Skandynawskość amerykańska
Mgła, błoto, dobra bitka i zimne oczy głównego bohatera, komputerowo podrasowane do barwy lodu firnowego. Charakterystyczne elementy Wikingów nutami starał się opisać Trevor Morris.
Mgła, błoto, dobra bitka i zimne oczy głównego bohatera, komputerowo podrasowane do barwy lodu firnowego. Charakterystyczne elementy Wikingów nutami starał się opisać Trevor Morris.
Dzięki ścieżkom dźwiękowym do Tudorów i Borgiów Trevora Morrisa zalicza się dzisiaj do czołowych kompozytorów muzyki z seriali – a na pewno tych metkowanych jako "historyczne". Wiemy, że kolejny projekt History Channel, Wikingowie, przysporzył mu wiele powodów do frustracji - twórcy odrzucali kolejne pomysły kompozytora. W końcu, zawieszonemu gdzieś pomiędzy muzyką orkiestrową a delikatną elektroniką, Morrisowi udało się zasugerować widzom to, co i tak jest już w tym serialu oblane solidną emfazą: tak zwaną "skandynawskość".
Ścieżkę dźwiękową otwiera utwór "If I Had a Heart" z repertuaru Fever Ray – solowego projektu Karin Dreijer Andersson, którą możemy znać jako wokalistkę i założycielkę zespołu The Knife. Piosenka jest świetnie znana w serialowym światku, bo użytą ją już m.in. w Breaking Bad, The Following i Wyklętych (a to dopiero połowa listy). Nadal sprawdza się świetnie, więc jeśli w muzyce istnieje taka cecha, jak "skandynawskość dźwięku" (ponoć istnieje), to można spokojnie napisać, że dopiero w Wikingach została w pełni wykorzystana, a Fever Ray, choć nie jest dla starych wyjadaczy serialowych niczym nowym, zbiera większość splendoru.
Trudno jest wychwycić temat przewodni ścieżki; zamiast tego od razu zostajemy rzuceni w historię opowiadaną na ekranie. Muzyka w Wikingach należy do tych, które ściśle współgrają z obrazem, rzadko ważąc się na wystąpienie na plan pierwszy. Raczej snuje się w tle, przetacza po słuchaczu jak mgła. Sceny walk podkreślone są kanonadą bębnów ("Vikings Attack Village", "Battle on the Beach"), ale nie ma ona w sobie mocy, aby widz nagle zaczął serialu bardziej słuchać niż go oglądać. Takie rozwiązanie wychodzi na dobre wizji, ale przez to muzyka może mieć kłopoty z zaistnieniem bez obrazu.
Elektronika wyraźnie przebija się przez wspomniane bębny rzadko, ale to właśnie ona sprawia, że utwór staje się zapamiętywany. Jednym z najbardziej wyrazistych jest "North Sea Storm", na którym najlepiej słychać zderzenie instrumentów naturalnych - w tym wypadku perkusyjnych - z elektronicznymi efektami, które w swojej manierze mogą brzmieć stresująco znajomo (człowiek odruchowo sprawdza, czy za oknem nie czają się jacyś Zbieracze z serii "Mass Effect", po czym przypomina sobie z ulgą, że "mowa" tych syntetycznych wandali była jednak o wiele bardziej przerażająca). Natomiast "Northern Lights" jest pośród tej całej muzycznej mglistości niczym słoneczne promyczki, przebijające się przez zwały szarych chmur. Ot, trochę bitów leżących obok nieinwazyjnego trance’u. "The Sunstone" to elektronika podobna, w nieco bardziej tajemniczej i niepokojącej wersji. Ten nienachlany romans z nutkami z komputera dodaje jednak Wikingom bardzo ciekawego smaczku.
Kilka razy zdarzyło się też Morrisowi zahaczyć o klimaty sensacyjne, jakby wyciągnięte prosto ze score’a filmu akcji ("Vikings in Hexham"). Znajdą się tu też partie nieco wznioślejsze, np. "Vikings Sail Home", ale nie ma w nich lekkości tyrtejskich dźwięków wiodących na chwalebny bój, tak chętnie wykorzystywanych przez twórców muzyki do zapowiedzi kinowych (żeby nie odwoływać się znowu do Zimmera). Ze względu na ciekawe instrumentarium warto również zwrócić uwagę na utwory z imieniem Flokiego w tytule, które są najbliżej tego, co nazywane jest "tematem bohatera".
Trevor wtapia się w tło Wikingów, a jednocześnie doskonale potrafi je podkreślić. Płaci za to jednak dużą cenę: nie ma momentu, kiedy może zaistnieć. W Borgiach dreszcze potrafił wywołać już sam temat przewodni na fenomenalną gitarę, chór i skrzypce; pamiętajmy jednak, że Wikingowie to zupełnie inna poetyka. Zamiast wzniosłych i/lub wyniosłych katedr mamy tutaj tylko błoto, mgłę, bitkę i "karmienie fiordów". Ścieżka oferuje kilka klimatycznych smaczków, ale fani Björk i Sigur Rós będą mieli szansę poczuć się jak w domu tylko wtedy, jeśli nie będą zbyt ortodoksyjni. Słychać w Wikingach echa "skandynawskości", ale w stylu amerykańskim, w wyobrażeniu Kanadyjczyka.
Poznaj recenzenta
Wiola MyszkowskaPoznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1961, kończy 63 lat
ur. 1959, kończy 65 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1962, kończy 62 lat