Trolle 3 – recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 1 grudnia 2023Rozśpiewane trolle wracają po raz kolejny z nową muzyczną przygodą. Czy ten repertuar jeszcze potrafi bawić? Sprawdzamy.
Rozśpiewane trolle wracają po raz kolejny z nową muzyczną przygodą. Czy ten repertuar jeszcze potrafi bawić? Sprawdzamy.
Po dwóch szalonych przygodach kinowych, które bardziej skupiały się na postaci Poppy, przyszedł czas na pogłębienie historii Mruka. Twórcy, najprawdopodobniej inspirując się tym, że w oryginalnej wersji głosu postaci użycza Justin Timberlake, wymyślili że ten troll będzie miał przeszłość muzyczną. A dokładniej, że będzie należał do jednego z najpopularniejszych boys bandów. Grupa, składająca się z 5 braci, rozpadła się jednak przez wzgląd na inne cele i charaktery. Każdy poszedł swoją drogą i do dziś drogi rodzeństwa ani razu się nie przecięły. Jednak, gdy jeden z nich jest w potrzebie i grozi mu niebezpieczeństwo, żadne z pozostałej czwórki nie ma nawet cienia wątpliwości, że trzeba go wspólnie ratować. Oznacza to jednak współpracę, co jak można się domyślić nikomu nie przychodzi łatwo. Co by było zabawniej, Poppy też niespodziewanie dowiaduje się, że nie jest jedyną córką króla Peppy.
Trolle 3 mocno trzymają się wyznaczonej konwencji, jaką jest naszpikowana znanymi utworami historia drogi, prowadząca przez różne wymyślne, kolorowe, a czasami nawet mroczne krainy. W czasie tej podróży nasi bohaterowie, jak to mają w zwyczaju, przepracują wszystkie swoje traumy, lepiej się zrozumieją nawzajem i nauczą wspólnie działać dla większego dobra. Nie ma w tej opowieści nic nowego i odkrywczego, ale choć sam jestem w szoku, kompletnie to nie przeszkadza w tym, by dobrze się bawić. Akcja jest tak mocno skondensowana, że nie ma tu chwili na nudę, a postaci są tak fajnie napisane, że widz momentalnie angażuje się w ich przygody. Jest to niewątpliwie duża siła tej franczyzy. Twórcom udała się rzadka sztuka utrzymania poziomu poprzednich części, więc mali fani powinni być zadowoleni, a i towarzyszący im starsi widzowie będą się dobrze bawić. W sumie to trochę z myślą o nich dobrano utwory takie jak Fame Ireny Cary czy kultowe We Are Family od Sister Sledge. To na nich ma także podziałać fakt, że grupa NSync, do której należał kiedyś Timberlake, schodzi się po 20 latach ponownie na potrzeby tego filmu i nawet wypuszcza nowy singiel.
Ciekawie też wymyślono parę głównych bohaterów, czyli Velvet i Veneer to egoistyczne rodzeństwo, które dla sławy jest w stanie zrobić dosłownie wszystko. Łącznie z pozbawieniem życia niewinnego trolla. Na ich przykładzie twórcy chcą przestrzec najmłodszych widzów, że robienie kariery po trupach, udając kogoś kim się nie jest lub nawet posuwając się do kradzieży czyjejś twórczości, nie jest najlepszą drogą. Taki skrót nigdy nikomu nie wychodzi na dobre. Podoba mi się też rozwiązanie tej całej historii, które daje pewną nadzieję widzowi.
Niemniej najważniejszą lekcją, jaką ten film chce dać, jest siła rodziny i potrzeba pracy w grupie. Słuchanie siebie nawzajem. Rozumienie pragnień drugiej osoby. Nienaginanie innych do naszej rzeczywistości. Pozwolenie na rozwinięcie skrzydeł. Tylko takie podejście daje możliwość budowania silnych i szczęśliwych więzi międzyludzkich. Fajnie, że scenarzyści nie ignorują poprzednich filmów. Nasi bohaterowie się zmieniają i rozwijają. Widać to najlepiej na przykładzie Mruka, który nie jest już takim zamkniętym w sobie trollem stawiającym tylko na siebie. Od początku jest gotów na działanie w drużynie. Rozwinął się, pokazując widzom, że zmiany jakie w nim zaszły są trwałe, a nie tymczasowe tylko po to by dopełnić poprzednią historię. To pokazuje, że jest tu jeszcze sporo miejsca na kolejne historie.
Krótko mówiąc studio Dreamworks stanęło na wysokości zadania i dostarczyło kolejną bajkę, która spodoba się fanom. Oczywiście Trollom 3 daleko do poziomu Kota w Butach Ostatnie życzenie, ale jest to dalej świetna rozrywka dla całej rodziny. Jestem też przekonany, że wiele osób po seansie sięgnie po oficjalny soundtrack, który jest naładowany wieloma pozytywnymi utworami. Nawet polski dubbing wypada solidnie, choć jest we mnie pewien smutek, że nie ma w kinach szansy obejrzenia oryginalnej wersji z głosami Anny Kendrick, Justina Timberlake’a, Amy Schumer czy Erica Andre. Trzeba będzie ponowić seans w dniu premiery streamingowej.
Poznaj recenzenta
Dawid MuszyńskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat