Metal Hurlant #1 - recenzja magazynu komiksowego
Data premiery w Polsce: 1 grudnia 2021I oto jest. Po raz pierwszy w Polsce legendarny (to słowo jest strasznie nadużywane ostatnimi czasy, ale tutaj akurat adekwatne) francuski magazyn komiksowy. Po kolejnej reaktywacji w rodzimym kraju trafił także do nas.
I oto jest. Po raz pierwszy w Polsce legendarny (to słowo jest strasznie nadużywane ostatnimi czasy, ale tutaj akurat adekwatne) francuski magazyn komiksowy. Po kolejnej reaktywacji w rodzimym kraju trafił także do nas.
„Różnica między światem z pandemią i bez pandemii w rzeczywistości nie jest tak bardzo istotna. To jakby pójść pod piłę pod dwoma różnymi kątami - wersja pandemiczna kończy się bardziej precyzyjnym cięciem i tyle. Panowanie ludzkości dobiega końca niezależnie od tej czy innej katastrofy”
William Gibson, autor uważanej za pierwszą w gatunku cyberpunkowej powieści pt. Neuromancer (z wywiadu w Metal Hurlant)
Po otwarciu albumu pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest kwestia, w której czasopismo z ojczyzny Moliera bije na głowę nasz Relax. To publicystyka. Około 1/4 albumu zajmują wywiady z twórcami, artystami, humanistami i naukowcami. Ponieważ cały numer orbituje w tematyce near future (i ogólnie social fiction), to i rozmowy są osadzone w takim klimacie. Są rozważania o wizjonerstwie science fiction (specjaliści od innowacji Nicolas Minvielle i Olivier Wathelet), wypowiedzi o tym, że SF nie ma już racji bytu, bo w niej żyjemy (Enki Bilal), antytechnologii, sztuce w formacie jpg z certyfikatem sprzedawanej za grube miliony na aukcjach, ekologii, architekturze, grach komputerowych, końcu prymatu rasy ludzkiej na Ziemi i wiele innych. Naprawdę jest co czytać, a wszystko bardzo ciekawe.
Po dziale dziennikarskim następuje seria opowieści graficznych w krótkich formach, utrzymanych w stylistyce zgodnej z leitmotivem numeru. Na pewno wiele osób kojarzy stronę internetową My Heritage do obsługi drzewa genealogicznego. W jej oprogramowaniu znaleźć można również narzędzie do „ożywiania” zdjęć. Postaci dzięki komputerowej obróbce zaczynają się poruszać. W Metal Hurlant mamy komiks Replica. I, w którym córka animuje zmarłą matkę - oczywiście dzięki nieco nowocześniejszej technice - a awatar rodzicielki ostatecznie zyskuje samoświadomość. Historii o pamięci i wspomnieniach oraz manipulowaniu nimi jest tu zresztą więcej (Snapshots czy Delete). Pierwsi na linie to klasyczny w treści (bez jednego dymka) komiks o ostatnim wieżowcu wystającym z toni, która zatopiła świat. Pet play natomiast to kryminalna historia o fanach BDSM z fantastyczną możliwością porozumiewania się ze zwierzętami za pomocą czegoś w rodzaju uniwersalnego tłumacza ze Star Treka i zaskakującym zakończeniem. War Games opowiada o zagrożeniach płynących z życia online i przenoszeniu rzeczywistości z gier komputerowych w real. O zagrożeniach technologiami też jest więcej rysunkowych opowiadań (E-balade, Ticket Tuesday, Dr Delingher o wielu twarzach, Codzienne życie). O problemach z wyżywieniem mieszkańców globu i kłopotach natury również.
Podsumowując: bardzo udany debiut. W Polsce magazyn ma się ukazywać zaraz po francuskich wydaniach, raz na kwartał. Dwa numery w roku będą aktualne, a dwa vintage. Polecam wszystkim tym, którzy od komiksu oczekują czasem czegoś więcej niż tylko błyszczących zeszytów o nadludziach w obcisłych wdziankach (choć sam także lubię wertować takowe).
Poznaj recenzenta
Filip ŻbikowskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat