Symbolicznie ten odcinek jest cementowaniem przejścia Ashi na stronę dobra. Tak jak w poprzednim odcinku obserwowaliśmy zło, które wyrządził Aku, tak teraz możemy obejrzeć dobro wywołane przez samuraja Jacka. Oglądanie tych scen z perspektywy Ashi, która jest oszołomiona tym wszystkim i zaskoczona jest czymś wyjątkowym. Czymś, co powoduje, że te emocje mogą się udzielać widzom. Niby wiemy, co zrobił Jack, jaki miał wpływ na wiele istnień, ale w tym odcinku Tartakovsky potrafi to lepiej zobrazować i nie pozostawia żadnych wątpliwości. Pokazanie tych nacji, z którymi wcześniej walczył, a potem wyzwolił jest dziedzictwem Jacka, które jest ważne nie tylko w kontekście tego, co ma nadejść, ale głównie tego, by odbudować ducha Jacka.
Pokazanie samodzielnych przygód Ashi pozwala też lepiej poznać tę bohaterkę. Jej odkrywanie świata i cudów, jakie dokonał Jack, jest ukazanie w pięknym stylu tego serialu. Z odpowiednią dawką epickości, klimatu i emocji. Dobrze, że twórca podjął decyzję o zmianie wyglądu Ashi, która teraz nawet nieźle się prezentuje. Nie brak też humoru: szczególnie, gdy odwiedziła bar ze złoczyńcami. Gdy nagle pojawia się demon, który chciał "posiąść dusza niezłomnych wojowników" i spojrzał na tubylców zrezygnowany, trudno się nie zaśmiać. Dobre komediowe wyczucie. Plus każda historyjka ma w sobie coś unikalnego i jest opowiadana w dobrym tonie.
Najlepiej jest w momencie, gdy odnajduje Jacka. Co za klimat mają te sekwencje! Cały czas sądziłem, że tajemniczy demon, którego Jack widzi, jest jedynie halucynacją. A to prawdziwy duch samuraja, który chce posiąść duszę Jacka. Coś niespodziewanego! Sceny mroczne, z dużą dawką napięcia i emocji. Niby wiedziałem, że Jack nie popełni samobójstwa i ostatecznie się przełamie, ale... niepewność była i o to chodzi. Dzięki temu w sposób klimatyczny obserwujemy odbudowanie ducha samego Jacka. Ten moment, gdy walczy z demonem-samurajem jest w pewnym sensie metaforą. To jest ta chwila, gdy Jack pokonuje wewnętrznego demona. Lepiej i mądrzej zrobione niż w wielu aktorskich serialach.
Dobry, inny, emocjonujący i zaskakujący odcinek, który ponownie potwierdza klasę sezonu. Samurai Jack zachwyca, a deklaracja z ostatnich scen obiecuje, że to tylko początek.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/