Rozwodnicy - recenzja filmu
Rozwodnicy to polska komedia obyczajowa od Netflixa. Czy warto obejrzeć?
Rozwodnicy to polska komedia obyczajowa od Netflixa. Czy warto obejrzeć?
Rozwodnicy to komedia obyczajowa Radosława Drabika i Michała Chacińskiego, czyli części ekipy, która stworzyła Planetę singli oraz Juliusza. Tym razem oparli się na litewskim formacie i przygotowali historię niespodziewanie aktualną, ale i świadomie przerysowaną. Momentami zastanawiałem się, czy to bardziej komedia, czy jednak solidna obyczajówka. Taka mieszanka gatunkowa wymaga dobrej równowagi, aby wszystkie jej elementy odpowiednio współgrały i budowały oczekiwaną jakość. Duet na pewno wziął na warsztat fajny pomysł, ale efekt czasem wywołuje konsternację. Raz jest świetnie, zabawnie, emocjonująco, a raz jest dziwnie. Jakby to, co dobrze wyglądało w scenariuszu, nie dało pożądanego efektu na ekranie. Jest taki jeden gag z gaśnicą, który może całkowicie się w tę teorię wpisywać, ponieważ wydaje się wymuszony i totalnie pozbawiony humoru.
Sama historia oferuje wiele dobrego, bo mamy naprawdę przemyślaną i dopracowaną opowieść obyczajową, dobrze oddającą realia naszych czasów. W końcu po rozwodach często tworzą się patchworkowe rodziny. Dlatego pod kątem emocji, rozwoju postaci i pokazanych relacji na ekranie jest to bardzo przyjemne, prawdziwe i interesujące. Bez problemu można uwierzyć w to, co jest na ekranie, poczuć co nieco i dostrzec morały, jakie płyną z tej prostej fabuły. Wszystko jest na niezłym poziomie, zwłaszcza dzięki Magdzie Popławskiej i Wojciechowi Mecwaldowskiemu. To ich postacie w kontekście emocjonalnym i fabularnym mają największe znaczenie.
Najciekawsza jest kwestia walki bohaterów z Kościołem katolickim o to, by uzyskać – jak to sami nazywają – rozwód kościelny, czyli unieważnić swoje małżeństwo. To miało zdecydowanie największy potencjał, aby nacechować Rozwodników unikalnym charakterem, pozwalającym zaangażować się w historię. Ta szansa wydaje się trochę zmarnowana, ponieważ pewne czysto komediowe decyzje uprościły wątek i niezmiernie go przerysowały. W wyniku tego nie ma on nic wspólnego z rzeczywistością, a współgra z wyidealizowanym światem bohaterów. Absurd sytuacji potrafi rozśmieszyć. Jednak przez wizualne i muzyczne przejaskrawienie trudno traktować to wszystko poważnie i być może w tym trochę leży problem. Warto dodać, że Rozwodnicy chcieli powiedzieć o czymś aktualnym i ważnym, ale w wyniku komediowego zbagatelizowania wątku staje się on trochę bezbarwny. Nie wywołuje za bardzo emocji, a kwestie humorystyczne na ekranie to prawdziwa loteria. Naprawdę czuć, że ten pomysł mógł być strzałem w dziesiątkę i dać polskim widzom coś śmiesznego – coś, czego nie mieliśmy od lat. Niestety wyraźne uproszczenie wątku określa bezpieczne podejście do tematu. Wychodzi coś w stylu: "Śmiejmy się irracjonalnych zachowań Kościoła, ale nie za bardzo". Oczywiście komedię odbieramy indywidualnie, więc nie wykluczam, że niektórzy mogą to odczytać inaczej. Ja jednak dostrzegałem pewne zgrzyty w tych nieudanych próbach rozśmieszania, które są charakterystyczne dla wszystkich przedstawicieli gatunku.
Nie mogę powiedzieć, że Rozwodnicy to zły film. Jest dobrze zagrany, a także ładny dla oka i ucha. Widać, że twórcy mieli hollywoodzkie pomysły (kwestia finału z orkiestrą), ale przez pewne decyzje nie wszystko zadziałało tak, jak powinno. Nie ma tak dużych emocji, na jakie ta historia zasługuje, a humor raz działa, a raz nie. W tym pomyśle drzemał potencjał na coś o wiele lepszego, ale to wciąż solidna rozrywka na wieczór – to czasami wystarczy.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat