Towarzysze niedoli
Dziesiąty odcinek The Walking Dead przedstawia nam losy kolejnych członków grupy rozrzuconych po okolicach więzienia.
Dziesiąty odcinek The Walking Dead przedstawia nam losy kolejnych członków grupy rozrzuconych po okolicach więzienia.
Historia Daryla i Beth świetnie pokazuje, jak zmienia się charakterystyka poszczególnych członków grupy pozbawionych bezpiecznej przystani. Daryl w tym momencie bardziej się odcina i staje się zimnym draniem, którego wszyscy kochają. W scenach w więzieniu można było dostrzec chwile, gdy Daryl stawał się bardziej ludzki i otwierał się emocjonalnie. Teraz znów stawia bariery, aczkolwiek nadal jest świadomy swojego honoru, bo w końcu nie pozostawia Beth na pastwę losu i opiekuje się nią. Sama Beth także się zmienia. Wydarzenia ją wzmocniły - wyraźnie staje się twardsza, choć przemiana ta dopiero jest budowana. Wątek z poszukiwaniem dzieciaków wpływa na nią bardzo emocjonalnie, a w pewnym momencie wręcz destruktywnie. Nieźle nakreślono relację pięknej i surowej bestii, którą ogląda się z delikatną dawką emocji oraz niemałym zaciekawieniem.
Najlepiej wypada jednak historia Tyrese'a i dziewczynek, gdyż najwięcej tu się dzieje, a jednocześnie dostajemy sporo informacji o głównym wątku bieżącej części sezonu. Dobrze widzieć, że pomimo wszystkich wydarzeń Tyrese potrafi wziąć się w garść, by chronić dzieci. Jego osoba w tym odcinku jest jedynie pretekstem do zaoferowania akcji, bo nacisk tak naprawdę położony zostaje na dziewczynkach. One za to są fenomenalnie przemyślaną alegorią świata akcji: jedna - niewinna, zwyczajna, prostolinijna; druga - bezwzględna, twarda i niepokojąco wyprana z emocji. Ich wątek wyśmienicie pokazuje nam tę różnicę, a jego kwintesencją staje się bardzo mocna scena z duszeniem Judith (raczej nie jest zaskoczeniem, że niemowlak przeżył...). Coś przerażającego jest w spojrzeniu tego dziecka, które poddaje się podstawowym instynktom gwarantującym przeżycie. Można wcześniej zauważyć, że Judith kilka razy narażała ich płaczem na niebezpieczeństwo, więc naturalnym wnioskiem jest, że przetrwanie w tym świecie wymaga pozbycia się dość poważnego problemu. Tymi niuansami i operowaniem zachowaniami twórcy pokazują, jak ten brutalny świat wpływa na tych, którzy jak najdłużej muszą pozostać niewinni. Późniejsze pojawienie się Carol dobrze urozmaica cały wątek, bo we wspólnych scenach z Tyrese'em pojawia się mocno wyczuwalne napięcie. Widać, jak Carol zastanawia się, czy Tyrese wie o jej czynach i czy ma spodziewać się zemsty. Pojawienie się na horyzoncie nowej bezpiecznej przystani to zabieg typowy dla serialu, lecz miejmy nadzieję, że ponownie będzie poprawnym urozmaiceniem.
[video-browser playlist="635357" suggest=""]
Najgorzej wypada historia Maggie, Sashy i Boba, bo poszukiwanie Glenna powinno być nasycone emocjami, niepokojem i niepewnością, a tego wszystkiego tutaj brakuje. Gdyby bardziej zasugerowano nam, że Glenn może nie żyć, wszystko rozgrywałoby się inaczej, ale skoro w zapowiedzi odcinka widzimy Glenna, trudno przeżywać traumy razem z Maggie. Choć nawet pomimo tego można było pokazać to sensowniej i bez opierania się na tak prostych zabiegach jak rozbicie emocjonalne podczas czyszczenia autobusu z dawnych kolegów.
Co innego historia Glenna, który znalazł się w prawdopodobnie najgorszej sytuacji. Jego poczynania ogląda się z niekłamanym zainteresowaniem, szczególnie gdy paktuje z dawnym wrogiem. Co prawda trudno tę dziewczynę tak nazwać, skoro nawet nie oddała strzału, ale udaje się to rozegrać dość atrakcyjnie. Teraz dokładnie wiadomo, dlaczego twórcy zdecydowali się postawić tam jedną postać, która nie strzela w bitwie o więzienie. Przypuszczam, że paktowanie wyglądałoby ciekawiej i bardziej dwuznacznie, gdyby ta druga osoba aktywniej uczestniczyła w całym starciu. Końcówka z pojawieniem się oczekiwanej postaci z komiksu to wyśmienita zapowiedź, że z każdym kolejnym odcinkiem będzie coraz lepiej.
The Walking Dead ogląda się przyjemniej niż podczas pobytu bohaterów w więzieniu, bo każdy bohater dostaje więcej czasu ekranowego na rozbudowę osobowości. Do tego ich perypetie są ciekawsze, ponieważ czuć zagrożenie i widać walkę o przeżycie, więc nic nie jest zapychane niepotrzebnymi wątkami obyczajowymi.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat