„Pod kopułą”: sezon 2, odcinek 10 – recenzja
Pod kopułą zbliża się do końca 2. sezonu, ale na razie na horyzoncie nie widać, do czego wydarzenia mają doprowadzić.
Pod kopułą zbliża się do końca 2. sezonu, ale na razie na horyzoncie nie widać, do czego wydarzenia mają doprowadzić.
Pod kopułą ("Under the Dome") po kilku lepszych odcinkach z akcją poza tytułową kopułą powraca do tego, co oferowano widzom przez prawie 2 sezony, czyli wewnętrznych sporów, często głupich, irracjonalnych decyzji oraz braku czegoś, co by mogło porwać i zainteresować na dłużej niż chwilę. Zamiast tego 10. odcinek skupia się na zmaganiach poszczególnych postaci, długich, niewnoszących zbyt wiele do fabuły rozmowach oraz - po raz kolejny absurdalnych - decyzjach.
Obserwujemy Juniora (Alexander Koch), który po raz kolejny pokazuje, jak bardzo pasuje do Dużego Jima (Dean Norris). Jego zachowanie jest momentami zabawne, gdyż zawsze, jak coś robi, przypomina trochę zaślepionego fanatyka, do którego kompletnie nie dociera głos rozsądku. Starcie z mordercą Angie (Britt Robertson) jest nieciekawe i sztampowe, a jego finał - banalnie nudny.
Kiedy Julia (Rachel LeFevre), Barbie (Mike Vogel) oraz Jim dywagują na temat wyprowadzenia mieszkańców miasta poza Kopułę, od razu pojawia się myśl, że to się nie uda. Byłoby to zbyt proste, więc pozostaje w takim momencie pytanie, czym to popsują. I akurat okazuje się, że tym, co mnie bardzo irytuje w tym serialu, czyli Wielkim Jimem. Twórcy czasem ukazują tę postać tak, by widz miał przeświadczenie, że ogląda faceta mocno stąpającego po ziemi i niegłupiego, który jednak chwilę później podejmuje tak irracjonalnie, dziwne decyzje, że trudno je zaakceptować. Jego układ z oddaniem jajka jest po prostu absurdem niepodpartym fabularnie oraz tworzącym niekonsekwencję w kreowaniu tego bohatera.
[video-browser playlist="633340" suggest=""]
Barbie i Melanie (Gracia Victoria Cox) - ich relacja nigdy nie odgrywała w tym serialu zbytniej roli, więc tym bardziej dziwi, co zdecydowano się z nią zrobić. Kompletnie tego nie kupuję, a wręcz wywołuje to po prostu śmiech. Wprowadzanie takich koneksji rodzinnych w takim momencie i w takim serialu wydaje się porządnym nadużyciem. Najbardziej jednak mnie w tym wszystkim zaskakuje to, że gdy wszyscy planują ucieczkę spod Kopuły, nikt - na czele z Barbiem - nie pomyślał o jednym dość istotnym fakcie: czy Melanie w ogóle będzie żyć poza nią? W końcu to Kopuła ją wskrzesiła (i nie bez powodu), więc taka zależność wydaje się oczywista. Obawiam się jednak, że do bohaterów serialu może to dotrzeć dopiero za kilka odcinków.
Zobacz również: "Impersonalni" - usunięte sceny z 3. sezonu
Nie wiem, co Pod kopułą ma w sobie takiego, że pomimo wielu bzdur, dziwacznych zabiegów fabularnych i dużej liczby nieścisłości serial ten ogląda się tak dobrze. Jest to rozrywka niezwykle przyjemna, która idealnie wpisuje się w kategorię guilty pleasure.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat