„Tajemnice lasu”: Rozśpiewane bajki nie dla najmłodszych – recenzja
Data premiery w Polsce: 13 lutego 2015Broadwayowski musical w gwiazdorskiej obsadzie – jeśli na takie hasło macie ochotę na kinowy seans, to "Tajemnice lasu" są zdecydowanie filmem dla Was.
Broadwayowski musical w gwiazdorskiej obsadzie – jeśli na takie hasło macie ochotę na kinowy seans, to "Tajemnice lasu" są zdecydowanie filmem dla Was.
W polskich kinach wciąż trwa festiwal filmów nominowanych do Oscara. W ten weekend pojawiają się „Tajemnice lasu” ("Into the Woods"), czyli obraz, który zebrał trzy nominacje, w tym dla śpiewającej Meryl Streep. Nawet my nie możemy powstrzymać się od żartów, że Meryl dostaje nominację z automatu, jeśli w danym roku w czymkolwiek zagra. Ot, głosujący widzą to nazwisko na kartach i nominują z założenia. Może ktoś sprytny powinien nakręcić film o tytule „Meryl Streep” i też załapałby się na nominacje...
Ale do filmu – to ekranowa wersja broadwayowskiego hitu, słynnego musicalu, którego twórcy wzięli sporo motywów z klasycznych bajek (m.in. Kopciuszka, Roszpunkę, Czerwonego Kapturka czy Jasia i magiczną fasolę), wymieszali je i ułożyli w musical. I to nie bajkę dla dzieci, a musical dla starszych. Tu złe siostry Kopciuszka (jak w oryginalnej, mocniejszej wersji braci Grimm), by wcisnąć stopę w pantofelek, obcinają sobie palce czy piętę. Tu nie wszyscy dobrzy bohaterowie żyją potem długo i szczęśliwie. Film złagodzono w stosunku do oryginalnej wersji scenicznej, ale i tak kilka razy dacie się zaskoczyć.
[video-browser playlist="661635" suggest=""]
Reżyser Rob Marshall nie ukrywa przed widzami scenicznego charakteru tej fabuły; scenografia jest prosta i konkretna – umowna to może za duże słowo, ale prawie umowna. Jednak czasami tej umowności nie sposób uniknąć, jak w scenie z wilkiem (Johnny Depp), a jeszcze bardziej z Kapturkiem i babcią w brzuchu tegoż wilka. A przy tym książę, czy raczej książęta, są piękni i czarujący, iście z bajki (piosenka „Agony” to jak dla mnie najmocniejsza scena całego filmu); inne postacie kiedy trzeba są naiwne albo pomysłowe. Wszystko działa - zwłaszcza obsada. Meryl Streep faktycznie jako wiedźma radzi sobie bardzo dobrze, ale nie ustępują jej inni: Emily Blunt (zresztą ich duet świetnie pamiętamy z „Diabeł ubiera się u Prady”), rozśpiewana Anna Kendrick, Christine Baransky, Chris Pine czy James Corden. Fani musicali z pewnością będą zachwyceni, choć ja – w niektórych momentach, gdy akcja zwalniała, a bohater nabierał powietrza w płuca i wiadomo było, że zaraz zacznie kolejną piosenkę – miałem ochotę zakrzyknąć: „Tylko nie śpiewaj!”. Ale to czysto subiektywna skłonność do preferowania fabuły nad piosenki jako takie.
Co jeszcze ciekawe i może niektórych skłonić do wyprawy do kina, jest to film wyłącznie w wersji z napisami. Polski dystrybutor stwierdził, że nie ma sensu robić pełnego dubbingu, i pozwolił nam cieszyć się oryginalnymi głosami aktorów oraz piosenkami w ich wykonaniu.
Zobacz również: Judd Apatow powraca! Zwiastun dla dorosłych komedii „Trainwreck”
Słowem – dla fanów musicali to pozycja obowiązkowa. Dla fanów baśni czy wręcz fantasy – sympatyczna wizyta w kinie. A co z małymi dziećmi? No, tu już decyzja musi należeć do Was. Wiele zależy od tego, jak do tej pory podchodziliście do bajek. Czy w wersji, które zna Wasze dziecko, zły wilk zjada babcię, czy tylko zamyka ją w szafie (jak widziałem w niektórych książeczkach dla dzieci)? Bo jeśli to drugie, to zdecydowanie nie jest Wasza bajka.
Poznaj recenzenta
Kamil ŚmiałkowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat