„Pod kopułą”: Kolejne plagi – recenzja
Kolejny dzień przynosi Chester's Mill nowe problemy. Pomimo tego, że sporo się dzieje, wszystkie błędy zostają powtórzone, przez co widz nie jest w stanie cieszyć się seansem Under the Dome tak, jak powinien.
Kolejny dzień przynosi Chester's Mill nowe problemy. Pomimo tego, że sporo się dzieje, wszystkie błędy zostają powtórzone, przez co widz nie jest w stanie cieszyć się seansem Under the Dome tak, jak powinien.
Under the Dome 2. sezon rozpoczęło się od mocnego uderzenia. W zeszłym tygodniu chwaliłem już twórców, że dzieje się o wiele więcej i nie ma praktycznie żadnych momentów przestoju. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal powielane są błędy z 1. sezonu, które negatywnie wpływają na odbiór całości. Tym samym 2. odcinek, mimo że również oferuje sporo akcji, jest gorszy od premierowego.
W Chester's Mill sporo się dzieje. Dopiero co widz był świadkiem śmierci Angie, ale akcja gna nadal. Głównym motywem jest plaga, która została spowodowana najprawdopodobniej polem magnetycznym wytworzonym przez kopułę. Motyle znoszą jajeczka, z których błyskawicznie wykluwają się gąsienice zjadające uprawy. Jedynym ratunkiem zdaje się być podpalenie pól uprawnych lub wykorzystanie środków owadobójczych. Cała akcja zostaje przeprowadzona sprawnie, aczkolwiek wiele w niej nieścisłości i pewnego rodzaju umowności. Cudowny lot samolotem pod kopułą jest mocno uproszczony i zaprawdę nie mam pojęcia, czy możliwy w rzeczywistym świecie.
[video-browser playlist="634816" suggest=""]
Na bohatera wyrasta Barbie, który uratował pola uprawne, ale swoje zasługi zbiera także Big Jim, zyskując coraz więcej popleczników. Spodobał mi się motyw mesjasza i wybrańca reklamowany przez Jima. Wyrasta na naturalnego przywódcę miasta, choć nadal wydaje się, że ma ukryte motywy.
Nadal trwa śledztwo w sprawie śmierci Angie. Kiedy wszystkim wydaje się, że popełniła go nowa dziewczyna, na jaw wychodzą nowe fakty. Widać to szczególnie w nieźle rozegranym cliffhangerze. Ciekaw jestem, jak twórcy pociągną ten wątek i jak go wytłumaczą. Może nieco szokować, ale z 2. strony jest niezwykle prawdopodobny. O wiele bardziej szokujące są jednak uwagi nauczycielki do Big Jima, która mówi, że może zabraknąć pożywienia. Czyżby szykowały się czystki w mieście, konieczne w obliczu klęski głodowej?
Czytaj również: "Pod kopułą" notuje wysoką oglądalność podczas premiery
Odcinek 2. pokazuje sporo akcji, choć tak naprawdę skupia się na 2 głównych wątkach: śmierci Angie i śledztwie wokół oraz ratowaniu pól uprawnych. Tutaj także wychodzą na jaw wszystkie mankamenty produkcji. Przede wszystkim znów wszystko dzieje się zbyt szybko. Niby cały dzień to sporo, żeby wiele się działo, ale przez to dużo wątków zostaje uproszczonych i przyspieszonych. Plaga rozwija się w 1 dzień do rozmiarów mogących zagłodzić niemal całe miasteczko.
Do tego dochodzi niestety sztywna gra aktorów. Szczególnie nie radzą sobie dzieci, które grają bardzo "drewnianie". Tyczy się to także starszej części obsady oraz młodzieży. Prym wiedzie tutaj Junior oraz Joe, których gra w 2. odcinku jest poniżej wszelkich standardów. Grając na 1 minie, nie zaskarbiają sobie sympatii widzów. Błędów i słabych punktów jest więcej, np. nie najlepsze efekty specjalne, przeciętne dialogi. Wszystko ratuje jednak specyficzny klimat. Trzeba przyznać, że pomimo wszelkich minusów przyjemnie ogląda się ten serial. Jest w nim i akcja, i - przede wszystkim - tajemnica kopuły. To, co trzyma widza przed telewizorem, to pytanie: po cóż kopuła się pojawiła i czym tak naprawdę jest? Nie zmienia to jednak faktu, że realizacja pozostawia wiele do życzenia. Powtarzanie błędów 1. sezonu nie wróży produkcji najlepiej.
Poznaj recenzenta
Mateusz DykierDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat