Twarzą w twarz – recenzja
Data premiery w Polsce: 20 kwietnia 2016Najsłynniejsi bohaterowie thrillerów mają zajęcia w parach. Oceniamy książkę Twarzą w twarz.
Najsłynniejsi bohaterowie thrillerów mają zajęcia w parach. Oceniamy książkę Twarzą w twarz.
Faceoff to spełnienie marzeń niejednego fana literatury popularnej. Oto literackie crossovery – spotkania ponad dwudziestu bohaterów słynnych serii powieściowych. Od Patricka Kenziego przez Harry'ego Boscha, Johna Rebusa i Lincolma Rhyme'a po Jacka Reachera. Jeśli nie czytaliście ich przygód, to może przynajmniej niektórych kojarzycie z ekranizacji. Swoją drogą, jeśli nie znacie książek Dennisa Lehane'a, Iana Rankina, Lee Childa czy chociaż R.L. Stine'a, to naprawdę wstyd.
Wszyscy ci pisarze należą do stowarzyszenia International Thriller Writers i dzięki temu możemy cieszyć się tą książką. Bo, jak to ładnie ujął David Baldacci we wstępie, normalnie stworzenie fabuł, w których spotykają się dwaj bohaterowie różnych popularnych cykli powieściowych, byłoby niemal niemożliwe (kwestie praw autorskich, różnych wydawnictw, agentów, prawników itp.). Tymczasem gdy zrobiono to jako przedsięwzięcie stowarzyszenia, które nie pobiera składek od członków, tylko w ten sposób zdobywa fundusze na działalność, to nagle wszystko stało się prostsze. Każdy przekazał nieodpłatnie jedno swe opowiadanie i gotowe. Oto mamy książkę, która w swych założeniach przypomina komiksowe zabawy, gdzie postacie z różnych serii spotykają się, by wspólnie spuścić łomot superprzestępcom. Tu mamy jedenaście opowiadań opartych na podobnych zasadach – w każdym pojawia się para bohaterów, która wspólnie boryka się z jakimś śledztwem, musi komuś spuścić łomot albo rozwiązać jakąś lekko nadprzyrodzoną sprawę. Bo w końcu thrillery to bardzo szerokie pojęcie. Mamy tu więc zarówno czysto policyjną czy prawniczą robotę, ale też historię na pograniczu prozy przygodowej, sensacyjnej czy mystery. Każde z tych opowiadań to wspólna praca dwóch pisarzy, którzy jakoś się wymieniając, uzupełniając, ścigając między sobą, stworzyli mniejsze lub większe opowiadanka o swoich postaciach. Czasami podczas czytania mamy przed oczami ich filmowe czy telewizyjne twarze – tak jak w pierwszym Nocnym locie, gdzie Patrick Kenzie (od Dennisa Lehane'a) spotyka Harry'ego Boscha (od Michaela Connelly'ego). Ten pierwszy w kinie przyjął twarz Caseya Afflecka (Gone Baby Gone), ten drugi Titusa Wellivera (serial Bosch). I to działa. Oczywiście nie ma tego problemu przy Jacku Reacherze – Tom Cruise nigdy nie będzie Reacherem w mej wyobraźni.
Właściwie nie ma tu słabych tekstów. Jedne bardziej zachwycą fanów sensacji, inne kryminałów czy przygodówek, ale przede wszystkim wszystkie zachwycą fanów postaci, które się tu pojawiają. Udało się jedenaście razy stworzyć historie będące połączeniem klimatu i formy dwóch różnych cykli. Zauważy to każdy, kto jest fanem fabuł z Jackiem Reacherem, Cottona Malone czy nawet Gęsiej skórki R.L. Stine'a. Zwłaszcza polecam Postój (wzorcową sensację), W samą porę (świetny brytyjski kryminał) i ociekającą testosteronem Należną i sowitą gratyfikację.
To tom dla fanów kultury popularnej i chwytów, jakimi ten gatunek próbuje nas oczarować. To tom dla tych, co lubią postacie, które tu się pojawiają, i z radością sięgną po każde najmniejsze opowiadanko z ich występem. To tom dla miłośników dobrych, szybkich, mocnych opowiadań kryminalnych czy sensacyjnych. To po prostu dobry tom.
Poznaj recenzenta
Kamil ŚmiałkowskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat