Pierwsze prawo magii to zmyłka
Data premiery w Polsce: 28 czerwca 2013"Bliżej. Podejdź bliżej. Przyjrzyj się uważnie, bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać". Tym cytatem, wyjętym z ust bohatera granego przez Jessego Eisenberga można najlepiej podsumować Iluzję. Obraz Leterriera przenosi widza do innego świata; jest on na tyle widowiskowy i pełen magii, że choćby na chwilę pozwala zapomnieć o rzeczywistości.
"Bliżej. Podejdź bliżej. Przyjrzyj się uważnie, bo im bardziej jesteś przekonany, że wszystko widzisz, tym łatwiej cię oszukać". Tym cytatem, wyjętym z ust bohatera granego przez Jessego Eisenberga można najlepiej podsumować Iluzję. Obraz Leterriera przenosi widza do innego świata; jest on na tyle widowiskowy i pełen magii, że choćby na chwilę pozwala zapomnieć o rzeczywistości.
Ogromną zaletą Iluzji jest niebanalna historia, która została idealnie dopracowana i przemyślana. Zadbano o najdrobniejsze szczegóły, a całość jest bardzo spójna i dynamiczna. Akcja prowadzona jest wielotorowo i toczy się w szybkim tempie, odpowiednio dawkując napięcie, którego w całym filmie nie brakuje. Jest zaskakująco i nieprzewidywalnie, co sprawia, że czas spędzony w kinie jest świetną zabawą.
O sukcesie filmu często świadczy obsada. W Iluzji jest ona doborowa. Na mnie największe wrażenie zrobił Jesse Eisenberg, który rolę aroganckiego, a jednocześnie uroczego Daniela odegrał tak znakomicie, że tęskni się za nim, gdy tylko znika z ekranu. Ale świetni są wszyscy. Warto choćby zwrócić uwagę na Islę Fisher w roli przekornej Henley, Woody'ego Harrelsona, który bawi widza w każdej scenie, w jakiej się pojawia i Marka Ruffalo w roli agenta FBI, którego wątek wydaje się być niepozorny, ale w Iluzji nic nie jest tym, czym się wydaje. Oczywiście nie można zapomnieć o doskonałym Morganie Freemanie, stanowiącym idealne dopełnienie reszty. Thaddeus Bradley to postać zapadająca w pamięć.
Triki i czary to tak niezwykle wdzięczne tematy, że niepowetowaną stratą byłoby nie wykorzystać ich w całości. Dzieło Louisa Leterriera pokazuje, że o magii można zrobić film magiczny. Pełen radości, ekscytacji, piękna i zabawy, pamiętając przy tym, że opakowanie nie jest najważniejsze i liczy się to, co znajdujemy po rozwinięciu błyszczącego papierka. Iluzji udaje się zachwycić nie tylko chrupiącą skórką, ale i nadzieniem, które jest soczyste, pikantne i okraszone świetnym humorem.
Wszystko razem łączy się w wyjątkowy obraz, który powinien zadowolić najbardziej wybrednych widzów. Imponujące sceny, zrealizowane z dużym rozmachem, pomysłowością i świeżością budzą zachwyt; zdjęcia są inspirujące, a muzyka ożywia każdą scenę, której towarzyszy. W Iluzji jest wszystko, czym powinna charakteryzować się dobra rozrywka.
Ciężko było żegnać się z młodymi magikami i ich światem, gdy seans dobiegł końca. Nagle można zdać sobie sprawę, że magia jest wszędzie, a zbyt uważne patrzenie sprawia, że mniej widać. Jedynym, co może budzić niedosyt jest to, że początkowy roczny przeskok w czasie sprawia, że nie można obserwować relacji, jaka buduje się między iluzjonistami i tak naprawdę poznajemy ich lepiej, gdy są już najlepszymi przyjaciółmi. Trochę szkoda, bo cała czwórka ma świetną dynamikę i chciałoby się zobaczyć jej więcej.
Iluzja to film niezwykle inspirujący i ekscytujący, który stanowi rozrywkę na najwyższym poziomie. Nakręcić produkcję, która ma bawić, jednocześnie nie będąc tylko pustą wydmuszką, to sztuka. I Leterrierowi udało się tego dokonać. Być może jeszcze kiedyś zobaczymy Czwórkę Jeźdźców razem, bo choć film stanowi zamkniętą historię, to jest w niej dużo potencjału, który można by wykorzystać w sequelu. A tymczasem nie pozostaje nic innego, jak zacząć wierzyć w magię.
Za możliwość wzięcia udziału w pokazie prasowym filmu "Iluzja" dziękujemy Monolith Films.
Poznaj recenzenta
Katarzyna KoczułapDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat