadany przez swoich poprzedników i dodając coś od siebie. Znajdziemy więc nowe wyzwania, które jednocześnie wreszcie kończą wątek wyjątkowo irytującej Screwball, a przynajmniej mam nadzieję, że tak się stanie, gdyż teoretycznie mieliśmy to już w poprzednim dodatku. Do tego dochodzą przeciwnicy od stóp do głów uzbrojeni w sprzęt Sable, co śrubuje nieco poziom trudności, a także nawet kolejne rodzaje zbrodni i fortec do zdobycia. Cały dodatek wystawi na próbę nasze umiejętności zdobyte podczas wielu godzin zabawy z Pająkiem. Wisienką na torcie wciąż pozostają interakcje między bohaterami, choć w ogniu i tempie akcji łatwo je momentami przeoczyć. Jednak, obowiązkowa już w produkcjach Marvela, scena po napisach daje ogromne nadzieje co do przyszłości produkcji i rozwoju bohaterów.
Nie jest jednak tak do końca różowo. To, czego zabrakło mi w Marvel’s Spider-Man: Silver Lining, a przynajmniej w głównym jego wątku, to mrok. Marvel's Spider-Man: The Heist dał nam śmierć Felicii Hardy, a Marvel’s Spider-Man: Turf Wars kilka innych, osobistych dla bohaterów zgonów oraz upadek Yuri Watanabe. Tutaj, poza jednym wątkiem pobocznym, który w mojej opinii powinien znaleźć się w głównej części fabuły dodatku, nie uświadczymy nic podobnego. Nawet przewijający się w tle motyw wojny domowej w Symkarii został potraktowany nieco po macoszemu, a przecież potencjał na rozwinięcie tego wątku był ogromny. Mam ogromną nadzieję, że wyjazd Mary Jane do ogarniętego konfliktem kraju zostanie w przyszłości wykorzystany przez developerów. Pozostaje jeszcze kwestia zbyt łagodnego i wbrew pozorom niewiele znaczącego powrotu Felicii (no przecież nikt się chyba nie spodziewał, że zostanie martwa na długo). Peter nie okazuje tu żadnych emocji, a i nam, graczom, ciężko coś z siebie wykrzesać po tak płytkiej scenie. Zabrakło też misji skradankowych, czy to w skórze Milesa, MJ czy nawet Spider-Bota, tutaj jednak rozumiem twórców, którzy w finałowym DLC chcieli postawić przede wszystkim na czystą, niespowolnioną niczym akcję.
I udało im się, mimo wymienionych przeze mnie braków, Marvel’s Spider-Man: Silver Lining to doskonałe zwieńczenie trylogii The City that Never Sleeps, które nie tylko jest warte swojej ceny, ale jeszcze potwierdza, że Sony i Insomniac królują jeśli chodzi o tegoroczne DLC. Oby tylko na tym się nie skończyło, bo przecież tyle jeszcze jest do odkrycia i pokazania w uniwersum naszego kochanego ścianołaza w czerwono-niebieskim (zwykle) kostiumie.
PLUSY
+fabuła;
+postacie;
+jeszcze bardziej wymagające walki;
+godne zakończenie wątku.
MINUSY
-za mało mroku;
Poznaj recenzenta
Aleksander "Taktyczny Wafel" MazanekKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat