„Outlander”: Podwójne życie – recenzja
Data premiery w Polsce: 3 listopada 2014Outlander stacji Starz ma potencjał, by na długo zadomowić się w ramówce. To historyczny romans w otoczce sci-fi, który rozgrywa się w przepięknej szkockiej scenerii. Jest oparty na serii powieści o tym samym tytule autorstwa Diany Gabaldon, która tej historii jeszcze nie zakończyła mimo napisania ośmiu książek w ciągu ponad 20 lat. Wszystko więc wskazuje na to, że to początek kolejnej wielosezonowej telewizyjnej przygody.
Outlander stacji Starz ma potencjał, by na długo zadomowić się w ramówce. To historyczny romans w otoczce sci-fi, który rozgrywa się w przepięknej szkockiej scenerii. Jest oparty na serii powieści o tym samym tytule autorstwa Diany Gabaldon, która tej historii jeszcze nie zakończyła mimo napisania ośmiu książek w ciągu ponad 20 lat. Wszystko więc wskazuje na to, że to początek kolejnej wielosezonowej telewizyjnej przygody.
Outlander wita się z widzami odcinkiem z gatunku tych, w których nie dzieje się całe mnóstwo rzeczy, ale i tak nie wiadomo kiedy minęła ta przeklęta godzina, gdy seans dobiega końca. Jest to zasługą wielu elementów, które razem tworzą niezwykle wciągającą całość. W centrum wszystkiego mamy oczywiście główną bohaterkę, Claire Randall. To doświadczona i mocno stąpająca po ziemi pielęgniarka, której cierpienie i brutalność życia codziennego nie jest obce po latach spędzonych na ratowaniu żołnierzy w czasie II wojny światowej. Jej życie u boku męża zaczyna na nowo się układać i jawić w jasnych barwach, gdy nagle przenosi się w czasie 200 lat w przeszłość, do roku 1743. Tym sposobem obiecujący obyczajowy dramat kostiumowy w momencie przeistacza się w serial science fiction/fantasy, a przecież dobrze wiemy, że Ronald D. Moore (twórca Battlestar Galactica) czuje się w tych klimatach jak ryba w wodzie.
Caitriona Balfe jest znakomita w pierwszej poważnej roli w swojej karierze (czy Wam również przypomina młodszą wersję Cate Blanchett?). Jej Claire jest przedstawiona niesamowicie autentycznie i w sposób, który pozwala nam identyfikować się z nią od pierwszej minuty. Pomaga nam w tym zabieg ciągłej narracji bohaterki. Z reguły nie jestem fanem tego typu motywów, gdyż bardzo często tyczą się one relacjonowania oczywistości i nie traktują widza poważnie (mogli się o tym przekonać choćby fani Dextera). Tutaj jest inaczej, a taka formuła pozawala nam zajrzeć w głąb umysłu Claire i umiejętnie rozbudowuje postać – a jest ona wyjątkowo interesująca. Claire to kobieta niezależna i wyzwolona, w swoim pierwotnym "uniwersum" może nawet aż za bardzo, a co dopiero w połowie XVIII wieku. Ten fakt w połączeniu z jej magicznymi wręcz jak na tamte czasy umiejętnościami lekarskimi powinien dostarczyć niezłej rozrywki. W końcu nie bez przyczyny w pilocie nieraz wspominane są czarownice.
[video-browser playlist="617408" suggest=""]
Niezwykle mocną stroną Outlandera jest wiarygodnie zaprezentowany świat przedstawiony. Fantastyczne kostiumy i scenografia to tutaj tylko wierzchołek góry lodowej. Na każdym kroku realizmu dodają choćby odmienne akcenty czy wstawki w rodzimych dialektach albo silnie wryta w fabułę aktualna sytuacja polityczna. Twórcy dbają więc o rzetelne odwzorowanie obu historycznych epok, przez co produkcja w ogóle nie razi sztucznością. Trzeba wspomnieć również o przepięknych zdjęciach, które dodają serialowi mnóstwa uroku i wręcz zmuszają do oglądania go tylko w HD. Realizacja zdjęć w szkockim plenerze była strzałem w dziesiątkę. To wszystko zaś jest opatrzone hipnotyzującą wręcz ścieżką dźwiękową. Bear McCreary znów nie zawodzi, a wyróżnić należy przede wszystkim klimatyczną czołówkę oraz iście zjawiskowy taniec druidów.
Czytaj także: Wysoka oglądalność premiery "Outlander"
Outlander to serial, w którym wielu widzów powinno znaleźć coś dla siebie – romans, historię, elementy nadprzyrodzone. Produkcja stacji Starz sprawdza się na wielu płaszczyznach i tym samym bardzo pozytywnie zaskakuje. Coś mi podpowiada, że przygody Claire będziemy z ciekawością śledzić przez kilka dobrych lat.
Poznaj recenzenta
Oskar RogalskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat