Osobliwy dom pani Peregrine: Azyl dla odmieńców – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 28 września 2016Postarzałe, pomięte i podniszczone fotografie mają w sobie mnóstwo uroku. Ot, zatrzymani w czasie ludzie, zwierzęta, przedmioty i scenki rodzajowe, stopklatki z przeszłości. Nastrajają nostalgicznie. Chyba że są równie dziwaczne i niepokojące co zdjęcia z Osobliwego domu pani Peregrine Ransoma Riggsa.
Postarzałe, pomięte i podniszczone fotografie mają w sobie mnóstwo uroku. Ot, zatrzymani w czasie ludzie, zwierzęta, przedmioty i scenki rodzajowe, stopklatki z przeszłości. Nastrajają nostalgicznie. Chyba że są równie dziwaczne i niepokojące co zdjęcia z Osobliwego domu pani Peregrine Ransoma Riggsa.
To jedna z tych książek, których nie sposób nie oceniać po okładce – kolorowej, dynamicznej, rozbuchanej jak wyobraźnia Tima Burtona, który wyreżyserował ekranizację powieści. Zarówno pierwsze, jak i drugie wydanie zostało perfekcyjnie opracowane pod względem edytorskim przez wydawnictwo Media Rodzina, co wydaje się rzeczą niezwykłą w przypadku thrillera czy mrocznej powieści fantasy teoretycznie przeznaczonej dla młodzieży. Wydanie z 2012 roku cieszyło oko odcieniami sepii, natomiast to najnowsze kusi feerią barw i barwnych postaci. Dopracowane elementy edytorskie sprawiają, że jeszcze nim zaczniemy lekturę, zostajemy zachęceni do zagłębienia się w świat „osobliwców” – nader niezwykłych dzieci i ich magicznej opiekunki.
Pozostaje pytanie: czy nie jest to swego rodzaju przerost formy nad treścią? Niekoniecznie. To jeden z nielicznych przypadków, kiedy piękna edycja jedynie podkreśla znakomicie napisaną powieść, stanowiąc jej nieodłączną część. Stare, dziwne, choć o dziwo prawdziwe zdjęcia odkrywają przed nami swoją historię. Bez nich nie byłoby Osobliwy dom pani Peregrine. Miejsca, ludzie, rekwizyty – zamrożone w czasie i to w sensie dosłownym, bo powieść traktuje również o pętli czasowej, w której jeden dzień z czasów II wojny światowej powtarza się niczym w Dniu świstaka, choć nie do końca odtwarza te same zdarzenia.
Bohaterowie, tło i intryga przywodzą na myśl pierwsze, również przeznaczone dla młodzieży powieści Carlosa Ruisa Zafona, Philipa Pullmana czy Gartha Nixa, ale Ransom Riggs pozostaje oryginalny i przemawia własnym językiem. Dzieci „inne niż pozostałe”, czarodziejska dyrektorka sierocińca (w razie potrzeby przemieniająca się w sokoła wędrownego), niepokojąca magia kontra równie niepokojący świat rzeczywisty odludnej walijskiej wysepki, bohater podążający za wspomnieniami z dzieciństwa i intrygującymi opowieściami ukochanego dziadka – o tym i owym już gdzieś czytaliśmy, ale puzzle tej powieści układają się w inny sposób. Nie mniej ciekawie, ale inaczej.
Osobliwy dom pani Peregrine to thriller, baśń i horror w jednym, ze sporą dawką przedziwnych postaci, sytuacji i rozmów, mglistą, nawiedzoną atmosferą skalistej wyspy, czy zrujnowanego sierocińca, który w alternatywnej rzeczywistości wcale zrujnowanym nie jest. Przede wszystkim jednak omawiana tu książka to pierwsze, niepowtarzalne spotkanie z osobliwcami – obdarzonymi niezwykłymi, nader rzadkimi i nieco przerażającymi umiejętnościami (i cechami fizycznymi) dziećmi, które powróciły w drugiej części cyklu Ransoma Riggsa Hollow City, a miejmy nadzieję – pojawią się i w trzeciej.
Gdyby komuś zabrakło wyobraźni i uroku starych zdjęć zamieszczonych w książce, a zapragnąłby zobaczyć osobliwców na własne oczy, niedługo na ekrany kin wejdzie ekranizacja Miss Peregrine's Home for Peculiar Children w reżyserii znakomicie czującego się we wszelkiej „dziwności” Tima Burtona, z Evą Green w roli pani Peregrine.
Źródło: fot. materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Monika KubiakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat