Ślepnąć od świateł rozgrywa się w stolicy blisko świąt Bożego Narodzenia, co oznacza, że w Warszawie odbywa się coraz więcej różnego rodzaju imprez firmowych, spotkań towarzyskich itp. Większość z ich uczestników potrzebują narkotyków, a w te zaopatruje wszystkich Kuba (Kamil Nożyński), znany warszawski diler. Jest perfekcjonistą i outsiderem. Lubi mieć wszystko pod kontrolą. Nikt nie wie o nim zbyt wiele, za to on zna wszystkich i wie o ich sekretach. Jego klientami są politycy, celebryci, zamożne panie domu, gwiazdy hip-hopu, hipsterzy. Mężczyzna obraca się w gronie lokalnych gangsterów takich jak Stryj (Janusz Chabior). Obaj pracują dla mafiosy Jacka (Robert Więckiewicz). Kuba jest zmęczony swoim życiem. Postanawia więc od niego uciec, przynajmniej na chwilę. Planuje więc wylot do Argentyny. Przez ten czas musi jeszcze załatwić kilka spraw. W tym samym momencie z więzienia, po kilkuletnim wyroku, wychodzi Dario (Jan Frycz), gangster starej daty. Nieoczekiwanie ich losy przetną się, co doprowadzi do konfrontacji Kuby z jego dotychczasowym życiem i decyzjami - tymi, które podjął i które jeszcze przed nim. Ślepnąc od świateł to bardzo mroczny portret stolicy wyciągający na światło dzienne jej najbrzydsze strony. Pokazuje ludzi w dużej mierze zapatrzonych w siebie i interesujących się jedynie swoimi potrzebami. Nie przejmują się nikim dookoła. Celebryci otaczający się ludźmi udającymi, że im na nich zależy, dopóki dostarczają im możliwości do imprezowania. W tym świecie nie ma miejsca na przyjaźń i lojalność. Każdy związek to iluzja. W momencie, gdy musimy wybrać nasze bezpieczeństwo lub pomóc komuś innemu, stawiamy na siebie. To bardzo przykry obrazek obfitujący w niezwykłą brutalność. Reżyser Krzysztof Skonieczny nie oszczędza widzów. Nie pomija nawet najbardziej brutalnych scen, które Żulczyk opisał w swojej powieści. Jest bardzo wierny w ekranizacji. Warszawa tuż przed świętami mieni się wieloma kolorami, ale dominuje w niej mrok. Jest to miasto pełne życia, ale jest to życie na pokaz. Ludzie pędzący za swoimi sprawami sztucznie się do siebie uśmiechają. Mamy tu miks różnych kultur: słowiańskiej, hinduskiej, azjatyckiej. Wszyscy ze sobą tworzący jedną społeczność. Świetnym posunięciem było powierzenie głównej roli debiutantowi, raperowi Kamilowi Nożyńskiemu. Dzięki temu nie mamy poczucia, że jest to kolejna produkcja z dobrze znaną nam obsadą. Zwłaszcza że Nożyński wprowadza pewien luz i spokój do postaci Kuby. Znakomicie portretuje postać wymyśloną przez Jakub Żulczyk. Choć sposobem mówienia przypomina trochę Sebastiana Fabijańskiego. Jednak niekwestionowaną gwiazdą tego serialu jest Jan Frycz. Gangster w jego wykonaniu to czyste wcielenie zła. Przerażał mnie za każdym razem, gdy się pojawiał na ekranie. To przez szaleństwo w oczach i spokój, z jakim się wypowiada. Jego scena z trzeciego odcinka, w którym dochodzi do spotkania Dario z Jackiem, to kwintesencja tego serialu. Bardzo dobrze prezentuje się także Janusz Chabior jako Stryj choć osadzenie tego akurat aktora w roli zbira to raczej pójście na łatwiznę, ale działa za każdym razem. Nie chciałbym spotkać granego przez niego Stryja w ciemnej uliczce. Kurczę, w ogolę wolałbym go nie spotykać. Zaskoczeniem była dla mnie znakomita kreacja Cezary Pazura, który ostatnio miał problemy ze znalezieniem miejsca dla siebie w produkcjach telewizyjnych. Wystarczy przypomnieć Przypadki Cezarego P. czy Aż po sufit!. Tym razem jednak udźwignął bez problemu ciężar dramatycznej roli, jaką Skonieczny mu powierzył. Należy również wspomnieć o Robercie Więckiewiczu, który ostatnio gra chyba w każdej głośnej produkcji. Wypada świetnie w roli szefa mafii, choć muszę przyznać, że czuję już przesyt filmów z nim. Jest go obecnie za dużo w polskiej kinematografii, przez co jego występ nie zrobiło nam mnie takiego wrażenia, jak reszta obsady. Jedyna rzecz, jaka w tej nowej produkcji HBO do mnie nie przemówiła, to sekwencja zalania Warszawy, o jaką Kuba modli się w pierwszym odcinku. Została ona wygenerowana komputerowo. Niestety, słabo ją wykonano, przez co odstrasza swoją sztucznością. Niemniej Ślepnąc od świateł to najlepszy serial tego roku! Bezapelacyjnie. Cieszę się, że HBO nie śpieszyło się z wykonaniem tej produkcji i dało twórcom tyle czasu, ile potrzebowali, by dopracować serial do światowego poziomu. Jestem przekonany, że serial Skoniecznego spodoba się widzom nie tylko w Polsce. To historia uniwersalna. Mogłaby się wydarzyć wszędzie. Traf chciał, że wydarzyła się akurat w Warszawie spowitej śniegiem, tuż przed świętami.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj