Prawnik z Lincolna: sezon 3 - recenzja
Najnowszy sezon Prawnika z Lincolna nie zawodzi. Serial trzyma dobry poziom i pozytywnie zaskakuje.
Najnowszy sezon Prawnika z Lincolna nie zawodzi. Serial trzyma dobry poziom i pozytywnie zaskakuje.
Prawnik z Lincolna w pierwszych dwóch sezonach utrzymywał dobry poziom. W trzecim również dostajemy to, czego oczekiwaliśmy, ale wszystko wydaje się jeszcze lepsze. Nowa seria dostarcza emocji i niespodzianek. Przede wszystkim opowiada ciekawie skonstruowaną i dopracowaną historię. Nie ma dłużyzn, które obnażałyby brak pomysłu na tę opowieść. To rozrywka angażującą i szalenie emocjonująca, bo na ekranie dzieją się rzeczy, które potrafią zadziałać na widza. Twórcy wiedzą też, jak zaserwować dobry cliffhanger – postarali się o szokujące finały odcinków, które sprawiają, że chcemy kontynuować seans.
Tym razem twórcy inaczej podeszli do życia prywatnego Mickeya Hallera. Wyciągnęli wnioski z poprzednich sezonów i pozbyli się niedociągnięć. Rodzinne perturbacje mężczyzny czasem niepotrzebnie odciągały uwagę od tego, co było ważne i ciekawe. Dlatego dobrze, że w tej serii jego była żona i córka pojawiają się jedynie epizodycznie z uwagi na przeprowadzkę. Prywatne sprawy bohatera są bardziej skondensowane, dzięki czemu lepiej się sprawdzają na ekranie. Dobrym przykładem jest relacja romantyczna z prokuratorką Andy, która nie była tylko jakimś pobocznym dodatkiem, a miała realne znaczenie dla fabuły.
Prawnik z Lincolna opiera się na książkach, z których dobrze korzysta. Konwencja jest lekka, z odpowiednią dozą humoru i pewnego dystansu, którego widz potrzebuje po prawniczych bataliach Hallera. Czy wszystko się udało? Oczywiście, że nie! Zdarzają się naciągnięte, mniej przekonujące i niepotrzebne wątki (jak ten dziewczyn do towarzystwa). Warto jednak dodać, że twórcy starają się mocno osadzać fabułę w konwencji, z którą na tym etapie widzowie są zaznajomieni. Ona sprawia, że nie traktujemy wszystkiego śmiertelnie poważnie. Dystans zawsze był nieodłączną częścią serialu. Podsumowując – niedociągnięcia czy uproszczenia wciąż są obecne, ale konstrukcja fabuły i spora dawka emocji są tak doskonale zbudowane, że mankamenty nie mają większego wpływu na odbiór. Produkcja nadal jest rewelacyjna.
Prawnik z Lincolna dostarcza wrażeń, śmiechu i emocji. Potrafi zaskoczyć widza i zaangażować go w opowieść. Należy docenić to, że twórcy nie spoczęli na laurach ani nie poszli na łatwiznę – naprawili swoje błędy i dali nam jeszcze lepszą rozrywkę. Wprowadzenie do czwartego sezonu sugeruje, że nowe odcinki będą bardziej emocjonujące i zaskakujące. Oby więcej seriali było tak konsekwentnie rozwijanych – bez niepotrzebnego kombinowania.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1992, kończy 32 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1980, kończy 44 lat