Sherlock – 01×02 – Niewidomy bankier
„Niewidomy bankier” zabiera nas na kolejną przygodę z Sherlockiem Holmesem, ale czy tak samo dobrą i oryginalną, jak ta pierwsza?
„Niewidomy bankier” zabiera nas na kolejną przygodę z Sherlockiem Holmesem, ale czy tak samo dobrą i oryginalną, jak ta pierwsza?
Tym razem jakichś wielu zaskoczeń nie ma. Znowu te same postacie. Znowu te same zalety, a jednak nadal wciąga niczym dobry odkurzacz, chociaż momentami, już nie było tak fenomenalnie jak za pierwszym razem. Te słowa w dużej mierze tyczą się samego Sherlocka, którego już poznaliśmy i który już nie imponował tak bardzo swoją błyskotliwością, dedukcją. Trochę się do tego przyzwyczailiśmy, a i fabuła nie pozwalała na jakiś genialny, nieszablonowy przebłysk geniuszu z jego strony. Również dalej można było się zachwycać muzyką i tym co było i jest silną stroną Sherlocka. Jednak drugi odcinek pozwolił zwrócić uwagę na nieco inne aspekty serialu.
Chyba takim najważniejszym z nich jest relacja Sherlocka z Watsonem, która powoli ewoluuje. Twórcy wyraźnie zaznaczają podobieństwa, jak i różnice tych dwóch postaci, a jednocześnie pokazują, jak się one docierają. W bardzo ładnym stylu w historiię o niewidomym bankierze twórcy połączyli stosunek tych dwóch panów do pieniędzy. Sherlocka, któremu jest wszystko jedno oraz Watsona, który jednak jest bardziej realistą i materialistą. Również dzięki temu doprowadziło to do kliku iście przezabawnych sytuacji, kiedy to James w banku wręcz wyrywa czek, którego Holmes nie chce przyjąć, twierdząc, że zależy mu tylko na rozwiązaniu zagadki. Jednak stosunek do pieniędzy to nie jedyny aspekt jaki twórcy uwypuklili dzięki tej historii. Równie ważne było ukazanie naszego doktora w romantycznej relacji i jak się do tego ma Sherlock, który w swoim stylu wystąpił w roli przyzwoitki. To również doprowadziło do kliku przezabawnych sytuacji. Jednak najważniejsze jest to, że twórcy zgłębiają tę relację, przez kolejne sytuacje i problemy. Dzięki temu w sposób tak prosty, przez życiowe zwroty akcji, możemy patrzeć jak więź między Watsonem, a Sherlockiem się rozwija i pogłębia, aż do punktu, gdy stają się wielkimi przyjaciółmi.
©2010 BBC
Sama historia niestety dosyć nudna. Nudna, ale jak na Sherlocka, bo jeśli porównać do masy innych seriali, jest perełką. Zabrakło jej tym razem unikalności. Została oparta na schemacie, który już znamy z pierwszego odcinka. Dochodzenie prawdy, rozwiązanie zagadki już tak nie bawiło, już nie przynosiło tyle radości, bo wiedzieliśmy, że Sherlock da radę i w końcu poznamy rozwiązanie. Natomiast wielkim plusem drugiej historii, była duża liczba scen akcji, gdzie mogliśmy zaobserwować nieporadność wielkiego detektywa. Szczególnie bawiła jego chęć do walki z uzbrojonymi przeciwnikami, co przy takim inteligentnym człowieku, było głupotą i raczej powinien wiać, gdzie pieprz rośnie. Jednak nasz bohater wg. żelaznej zasady: „najpierw działaj, później myśl” pakuje się na własne życzenie w coraz większe kłopoty. Również jego błyskotliwa dedukcja, że złodziej nie opuścił mieszkania zgainionej, przyszłej denatki i nieotworzenie drzwi przyjacielowi, to kolejne „błyskotliwe” zagranie wielkiego detektywa, których jak na niego, w tym odcinku było całkiem sporo. Ale to pokazało, że nikt nie jest idealny, a to dodało tylko realizmu całemu serialowi, jak i kolejnych zabawnych elementów.
Na szczęście twórcy nadrobili tę zaledwie bardzo dobrą historię świetną końcówką. Po raz kolejny potwierdzili, że jest jakiś wątek główny. W pierwszym odcinku było to wspomnienie nazwiska największego wroga Sherlocka – Morriarty’ego. Teraz mamy po raz kolejny, namacalny wpływ osoby trzeciej na życie Londynu, która niekoniecznie ma dobre zamiary. Podobało mi się to bardzo, gdyż daje poczucie większego zamysłu, jak i integralności wszystkich odcinków.
©2010 BBC
„Niewidomy bankier” pozwolił nam zgłębić nieco inne aspekty historii Sherlocka. Owszem powielił dobre cechy, znów można było się zachwycać wyśmienitym aktorstwem, ale tym razem nie to było najważniejsze. Był jakby chwilą wytchnienia i nieco słabszym odcinkiem, ale nie oznacza to, że dużo gorszym niż pilot. Mimo to pozwolił się nadal dobrze bawić i spędzić miło czas z najbardziej znanym detektywem
Ocena: 8/10
- Reżyseria: Euros Lyn, Paul McGuigan
- Produkcja: Wielka Brytania , 2010
- Czas trwania: 01:30:00
- Dźwięk: DD 2.0 angielski, DD 2.0 polski
- Format: 16:9
- Występują: Benedict Cumberbatch, Martin Freeman
- Sprawdź inne tytuły: Euros Lyn, Paul McGuigan
- Dystrybucja: Best Film CO
- Napisy: polskie
- Cena: 26,99 zł.
Źródło: fot. ©2011 BBC
Poznaj recenzenta
Łukasz AncyperowiczDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat