PU-239 Połowiczny rozpad Timofieja Bierezina DVD
Wyobraźcie sobie, że pracujecie jako inżynier w elektrowni atomowej – gdzieś na terenach, które jeszcze niedawno obejmował Związek Radziecki, teraz zaś należą do Matuszki Rosji. Obiekt nie jest pierwszej młodości, zabezpieczenia trzymają na słowo honoru, a na modernizację nie ma ani pieniędzy, ani chęci.
Wyobraźcie sobie, że pracujecie jako inżynier w elektrowni atomowej – gdzieś na terenach, które jeszcze niedawno obejmował Związek Radziecki, teraz zaś należą do Matuszki Rosji. Obiekt nie jest pierwszej młodości, zabezpieczenia trzymają na słowo honoru, a na modernizację nie ma ani pieniędzy, ani chęci.
W końcu pewnego dnia zdarza się wyciek. Próbujecie go opanować, ale system bezpieczeństwa zawodzi. Zostajecie solidnie napromieniowani, ale zarząd wie lepiej: zaniża dawkę promieniowania, próbuje z was zrobić kozła ofiarnego, daje kopa na odchodne. Wiecie, że nie przeżyjecie długo, że pozostawicie rodzinę bez środków do życia. Co robicie w takiej sytuacji? Timofiej Bierezin postanowił uczynić jedyną rzecz, jaka przyszła mu do głowy: wykraść z zakładu pluton i spróbować sprzedać go na czarnym rynku.
©2012 Galapagos Films
Zarys fabuły może przedstawiać się jak materiał na niezły film akcji, lecz w tym wypadku trudno byłoby o większą pomyłkę: „Połowiczny rozpad Timofieja Bierezina” jest bowiem pełnoprawnym dramatem o nadziejach i rozczarowaniach. Bardzo szybko zresztą fabuła rozdziela się na dwa zasadnicze wątki: pierwszy, dotyczący wspomnianego Timofieja (świetny Paddy Considine), oraz drugi, którego bohaterem jest Shiv (niezły Oscar Isaac) – cwaniaczek i drobny gangster, który miał pecha sknocić jedno zlecenie i teraz musi spłacić dług. Z początku rozwijają się one niezależnie od siebie, jednak w pewnym momencie los splata drogi obydwu mężczyzn – młody gangster podejmuje się pomocy w opchnięciu radioaktywnego pierwiastka. Z pozoru różni ich wszystko: Bierezin to inteligent w sile wieku, człowiek rozważny i odpowiedzialny, którego życie zniszczył brak wyobraźni pracodawców. Shiv z kolei jest młody, chwilami bezmyślny, przekonany, że świat stoi przed nim otworem, lecz przy tym zbyt wrażliwy i słaby, by stać się prawdziwym gangsterem: brak mu bezwzględności koniecznej w tym biznesie. Kradzież plutonu i próby jego sprzedaży – przypominające tragikomiczną podróż przez w gruncie rzeczy niezrozumiały dla obydwu świat – wskaże szereg podobieństw między nimi: determinację, oddanie, zdolność do poświęceń dla bliskich, przede wszystkim jednak – poczucie rozczarowania.
To właśnie wydaje się zasadniczym tematem filmu. Owszem, bohaterowie działają z miłości, wikłają się w skomplikowane związki kryminalne, próbują radzić sobie z absurdalną rzeczywistością, przede wszystkim jednak zostają oszukani przez systemy, w jakich przyszło im egzystować. Timofieja zdradza komunizm: najpierw jego bylejakość i pogarda dla ludzkiego życia doprowadziły do napromieniowania Bierezina, potem oskarżyły o zaniedbania, by wreszcie zakpić po kradzieży plutonu – w nowych czasach nikt już nie myśli kategoriami „czerwonego guzika” i atomowego zagrożenia. Teraz nie liczy się atomówka, ale ładna buźka i zgrabny tyłek. Z kolei Shiva pokonuje kapitalizm: system wielkich możliwości i zysków, który miał przyciągać obrotnych ludzki, okazał się niewiele lepszy od poprzedniego – i tam i tutaj człowiek jest tylko przedmiotem; rządzi zamordyzm i przemoc, a kasę zarabia się spluwą i przekrętem, łupiąc głównie tych, co mają gorzej. Obydwaj stają się więc ofiarami zmian, każdy na swój sposób.
©2012 Galapagos Films
Niestety, historia ta robi mniejsze wrażenie niż powinna. Powody są dwa: po pierwsze trudno nie oprzeć się wrażeniu, że gangsterzy sportretowani w filmie są zbyt przerysowani. Wielcy bossowie upajają się swoją władzą i w swym bogactwie są groteskowi, z kolei zwykłe karki w dresach są źródłem wielu zupełnie absurdalnych scen (choćby przekarmienia psa czekoladą), które pod względem konwencji zupełnie nie pasują do tej produkcji. Zupełnie jakby ktoś wziął filmy Bałabanowa i wpakował tam słowne żarty Tarantino. Po drugie: szalenie irytujący dla mnie okazał się wątek Shiva, który w swych nieustannych staraniach znalezienia kupca ociera się o śmieszność, płaszcząc się przed gangsterami i zbierając od nich cięgi. Niewątpliwie widać tu wyraźnie jego brak predyspozycji do tej roboty i zupełne nierozeznanie w świecie wolnorynkowej mafii, ale w konfrontacji z wyważonym, przejmującym i świetnie poprowadzonym wątkiem Timofieja, Shiv wygląda naprawdę blado, a co gorsza – trudno się z nim identyfikować, współczuć mu, a tym bardziej przejąć się jego losem. A szkoda, bo choć film pod względem technicznym na kolana nie powala, to jednak chwilami świetnie oddaje klimat rosyjskiej prowincji (pomijając fakt, że wszyscy mówią po angielsku) i potrafi chwycić za gardło.
Reasumując: „Połowiczny rozpad Timofieja Bierezina” to film ciekawy, acz momentami irytujący. Dołująca atmosfera beznadziei wypływająca z wątku inżyniera często rozpraszana jest przez obojętność i rozdrażnienie, gdy na ekranie pojawia się Shiv. Jeśli ktoś jest w stanie znieść jego błazenadę i nie boi się lekko przygnębiającej opowieści o (dosłownym) rozpadzie życia, może się skusić. Ja mimo wszystko byłem lekko rozczarowany.
Poznaj recenzenta
[email protected]Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat