"Under the Dome" ma w 3. sezonie swoje momenty, w których konwencja działa należycie, jest zabawnie i ciekawie. Są chwile, gdy wszystko nabiera jakiegoś sensu i ogląda się to dobrze. Problem tego serialu i głównie tego sezonu polega na tym, że więcej jest tych złych momentów, kiedy wszystko staje się absurdalne, głupie i nieciekawe.
Cały motyw z porwaniem ciężarnej Evy rozgrywa się należycie, bo twórcy potrafią wzbudzić ciekawość. Jako widz zastanawiam się, co z niej wyjdzie i czym będzie to dziecko. No i w sumie te momenty nie zaskakują niczym szczególnym, a jedynie trochę bawią nieuzasadnioną w tych okolicznościach naiwnością Barbiego. Pewnie uduszenie Evy miało być czymś emocjonującym i zaskakującym, ale nie wyszło - jest nijako.
Skutki popsucia się kopuły stają się odczuwalne w 12. odcinku, więc twórcy ponownie musieli wykorzystać prosty motyw tej całej specyficznej społeczności. Generalnie wygląda to zabawnie - w jednej scenie starsi mieszkańcy leżą na łóżkach i ledwo dychają, a w następnej normalnie idą do wody, by się utopić. Tutaj scenarzyści zdecydowanie dali sobie spokój z konsekwencją, więc wychodzi to komicznie.
[video-browser playlist="747014" suggest=""]
Z obu odcinków najlepsze momenty zawiera przedostatni, w którym dzieje się wiele. Nie można narzekać na nudę, bo w końcu opowieść nabiera tutaj tempa. Z jednej strony obserwujemy Barbiego nabierającego świadomości, że nowa królowa nie jest jego córką. Z drugiej mamy sceny, w których trup ściele się gęsto. Tutaj brawa za prześmieszny one-liner Jima, który niczym bohater kina akcji klasy Y zakończył sprawę z nieprzyjacielem. Za to można tę postać lubić, bo jako jedyny bohater tego serialu ma osobowość i wyrazistość konsekwentnie ukazywaną aż do końca.
W sumie cały motyw z nową królową wygląda komicznie źle. Wszystko rozwija się przewidywalnym torem - nawet fakt, że gra ją ta sama aktorka, która wcielała się w Eve, nie jest żadnym zaskoczeniem. Widać, że ma jakąś moc, więc być może ten aspekt zagwarantuje jakieś emocje w finale. Oby tylko nie wprowadzano komicznych dylematów Barbiego, bo nie wyjdzie z tego nic dobrego.
Czytaj również: Nie będzie 4. sezonu „Pod kopułą”
Dwa przedostatnie odcinki "Under the Dome" są nawet solidne, bo poprawnie rozwijają historię, nie serwując zbyt wielu przestojów (acz wątek romansu Joe i Nori nadal jest słaby). Możemy podejrzewać, jak serial się zakończy, ale mimo wszystko jestem ciekaw, jak twórcy domkną tę opowieść po 3. sezonach i czy czymś zaskoczą.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/