Wynonna Earp: sezon 2, odcinek 2 i 3 – recenzja
Wynonna Earp to takie gullty pleasure. Ogląda się to przyjemnie, ale czuć, że jakościowo pozostawia to wiele do życzenia.
Wynonna Earp to takie gullty pleasure. Ogląda się to przyjemnie, ale czuć, że jakościowo pozostawia to wiele do życzenia.
Oba odcinki dobrze podkreślają, jaką sympatyczną postacią jest Waverly. Niby zwyczajna, ładna dziewczyna, ale ma w sobie wiele uroku i entuzjazmu, który dobrze działa na ekranie. Odpowiednio to też podkreślono w dość specyficznej scenie tańca przed jej dziewczyną z trzeciego odcinka. To nie ma żadnego sensu fabularnego, ale świetnie wpisuje się w konwencję serialu Wynonna Earp. Czuć, że jest to robione z pewnym dystansem i humorem, a nie tylko po to, by pokazać seksowną Waverly. Udaje się wytworzyć w tym serialu pewien unikalny klimat, w którym takie zabawne sceny mają sens. To działa na tej samej zasadzie, jak Wynonna w zwolnionym tempie wychodząca ze szkoły po spuszczeniu łomotu grupie sportowców.
Zaś sam wątek mrocznej Waverly nadal wypada intrygująco i tajemniczo. Znów kilkakrotnie w różnych okolicznościach widzimy, jak coś przejmuje jej poczynania. Zjedzenie szminki czy poturbowanie zboczeńca to podkreślają. Zastanawiają mnie tutaj dwie sprawy. Po pierwsze, ta druga scena sugeruje, że demon (stawiam, że to coś takiego) w pewnym sensie chroni Waverly. Daje jej szansę obrony w momencie zagrożenia. Podobnie jak w pierwszym odcinku. Po drugie - wiemy, że Waverly nic nie pamięta z momentów przejęcia świadomości. Na razie wygląda to ok, ale a końcówka z Dollsem obiecuje potrzebne odpowiedzi.
Lubię Wynonnę. W obu odcinkach bohaterka może się podobać. Jej podejście do życia, pracy, cynizm oraz komentarze często bawią, a dzięki temu postać dobrze wypada na ekranie. Ma urok, ale zarazem ma też pewną mroczną poważniejszą stronę, która tworzy ciekawą mieszankę. Szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę kwestię wyrzutów sumienia po siostrze oraz tajemniczych zjaw, które dostrzega. Chyba możemy śmiało założyć, że nie jest to jej siostra, a jakieś nowe, ciekawe zagrożenie. Wynonna potrafi rozbawić, a jej komentarze na temat potencjalnego chłopaka pokazują, jak koncept tej postaci solidnie wyewoluował w tym serialu.
Fabularnie oba odcinki są poprawne. Kwestia uwolnienia tajemniczej siły z opuszczonego budynku intryguje, bo rozwija serial w coś o większej ciągłości. A pomysł na demona spełniającego życzenia wypada nawet interesująco. Są w tym kiczowate momenty, jak demony poruszające się w tle, ich atak na koleżankę Wynonny czy wygląd stwora z pucharu. Czasem widać, że jest to tworzone z bardzo niskim budżetem. Niby dobrze się ogląda, ale czuć, że twórcy za bardzo się nie wysilają.
Trochę irytuje mnie Doc w obu odcinkach. Jego podejście do relacji z Wynonną jest dziwne, nieprzekonujące i w zasadzie wprowadza niepotrzebne komplikacje. Ja wiem, że Dolls mu kazał, ale przez to też, rola tej postaci zostaje dziwnie spłaszczona. W poprzednim sezonie był to o wiele ciekawszy bohater. A teraz nie ma nic interesującego do roboty.
Wynonna Earp nie jest wybitną rozrywką, ba, nie jest nawet dobrym serialem. Ma jednak swoje plusy, konwencję i daje frajdę. Nieźle i w sam na lato. Taki guilty pleasure.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat