Piękna gra to film inspirowany faktami. Poznajemy historię zawodników z Anglii biorących udział w mistrzostwach świata w piłce nożnej dla bezdomnych. Twórcy chcieli, by inspirująca opowieść sportowa wzbudziła w nas wiele emocji, wzruszeń i – podobnie jak inne tego typu tytuły – dała kopa do działania. Produkcja ukazuje ludzkie zagubienie i to, jak trudno jest poukładać swoje życie. Mistrzostwa stają się metaforą drugiej szansy i odnalezienia samego siebie w świecie, który nas nie akceptuje. Problem w tym, że to film niezwykle powierzchowny. Stara się zaprezentować problemy osób bezdomnych, które zmieniają swoje życie i pragną wygrać mistrzostwa, ale nie wchodzi głębiej w sferę emocjonalną. Dostajemy dość schematyczne historie, które już znamy. Te postacie są sympatyczne, ale nic więcej. Brak pogłębionych informacji to czyste lenistwo twórców, którzy zmarnowali szansę na to, by Piękna gra mogła szczerze poruszyć. Piękna gra nie jest jednak złym filmem. Ma w sobie wiele ciepła i sympatyczną atmosferę. A puenta sprawnie działa na ekranie, dając rozrywkę oczekiwaną, ale być może nie tak inspirującą, jak chcieliby tego twórcy. Lepiej prezentuje się wątek sportowej rywalizacji – produkcja Netflixa pokazuje w nim swoje atuty i udowadnia, że nie jest stratą czasu.  Piękna gra to trochę zmarnowana szansa na to, by wielkością dorównać najlepszym przedstawicielom tego gatunku, ale ma tyle ciepła i energii, że ogląda się ją naprawdę dobrze. Historia nie zostanie z nami na dłużej, ale świetnie sprawdzi się na luźny wieczór.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj