Opowiedz mi bajkę: sezon 1, odcinki 4-5 – recenzja
Data premiery w Polsce: 22 listopada 2024Opowiedz mi bajkę powraca z nowymi odcinkami, prezentując zarówno dobre, jak i słabe strony. Oceniam epizody.
Opowiedz mi bajkę powraca z nowymi odcinkami, prezentując zarówno dobre, jak i słabe strony. Oceniam epizody.
Jordan kontynuuje poszukiwania mordercy swojej ukochanej. Coraz bardziej pochłania go obsesja na punkcie znalezienia zabójcy. W końcu postanawia rozpocząć grę w kotka i myszkę z przestępcami. Hannah i Gabe natomiast nadal podróżują z ukradzionymi pieniędzmi. Nieoczekiwanie dla kobiety rodzeństwo odnajduje schronienie u znienawidzonej przez byłą panią żołnierz matki i jej nowego męża. W czasie pobytu jednak Hannah nie wytrzymuje i wylewa swoje żale na przyjęciu zorganizowanym przez gospodynię. Ethan robi zdjęcie całujących się Nicka i Kayli. Chłopak zaczyna szantażować nauczyciela. To doprowadza Sullivana do drastycznej decyzji.
Przede wszystkim nie za bardzo podobał mi się w tych odcinkach wątek Jordana i jego obsesji. W poprzednich odsłonach uznałem go za najsilniejszy punkt nie do końca dobrej opowieści, jednak w tym wypadku wszedł on na słaby poziom. Ta maniakalna pogon za zabójcą przybiera w pewnych momentach iście groteskowy wymiar, jednak w negatywnym tego słowa znaczeniu. Twórcy za bardzo mieszają i idą w stronę niezamierzonej parodii z tym wątkiem, kreując postać, z którą w ogóle nie można się utożsamić i jej współczuć. To bardzo dziwne, biorąc pod uwagę motywację Jordana, która została mu zaszczepiona, czyli chęć zemsty na mordercy ukochanej. W tym wypadku jednak bohater zostaje przesunięty w taką stronę psychopatii, że wręcz w pewnych momentach miałem wrażenie, że oglądam niby-thriller, w którym scenarzystów za bardzo poniosła wyobraźnia. Tak naprawdę nadal nic nie wynika z tego wątku. Twórcy starają się budować napięcie, jednak robią to nieudolnie, co źle wpływa na jakość prowadzenia narracji. Przykładem obrazującym tę nieudolność jest scena, w której Jordan rozmawia przez telefon z bratem Eddiego. To zapewne miała być w zamierzeniu mocna sekwencja, która podbiłaby stawkę opowieści. Jednak wyszło coś zupełnie innego, co tylko działa na niekorzyść wątku.
Zdecydowanie lepiej prezentował się wątek związany z Kaylą i Nickiem. Tutaj ten motyw człowieka przyciśniętego do ściany, który decyduje się na drastyczny krok wypada dobrze. Nie czuje się żadnej, fałszywej nuty w czasie studiowania przez twórców psychiki głównych bohaterów i ich relacji. Kupuje ten romantyzm, wymieszany z ogromną toksycznością w związku Nicka i Kayli. Nie ma tutaj popadania ze skrajności w skrajność, czego bardzo nie lubię w budowaniu dynamiki pomiędzy postaciami. Relacja została w odpowiedni sposób zbilansowana zarówno przez scenarzystów, jak i przez odgrywających role kochanków Danielle Campbell i Billy'ego Magnussena. Przy solowym wątku tej pierwszej jeszcze twórcy czasem wplatają zbytni patos, za mocno wchodząc w ten melancholijny nastrój. Jednak w przypadku postaci Sullivana już twórcy bardzo dobrze stopniowali napięcie doprowadzając bohatera do granicy mentalnej wytrzymałości, co spotkało się z moim pozytywnym odbiorem. Scena eskalacji psychicznego zmęczenia Nicka, w której nauczyciel zabija Ethana stanowiła niezłe zakończenie dobrze poprowadzonego ciągu przyczynowo-skutkowego. Jestem ciekaw jak rozwinie się ten wątek.
Aspekt fabularny dotyczący Hannah i Gabe'a jak dla mnie sprawdził się w ostatnich odcinkach połowicznie. W 4. epizodzie za bardzo był on tylko i wyłącznie zapychaczem w prezentowanej na ekranie opowieści i źle wpływał na tempo prowadzonej narracji. Nie było w nim żadnej sceny, która mogłaby doprowadzić do jego rozwoju. Bardzo lubię takie produkcje drogi, jednak w tym wypadku podróż bohaterów została potraktowana według mnie za bardzo po macoszemu. Jednak wszystko się zmienia w 5. epizodzie, gdy twórcy postanawiają wrzucić Hannah i Gabe'a na niekorzystny dla nich teren, czyli dom ich matki. Tutaj postać Gabe'a wychodzi bezbarwnie w stosunku do postaci granej przez Danię Ramirez. Gabe jest w tym serialu raczej mało ciekawym bohaterem, bez zbytniej głębi. W sumie, gdyby nie sytuacja z nieumyślnym spowodowaniem śmierci nie byłby w tym serialu potrzebny. Natomiast Hanna to postać pełna charyzmy i wewnętrznych rozterek, co doskonale widać w nowych epizodach. Prawdziwym zwieńczeniem świetnej kreacji Ramirez jest scena, w której Hannah wylewa swoje żale na przyjęciu matki, opowiadając gościom o tym, jak zła jest jej rodzicielka. Świetna sekwencja.
Nowe epizody Tell Me a Story prezentują lepszy poziom od poprzedników, jednak jeszcze trochę brakuje do czegoś bardzo dobrego. Ale na 6/10 wystarczy.
Źródło: zdjęcie główne: CBS
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat