Newburn - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 24 października 2024Newburn jest niczym odcinkowa opowieść z pogranicza kryminału i gangsterskiego thrillera. Sęk w tym, że raczej ze średniej półki.
Newburn jest niczym odcinkowa opowieść z pogranicza kryminału i gangsterskiego thrillera. Sęk w tym, że raczej ze średniej półki.
Easton Newburn to postać, która zapada w pamięć od pierwszego spojrzenia. Poważny, elegancki, zawsze pewny siebie. W idealnie dopasowanym garniturze i z nienaganną fryzurą sprawia wrażenie człowieka, który ma wszystko pod kontrolą. Wygląda jak zamożny mężczyzna, żyjący według własnych zasad. Jednak gdy spojrzymy głębiej, widać, że za jego spokojem kryją się doświadczenia, które mogłyby złamać niejednego. Czy groziła mu śmierć? A może sam ją przynosił innym? Czy Easton Newburn to bezwzględny morderca?
Bohater komiksu autorstwa Chipa Zdarsky’ego i Jacoba Phillipsa nie jest typowym prywatnym detektywem. Specjalizuje się w rozwiązywaniu problemów rywalizujących ze sobą grup przestępczych. Nie działa jednak jako płatny zabójca, lecz jako człowiek od spraw trudnych: rozwikła niewyjaśnione morderstwo, wskaże zdrajcę lub zgrabnie wyeliminuje problem związany z korupcją wśród przedstawicieli władzy.
Podczas lektury komiksu Newburn można odnieść wrażenie, że Chip Zdarsky tworzył tę historię z myślą o późniejszej adaptacji na serial. Opowieść podzielona jest na rozdziały, z których każdy koncentruje się na konkretnym wydarzeniu, a jednocześnie wszystkie splata wątek przewodni – przeszłość Eastona i jego partnerki Emily. Dodatkowym elementem są fragmenty z dziennika Emily, które podsumowują i porządkują bieżące wydarzenia, jakby autor przewidział, że niektórzy czytelnicy mogą mieć trudności z pełnym zrozumieniem fabuły.
To nietypowe rozwiązanie dla komiksu – dla jednych może okazać się przydatnym ułatwieniem, inni natomiast uznają je za zbędne. Narracja komiksowa powinna bronić się sama, bez konieczności „tłumaczenia” wydarzeń wprost. Jeśli historia wymaga takiego zabiegu, może to oznaczać, że albo jest zbyt złożona dla części czytelników, albo autor nie do końca precyzyjnie poprowadził fabułę. W efekcie dziennik Emily staje się rozwiązaniem budzącym mieszane uczucia: dla jednych to pomocny dodatek, dla innych – niepotrzebne uproszczenie.
W przypadku Newburn nic z powyższego nie ma miejsca. Historia jest prosta, a jednocześnie klarownie przeprowadza czytelnika przez kluczowe momenty, oferując dynamiczną i wciągającą narrację. Już od pierwszych stron widać wyraźne inspiracje serialami gangsterskimi i kryminalnymi, które nadają opowieści charakterystyczny klimat. Easton Newburn prowadzi skomplikowaną grę z przedstawicielami potężnych rodzin mafijnych, balansując między współpracą z nieprzewidywalnymi psychopatami a pragmatycznymi cynikami. Równocześnie musi radzić sobie z korupcją w szeregach policji, która – paradoksalnie – także korzysta z jego usług. Bohater odnosi sukcesy dzięki temu, że pozostaje chłodny i nie pozwala sobie na emocjonalne zaangażowanie. Jednak w miarę rozwoju fabuły sytuacja wymyka się spod kontroli, zmuszając Newburna do stawienia czoła wyzwaniom, które testują jego podejście do zasad i lojalności.
Dzięki swojej chłodnej postawie Easton Newburn wyróżnia się jako postać, jednak twórcy celowo nie pozwalają nam wejść głębiej w jego psychikę. Być może jest to zamierzone, ale efekt końcowy sprawia, że bohater wydaje się nieco powierzchownie skonstruowany. Opowieść jest dynamiczna i sprawnie łączy segmenty akcji z wątkami dramatycznymi, lecz brakuje jej prawdziwej siły angażującej czytelnika emocjonalnie. Podczas lektury ma się wrażenie oglądania jednego z seryjnie produkowanych seriali kryminalnych. Chip Zdarsky odhacza wszystkie klasyczne elementy gatunku, ale rzadko wychodzi poza schemat. Choć komiks jest dobrze napisany i momentami ciekawy, jego fabuła nie zostaje w pamięci na długo. Zakończenie, szybkie i niezbyt subtelne, dodatkowo pogłębia wrażenie niewykorzystanego potencjału. Ta historia mogłaby rozwijać się wolniej i z większą głębią, co pozwoliłoby na pełniejsze wykorzystanie jej koncepcji.
W Newburn dialogi odgrywają dominującą rolę, co sprawia, że akcja bywa statyczna. To jednak dobrze współgra z rysunkami Jacoba Phillipsa. Trzeba przyznać, że kreska, choć solidna, nie dorównuje finezji jego ojca, Seana Phillipsa. W kilku kadrach brakuje szczegółowości i wyrazistości w przedstawieniu bohaterów, co może odbierać im głębię. Strona wizualna nadrabia jednak świetnie dobraną kolorystyką, która idealnie wpisuje się w klimat mrocznej opowieści o Eastonie i Emily.
Mimo schematycznej fabuły komiks ma swój urok – wciąga i zachęca do śledzenia losów bohaterów, by dowiedzieć się, jak wybrną z kolejnych trudnych sytuacji. Atmosfera noir, budowana przez narrację i ilustracje, z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom kryminałów. Newburn to pozycja skierowana właśnie do fanów tego gatunku. Docenią oni zapewne klimat komiksu, nawet jeśli zabraknie w nim większych zaskoczeń.
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1992, kończy 32 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1980, kończy 44 lat