The Last of Us: sezon 1, odcinek 1 - recenzja spoilerowa
Data premiery w Polsce: 16 stycznia 2023W końcu premierę miał pierwszy odcinek długo wyczekiwanego serialu The Last of Us od HBO. Oceniam epizod ze spoilerami.
W końcu premierę miał pierwszy odcinek długo wyczekiwanego serialu The Last of Us od HBO. Oceniam epizod ze spoilerami.
Serial The Last of Us jest oparty na kultowej grze studia Naughty Dog, która jest tak naprawdę gotowym scenariuszem. Premierowy odcinek udowadnia, że twórcy projektu wiedzą, co robią. Traktują materiał źródłowy z odpowiednim szacunkiem. Potwierdza to choćby sekwencja ucieczki Joela, Sarah i Tommy'ego z miasta w czasie wybuchu epidemii. Wyglądała jak żywcem wyjęta z gry na PlayStation. Pierwszy odcinek ma za zadanie zachęcić widza do dalszego oglądania produkcji. Udało się! To świetne wprowadzenie w uniwersum widzów, którzy znają oryginał, ale również osób, które nie grały w tytuł od Naughty Dog. Oczywiście nie mogło się obyć bez zmian. Jednak te tylko ubogacają świat przedstawiony. Twórcy doskonale poszerzają uniwersum The Last of Us, co najlepiej w premierowym epizodzie pokazuje wątek Sarah.
W grze Sarah jest przez nas widziana tylko na początku rozgrywki. Spędzamy z nią niewiele czasu, a później dostajemy scenę jej śmierci. Natomiast w serialu znakomicie rozwinięto jej historię. W końcu otrzymałem postać z krwi i kości, a nie krótkie cameo, które jest zapalnikiem dla wydarzeń w oryginale. Nico Parker doskonale odnalazła się w tej roli. Przekonuje mnie swoją charyzmą, przebojowością i energią. Mimo że pojawia się tylko w premierowym odcinku, to scenarzyści poprowadzili i zakończyli jej wątek z należytym szacunkiem – w znakomity sposób ukazując jej radosny charakter i relację z Joelem. Przez to sekwencja, w której ginie zastrzelona przez żołnierza, zyskuje wydźwięk emocjonalny jeszcze silniejszy niż w grze. To uczucie niemocy i smutku zostało spotęgowane. Wątek Sarah to idealny przykład tego, jak powinno się dodawać elementy do adaptacji, aby pogłębić historię na wielu płaszczyznach.
Gdy dowiedziałem się, że to Bella Ramsey otrzymała rolę Ellie, miałem mieszane uczucia. Pamiętałem jej świetną kreację w Grze o tron, ale nie wiedziałem, jak poradzi sobie, gdy na jej barkach będzie spoczywała cała produkcja. Na szczęście już pierwsza scena z jej udziałem rozwiała moje wszelkie wątpliwości. Ramsey doskonale czuje się w swojej roli. Jest bardzo charyzmatyczna. Sekwencja, w której rozmawia z jedną z przedstawicielek Świetlików, pokazuje, że młoda artystka rządzi na ekranie. Ellie w jej wykonaniu reprezentuje wszystko to, za co gracze pokochali tę postać. Jest pełna energii, sarkastyczna i zadziorna. To z pewnością nie jest bezbronna dziewczynka w szalonym świecie. Taką Ellie chce się oglądać. Twórcy w premierowym epizodzie tylko lekko nakreślili jej relację z Joelem, ale już teraz widać ogromną, ekranową chemię między Ramsey a Pedro Pascalem. Oddała to choćby scena ich rozmowy w domu Joela.
Sam Pascal to idealny wybór do roli Joela. Twórcy znakomicie oddają brud i mrok świata po apokalipsie – i w dużej mierze robią to właśnie poprzez postać głównego bohatera. Jakże dojmująca jest sekwencja, w której widzimy zwłoki małego dziecka. Za jego śmierć odpowiada FEDRA. Jeszcze mocniejszy jest moment, gdy Joel bez żadnych zahamowań wrzuca jego ciało do zbiorczej mogiły. Właśnie takie sceny najlepiej budują grozę upadku świata, a twórcy doskonale to wiedzą. Pascal rozumie swoją postać, jej motywacje i traumę, którą przeżywa. Fantastycznie wyczuwa wszelkie psychologiczne niuanse Joela – tę zgorzkniałość, zamknięcie się w twardej skorupie, a nawet pewien brak empatii. Jest to spowodowane zarówno trudnym życiem po katastrofie, jak i jego profesją. Pascal bardzo dobrze składa te wszystkie elementy i buduje postać, która potrafi zainteresować widza. Mimo całej beznadziei, którą reprezentuje, chcemy mu kibicować. Doskonała jest scena z finału odcinka, w której Joel atakuje żołnierza celującego do Ellie. Pięknie nawiązuje to do momentu, gdy nie mógł uratować swojej córki, i tym samym subtelnie nakreśla jego więź z bohaterką.
The Last of Us notuje znakomity start. Tak właśnie powinno się kręcić premierowe odcinki seriali, by zachęcić widza do dalszego oglądania. Wspaniale przedstawiony świat, doskonałe kreacje aktorskie i niepodrabialny klimat decydują o sile tej produkcji.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1956, kończy 68 lat