Przypływ wątpliwości
Czasem udaje się zapomnieć, że Person of Interest to przede wszystkim procedural, który ma mocno zaznaczony wątek główny i tylko czasami przejmuje on kontrolę nad fabułą. Odcinek taki, jak " Reasonable Doubt", doskonale o tym przypomina.
Czasem udaje się zapomnieć, że Person of Interest to przede wszystkim procedural, który ma mocno zaznaczony wątek główny i tylko czasami przejmuje on kontrolę nad fabułą. Odcinek taki, jak " Reasonable Doubt", doskonale o tym przypomina.
Person of Interest byli jedną z najciekawszych i najbardziej udanych premier sezonu 2011/2012, nic więc dziwnego, że teraz mamy przyjemność oglądać już trzecią serię. Trzeba jednak przyznać, że to właśnie wątek główny stanowi siłę napędową fabuły i życzylibyśmy sobie oglądać go jak najczęściej. Jednoodcinkowe sprawy w Impersonalnych nie zawsze są bowiem porywające i często stanowią jedynie rolę zapychaczy
W "Reasonable Doubt" John i spółka mają problemy z ustaleniem, czy osoba kryjąca się pod kolejnym numerem jest ofiarą, czy sprawcą - i wokół tego kręci się cała akcja. Kiedy myślą już, że wszystko jest jasne, pojawia się kolejna poszlaka, która każe im wątpić we wcześniejszą decyzję. Kłopoty pani prokurator nie są jednak jakoś szczególnie pociągające czy emocjonujące. W odcinku brakuje też widowiskowych scen akcji i solowych popisów Reese'a czy Shaw. Z kolei najciekawszym elementem epizodu jest sama końcówka, kiedy to coś zmienia się w postępowaniu Johna - zamiast rozwiązać sytuację, tak jak ma to w zwyczaju, postanawia odejść. Nachodzą go wątpliwości, czy jest sens bronić ludzi, którzy najwyraźniej na to nie zasługują. W Impersonalnych scenarzyści unikają raczej wartościowania moralnego, ale tym razem stanowiło to ważny element fabuły odcinka.
[video-browser playlist="634434" suggest=""]
Jak zawsze mocny punkt w serialu CBS stanowi humor słowny i sytuacyjny. Początek "Reasonable Doubt" był przekomiczny, a główna w tym zasługa Miśka, który stał się ulubieńcem chyba wszystkich widzów. Poza tym największa część warstwy komediowej należy do Shaw, która jak zwykle jest niezawodna, a jej uwagi rzucane mimochodem wywołują uśmiech rozbawienia. Awans Sarah Shahi do głównej obsady serialu był świetną decyzją scenarzystów, co początek trzeciego sezonu tylko potwierdza. Impersonalni dużo zyskali na jej obecności. To samo zresztą tyczy się Amy Acker, która w tym odcinku się nie pojawiła i bardzo jej brakowało.
Czwarty epizod Person of Interest zaniedbuje główny wątek serialu i wystawia widzów na próbę cierpliwości. Wszyscy tęsknimy za Root i chcielibyśmy zobaczyć jej dalsze działania. Poza tym trochę nieprawdopodobne jest to, że Finch i John przeszli do porządku dziennego nad tym, co stało się w końcówce poprzedniego odcinka. Dużo wiarygodniej byłoby, gdyby któryś z nich chociażby wspomniał coś na ten temat. W najnowszym odcinku jedynie oś fabularna dotycząca Carter posunęła się trochę do przodu, a to zdecydowanie za mało.
Person of Interest nadal pozostają jednym z lepszych seriali w cotygodniowej ramówce, ale scenarzyści muszą popracować nad tym, żeby w najbliższym czasie nie stracili swojej pozycji. Akcja musi być dynamiczniejsza, bardziej zaskakująca, a główny wątek mocniej eksploatowany. Póki co jest jedynie średnio.
Poznaj recenzenta
Katarzyna KoczułapDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat