Star Wars: Rebelianci: sezon 4, odcinek 3 i 4 – recenzja
Star Wars: Rebelianci po kiepskim początku sezonu rozwijają się w oczekiwanym kierunku. Dwa nowe odcinki prezentują coś o wiele lepszego.
Star Wars: Rebelianci po kiepskim początku sezonu rozwijają się w oczekiwanym kierunku. Dwa nowe odcinki prezentują coś o wiele lepszego.
Dwa nowe odcinki serialu Star Wars Rebels skupiają się na działalności Rebelii. Twórcy wprowadzają tutaj oczekiwany i potrzebny dysonans. Stawiają ważne pytania: Jak Rebelia powinna walczyć? Czy zgodnie z zasadami, uczciwie dążyć do celu starając się uniknąć wojny? czy walczyć z Imperium za wszelką cenę. Świetnie jest to zarysowane podczas pojawienia się Sawa Gerrery, który prezentuje skrajne spojrzenie. W zasadzie pokazują nam to jako pojedynek Sawa z Mon Mothmą, gdzie czuć, jak te dwie ideologię równo dzielą Rebelię, pomimo tego, że mowa jest o wspólnym celu. To w tych odcinkach nadaje nowego wyrazu całej walce z Imperium. Dużo w tym dobrze podkreślonych emocji.
To wszystko oczywiście dzieli też załogę Ducha: jedni zgadzają się z Mon Mothmą, inni z Sawem. To wszystko jest poddane testowi podczas misji podczepienia się pod stację nadajnikową Imperium. Kwestia samej misji to raczej typowy poziom tego serialu: czasem Ezra zachowuje się tak, że oddziera ten serial z jakiejkolwiek powagi, a twórcy wtórują mu pozbawianiem wątku nutki zagrożenia. To jest częsty zarzut wobec tego serialu, bo jeśli twórcy nie są w stanie zbudować iluzji zagrożenia bohaterów, a tym samym emocji, to wszystko traci na znaczenia. Kolejni bezimienni nie umiejący strzelać szturmowcy ani pojawienie się większego statku imperialnego tego nie robią. Przez to też 3. odcinek oparty w większości na tym wątku trzyma solidny poziom, ale nie zachwyca.
To zmienia się w 4. odcinku wraz z wejściem Sawa Gerrery. Dave Filoni i spółka świetnie rozwijają postać znaną z filmu Rogue One: A Star Wars Story. Widzimy go trochę starszego, bardziej nieprzewidywalnego i szalonego. Kapitalnie jest podkreślona jest obsesja na punkcie superbroni Imperium, która wyraźnie odbija się na jego psychice i podejmowanych decyzjach. Dzięki temu misja infiltracji imperialnego transportowca ma w sobie dobrą intrygę, klimat, ważne znaczenie fabularne i elementy budujące postać Sawa. W końcu twórcy jeszcze mocniej podkreślają te różnice w podejściu do wojny oraz wyjaśniają, dlaczego Saw w ogóle poleciał na Jedhę znaną z filmu. Dzięki temu mamy odcinek o istotnym znaczeniu a zarazem rozrywkowy i zadający niegłupie pytania.
Koniec końców te dwa odcinki dają to, co ten serial ma najlepszego. Dobrze wypełnia luki z filmu poprzez sprawnie budowanie intrygi i wykorzystanie postaci Gerrery. Do tego plus za efekciarski wybuch kryształu Kyber. Oby więcej takich odcinków.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat