Samuraj Jack: sezon 5, odcinek 2 – recenzja
To był wielki odcinek, który pokazuje nam, że 5. sezon Samuraja Jacka jest wyjątkowy i skierowany tylko do dorosłych fanów. Przełomowe wydarzenie zostało wręcz idealnie wprowadzone.
To był wielki odcinek, który pokazuje nam, że 5. sezon Samuraja Jacka jest wyjątkowy i skierowany tylko do dorosłych fanów. Przełomowe wydarzenie zostało wręcz idealnie wprowadzone.
To aż dziwi, że Genndy Tartakovsky po latach nie zatracił nic z podejścia do przygód samuraja Jacka. Wszystko jest idealnie wpisane w konwencję, którą polubili fani na całym świecie. Do tego Tartakovsky wykorzystuje ten odcinek, by powiedzieć coś ważnego na temat Jacka i dokonać skutecznego rozwoju bohatera.
Starcie Jacka z Córami Aku, które poznaliśmy w premierze, jest zaskakujące, niesamowicie emocjonujące i co aż dziwne, trzyma w napięciu do samego końca. Nie pamiętam, byśmy widzieli Jacka w którymkolwiek momencie serialu tak przerażonego, spanikowanego i zagonionego w kozi róg. Jest jak bestia, która walczy o życie z wyraźnie potężniejszymi przeciwnikami. Być może pojedynczo Jack byłby w stanie pokonać zabójczynie, ale one się uzupełniają, atakują grupą, a ich wyszkolenie sprawia, że są nie tylko równe Jackowi, ale przewyższają go w wielu aspektach. Jakie to jest dobre! Wspaniałe ujęcia, praktycznie zero dialogów, pomysłowe i klimatyczne rozwiązania (scena ze świetlikiem) i spryt Cór Aku, które wpędzają Jacka w pułapkę.
W tym aspekcie pogoni za Jackiem kluczem jest końcówka, kiedy dochodzi do przełomowego wydarzenia. Po raz pierwszy Genndy Tartakovsky tworzy serial animowany dla dorosłych i korzysta z dobrodziejstw kategorii wiekowej. Sam fakt zabicia żywej istoty przez Jacka jest tutaj ekstremalnie ważny, nie samo przelanie krwi, które zostało dość obrazowo ukazane. To ma wpływ na to, kim jest Jack, który w tym momencie przekracza granicę. Jack nigdy nie będzie już taki sam. Nawet w tym odcinku mamy doskonałą scenę, gdy Jack rozmawia sam ze sobą, lecz ten drugi on jest dość poirytowany i rozgniewany. Tam pada ważne stwierdzenie dotyczące tego, co będzie, gdy Jack stanie przeciwko żywym stworzeniom, nie robotom tak jak zawsze. Sam dialog kapitalnie przemyślany, dopracowany i pokazany dość inteligentnie. Jest to kolejny krok w ukazaniu stanu psychicznego Jacka, który jest bardzo niezrównoważony. Zaskoczeniem była sugestia samobójstwa... Brawo dla Tartakovsky'ego za to, w jaki sposób pracuje w tym sezonie, by pokazać coś innego, świeżego, i rozbudować psychikę postaci. Jack staje się bardziej ludzki, dojrzalszy, wyrazistszy, ale zarazem jest zniszczony i wypalony. Nie ma w nim tego ognia, bo widzimy złamanego człowieka, który przez 50 lat bardzo się zmienił, będąc sam na sam ze swoją rutyną i brakiem nadziei. Dobre, bardzo dobre.
Znakomitym pomysłem także idealnie wpisanym w konwencję jest ukazanie metafory pojedynku Jacka z zabójczyniami. Starcie białego wilka z silniejszymi bestiami dodaje kolejną warstwę wyrazu w tym, jakie to wszystko ma znaczenie. Zwłaszcza w końcowych sekundach, gdy widzimy zakrwawionego wilka i umierającego Jacka. Tego typu motywy są rzadko wprowadzane tak dobrze w serialach aktorskich, a co dopiero animowanych. Cliffhanger wręcz mistrzowski, bo po takiej bombie jak zabicie żywej istoty, mamy niepewność, co dalej z Jackiem. Niby wszyscy jesteśmy pewni, że nic mu nie będzie. Przeżyje i będzie dalej walczyć. To w końcu główny bohater i nawet jeśli miałby umrzeć, to nie tak szybko. Ale mimo tego, to wyśmienicie działa, bo chcemy wiedzieć, jak do tego dojdzie.
Takim kontrapunktem dla całości jest wątek Aku pokazany z zupełnie innej perspektywy. Jest zabawnie, luźno, a niektóre momenty wchodzą na rejony nawet parodii pewnych schematów. Tartakovsky wszystko opiera na swoim specyficznym poczuciu humoru, który doskonale znamy, więc to wpasowuje się w konwencję. Bo choć znudzony, zmęczony i zdenerwowany Aku jest pokazany w tak prześmiesznej formie, że te sceny mają znaczenie dla zrozumienia jego stanu emocjonalnego po tym całym czasie. Tartakovsky wybiera kompletnie inną, zaskakująco luźną formę, by opowiedzieć o lękach, obawach i niepewności wroga Jacka. Jest to idealny dowód na to, że obaj są ze sobą ściśle powiązani. Bez jednego drugi traci swój cel. Dobry pomysł, który sprawnie zostaje wprowadzony do serialu.
Świetny odcinek Samurai Jack, który nie tylko pokazuje, że jest to projekt przeznaczony dla fanów, którzy dorośli od czasu 4. sezonu, to jeszcze opowiada kapitalną historię. Niby wszystko znajome, osadzone w lubianym klimacie, ale ciągle zaskakuje, pokazuje swój pazur i inteligentnie porusza ważne aspekty rozwoju bohaterów. Tak oto robi się to dobrze.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1957, kończy 67 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1989, kończy 35 lat