Spartacus: War of the Damned – 03×02
Spartacus wciela w życie plan zdobycia miasta na zimę dla swojej armii. Strategia przetrwania całkiem trafna, jednak chyba nie takiej realizacji się spodziewaliśmy w przypadku tego wątku.
Spartacus wciela w życie plan zdobycia miasta na zimę dla swojej armii. Strategia przetrwania całkiem trafna, jednak chyba nie takiej realizacji się spodziewaliśmy w przypadku tego wątku.
Niestety muszę stwierdzić, że drugi odcinek nie utrzymał poziomu premiery i był w przeważającej mierze nudny i przegadany. Nie tego się spodziewałem, kiedy Spartacus mówił o zdobywaniu miasta. Przez większość minut możemy obserwować przygotowania, jakie poczynia przywódca, mające stanowić podwaliny pod szturm, który oglądamy pod koniec odcinka. To wszystko jest jednak nazbyt nudne i przewidywalne, praktycznie w żadnym momencie nie można poczuć dreszczyku emocji. Choć nie można odmówić poczynaniom Spratacusa i Gannicusa logiki, to bez wątpienia można było to zrealizować dużo lepiej, unikając zbędnych scen i niektórych dialogów. Jedynym mocnym punktem całej operacji jest wspomniany szturm armii byłych niewolników na miasto, który ogląda się z dużą przyjemnością. Można powiedzieć, że ilość rozlanej krwi rekompensuje wcześniejszy brak konkretniejszej akcji.
Nie za dobrze jest niestety u Marka Krassusa. Nie ma już śladu po geniuszu, który mogliśmy obserwować podczas premiery. Stał się zwykłym rzymianinem – konsekwentnym, twardo stąpającym po ziemi, realizującym kolejno swoje założenia. Oczywiście nie można odmówić mu charyzmy i bystrego umysłu, ale te cechy jego osobowości nie są już eksponowane na pierwszym planie - a szkoda. Również wydarzenia dziejące się w willi rodu Krassusów nie wnoszą zbyt wiele do fabuły, może poza przybyciem Juliusza Cezara oraz podziałem dowództwa przed wymarszem wojsk.
[image-browser playlist="595160" suggest=""]
©2013 STARZ Entertainment, LLC
Temu ostatniemu wypada poświęcić kilka osobnych słów. Zdecydowanie nie takiej postaci się spodziewałem, ale nie mogę powiedzieć, że czuje się zawiedziony. Juliusz Cezar wydaje się być dobrym przeciwieństwem Spartacusa – porywczy, nieokrzesany, zawsze gotowy do działania, bogaty w różnorakie doświadczenia. Będzie stanowił świetne uzupełnienie dla Marka Krassusa na linii frontu. Wreszcie armia rzymska zyskała głowę i rękę, czego brakowało w poprzednich sezonach. Oby ta para dobrze współpracowała na polu bitwy, a może być ciekawie. Z ciekawością będę oczekiwał, jak ten wątek się rozwinie.
Oglądając odcinek “Wolves At The Gate” warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt. Strasznie sztucznie wypadały ujęcia panoramiczne tak miast, jak i plenerów. Raziło to wręcz po oczach. Z drugiej jednak strony świetnie prezentowały się ujęcia armii, niezależnie czy były to bataliony rzymian, czy gladiatorów. Również nieco zawiodło slow-motion, które tym razem było mocno przesadzone, szczególnie w scenie kamieniowania niewolnika. Muszę przyznać, że wzbudziło we mnie to duży niesmak i tym razem zdecydowanie zbędne było użycie tego zabiegu.
[image-browser playlist="595161" suggest=""]
©2013 STARZ Entertainment, LLC
Drugi odcinek finałowego sezonu zaskoczył, ale niestety negatywnie. Był przegadany, mało się działo, a i fabuła jakoś szczególnie nie posunęła się do przodu. Zabrakło dobrze znanych intryg i knowań, bowiem Tyberiusz w najmniejszej mierze nie dorównuje Batiatusowi czy Ashurowi pod tym względem. Nawet scen walki było jak na lekarstwo, a przecież to zawsze była najmocniejsza strona Spartacusa. Jeden szturm na miasto przez cały odcinek to zdecydowanie za mało. Wypada mieć nadzieję, że był to tylko wypadek przy pracy, a twórcy pokażą, że potrafią godnie zakończyć historię Traka.
Ocena: 5+/10
Poznaj recenzenta
Łukasz AncyperowiczDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat