The Expanse: sezon 3, odcinek 1 – recenzja
The Expanse powróciło. Chyba nikt się nie spodziewał, że premiera trzeciego sezonu przywita fanów znaczącym spadkiem jakości. Jeśli już uzgodniliśmy, że to wciąż rewelacyjny serial, spróbujmy przeanalizować najmocniejsze momenty pierwszego odcinka.
The Expanse powróciło. Chyba nikt się nie spodziewał, że premiera trzeciego sezonu przywita fanów znaczącym spadkiem jakości. Jeśli już uzgodniliśmy, że to wciąż rewelacyjny serial, spróbujmy przeanalizować najmocniejsze momenty pierwszego odcinka.
Omawiany epizod jest doskonałą próbką tego, czego możemy spodziewać się po nadchodzącym sezonie. Przepyszne odcinkowe danie science fiction przyprawione sporą dawką kosmicznej akcji i szczyptą wielowymiarowej polityki. Początek trzeciego sezonu jest jak szachownica, na której już od dłuższego czasu toczy się zajmująca rozgrywka między dwoma wytrawnymi graczami. Obie strony porozstawiały figury w taki sposób, aby zbliżające się starcie było dla nich najbardziej efektywne. Taki punkt wyjścia nowego sezonu to świetny prognostyk na przyszłość.
W centrum wydarzeń są oczywiście Holden, Amos, Alex i Nomi. Grupę zastajemy w momencie rozłamu, ale chyba nikt się nie spodziewa, że ta klasyczna drużyna awanturników miałaby poróżnić się na dłużej. Twórcy zarysowują linię konfliktuvopartego na kontrowersyjnej decyzji Nagaty o przekazaniu protomolekuły Fredowi Johnsonowi. Załoga wpływa na losy zbliżającej się wojny, tworząc kolejną siłę, z którą trzeba się liczyć. Grupa ponownie zyskuje na znaczeniu, stając się kluczowymi postaciami w zbliżającej się zawierusze.
Coraz więcej do powiedzenia ma również Fred Johnson, który z terrorysty zmienia się w wytrawnego polityka. Postać od pierwszych sezonów zyskuje na głębi. W tym momencie jest wręcz hamletowski bohaterem – z jednej strony dramatycznym, z drugiej tragicznym. Aby nadać mu jeszcze bardziej ludzkie cechy, twórcy zestawiają go z Drummer, radykałką o bardzo ortodoksyjnych poglądach. Przy niej Fred Johnson jawi się jako stonowany liberał, pragnący za wszelką cenę utrzymać pokój.
Pokój, który jest już tylko przeszłością. Konflikt Marsa z Ziemią to oczywiście motyw przewodni całej sagi, na podstawie której realizowany jest serial The Expanse. Krótka narada polityczna, podczas której Sadavir Errinwright skutecznie wywiera presję na Sekretarza Generalnego Ziemi, jest z jednej strony doskonałym zobrazowaniem panujących nastrojów, z drugiej idealnym wprowadzeniem do przyszłych działań bojowych. The Expanse staje przed wielkim zadaniem stworzenia wiarygodnego sporu między Ziemią i Marsem, tak aby uniknąć trywialności i infantylizmu telewizyjnych bajek spod znaku science fiction. Omawiany serial ma oczywiście olbrzymią przewagę nad innymi, w postaci literackiego pierwowzoru, ale przełożenie tego na język telewizji to nie jest prosta sprawa. Uwarunkowania społeczne, polityczne i kulturowe, żywcem wyjęte z naszej rzeczywistości muszą zostać zaadoptowane na potrzeby konwencji serialu. Jak na razie produkcja radzi sobie z tym całkiem nieźle, choć w pewnych momentach poprzednich serii pojawiały się spłycenia fabularne.
The Expanse to również świetny serial akcji. W omawianym odcinku dostajemy rozbudowany motyw sensacyjny z elementami survivalu. Chrisjen Avasarali i Bobbie Draper muszą wydostać się ze statku kosmicznego, który wkrótce zostanie zniszczony. Pomaga im w tym śmiertelnie ranny Cotyar. Twórcy po raz kolejny wychodzą obronną ręką z takich segmentów. The Expanse jest jednym z lepszych seriali science fiction, jeśli chodzi o motywy akcji. Dobry montaż, ciekawe rozwiązania i błyskotliwe one linery odpowiednio dynamizują wydarzenia, sprawiając, że śledzimy losy bohaterów z zapartym tchem. Całość jest tak dobrze napisana, że do końca nie jesteśmy pewni, czy wszyscy główni bohaterowie wyjdą cali z kosmicznej nawałnicy. Dużo dobrego robi tutaj charyzma głównych bohaterów, choć maniera aktorska Shohreh Aghdashloo wciąż drażni. Trzeba się jednak do niej przyzwyczaić, bo nie widać szans na jakiś znaczący upgrade jeśli chodzi o jej warsztat.
Premierowy odcinek trzeciego sezonu The Expanse zrobił co do niego należało. Nie dało się lepiej wprowadzić widza we wszechświat ogarnięty wojenną zawieruchą. Odpowiedni klimat został zbudowany, wszystkie postaci znajdują się na swoich miejscach. Tylko jeden, za to najważniejszy bohater, wciąż jest nieprzewidywalny. Jaką rolę w nadchodzącej serii odegra protomolekuła? Odpowiedź na to pytanie jest zarówno kluczem, jak i istotą toczącej się opowieści.
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1993, kończy 31 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1976, kończy 48 lat
ur. 1974, kończy 50 lat