Queen of the South: sezon 2, odcinek 3 – recenzja
Czasem mam wrażenie, że Queen of the South jest serialem trochę schematycznym. Pomimo tego ogląda się go nad wyraz dobrze.
Czasem mam wrażenie, że Queen of the South jest serialem trochę schematycznym. Pomimo tego ogląda się go nad wyraz dobrze.
Schematyczność Queen of the South jest problematyczna z uwagi na podejście twórców do struktury odcinka bazującej na postaci Theresy. Każdy odcinek to jakieś zadanie, gdzie Theresa musi błyszczeć i pokazać się z najlepszej strony. Zawsze jest ta sama formuła: wyruszają na misję, coś się nie udaje (czasem przez bohaterkę), Theresa naprawia sytuację. Trochę to razi, bo nie pozwala twórców podwyższyć jakości serialu.
Przyznaję, że choć dostrzegam tę schematyczność, nie przeszkadza ona w odbiorze. Serial nadal dobrze się ogląda, a prezentowana historia potrafi zainteresować. Biorąc pod uwagę cały wątek wysadzenia tunelu, każdy element układanki ma swoje miejsce. Rozwój jest solidny, zwrot akcji z jednostką paramilitarną odpowiednio zrealizowany, a konkluzja satysfakcjonująca. Razi mnie jednak fakt wymuszenia trudności dla Theresy – w tym przypadku poprzez ukąszenie skorpiona. Jest tutaj pomysł, solidna egzekucja, ale czuć, że brak czegoś więcej, by to nie miało takiego sztywnego wrażenia powtarzalności i prostoty.
Cały aspekt Guero nadal wydaje się najsłabszy w tym serialu. Relacja Theresy z jej miłością jest przekonująca, a próba wciągnięcia kobiety przez federalnych dobrze urozmaica ten wątek. Wszystko jednak sprawia wrażenie, jakby dążyło do jednej konkluzji, o której wspominałem w poprzedniej recenzji: Theresa wybierze Camille i zabije Guero. Oby twórcy mieli asa w rękawie, bo może to nie być aż tak atrakcyjne.
Ciekawiej dzieje się u Epifanio i jego relacji z nowym wspólnikiem. Poprzednio sugerowano dość jasno, że Epifanio może stać się jego pionkiem, ale ten człowiek nie znalazł się na swoim miejscu, gdyby dawał sobą pomiatać. Porażka z tunelem daje Epifanio argumenty do wzmocnienia pozycji. Relacja nie jest jednoznaczna, a to jest plusem, bo nie do końca wiadomo, kto w niej odgrywa ważniejszą rolę.
Queen of the South to nadal lekka, dobra i wartościowa rozrywka na lato. Czuć, że potencjał nie jest w pełni wykorzystywany, ale jest to seans wart tego czasu.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat